Awaria obu nitek Nord Stream. Pojawiają się teorie o prowokacji
Okazuje się, że problem wycieku gazu dotyczy już nie tylko gazociągu Nord Stream 2, ale także Nord Stream 1. W związku z tym, że awarie w obu instalacjach zbiegły się w czasie pojawia się coraz więcej domniemań, że może to być prowokacja. Wszyscy zastanawiają się jednak, jak mogłoby do niej dojść, zwłaszcza, że mówimy tu o rurach spoczywających na dnie Bałtyku.
Jeszcze wczoraj media obiegła informacja, że w gazociągu Nord Stream 2 doszło do awarii, a w konsekwencji do wycieku gazu. Dziś okazuje się, że problem dotyczy także drugiej nitki, Nord Stream 1. Jak przekazał reporter Polsat News Tomasz Lejman, w obu instalacjach ciśnienie spadło niemal do zera - bo mimo tego, że surowiec do Niemiec nie jest dostarczany, to rury nadal są wypełnione gazem.
Oficjalne stanowisko ogranicza się obecnie do krótkiego komunikatu, który mówi, że "instytucje sprawdzają sytuację, monitorują ją i koordynują działania z służbami międzynarodowymi ze Szwecji i Danii".
ZOBACZ: Nord Stream 2. Awaria gazociągu. Przez wyciek gazu wyznaczono specjalną strefę na Bałtyku
W związku z tym, że wyciek dotyczy obu instalacji w tym samym czasie zaczęły pojawiać się głosy, że mało prawdopodobne jest, że doszło do zdarzenia losowego. Coraz więcej teorii sugeruje za to prowokację, wskazując m.in. na Rosję. Te nasuwają jednak pytania: Jak mogłoby do niej dość, skoro gazociąg leży na dnie Morza Bałtyckiego i kto miałby na niej skorzystać?
Nie ma zagrożenia dla środowiska
Należy zaznaczyć, że dla Niemiec, które były odbiorcą gazu z Nord Stream, sytuacja nie jest znacząca, bo najzwyczajniej surowiec gazociągami nie płynie z powodu rosyjskiej agresji na Ukrainę.
W związku z wyciekiem - jak przekazała organizacja Deutsche Umwelthilfe - nie ma zagrożenia dla ekosystemu Morza Bałtyckiego.
Sytuacja z pewnością jest rozwojowa i będziemy do niej wracać, jak tylko pojawią się nowe fakty.
WIDEO: Awaria obu nitek Nord Stream. Pojawiają się teorie o prowokacji.
Marcin Przydacz: Prowokacji nie można wykluczyć
O awarii w gazociągu Nord Stream 2 mówił we wtorek na antenie Polsat News wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz, który był gościem programu "Graffiti".
ZOBACZ: Rosyjskie FSB wysyła żołnierzy na granicę z Gruzją. Mają zatrzymywać uciekających przed mobilizacją
Wiceszef polskiego MSZ stwierdził, że "nie chce spekulować, a ewentualne motywacje będzie można wskazać dopiero, gdy uzyskamy pełną dokumentację". - Nie mogę jednak wykluczyć żadnego scenariusza - powiedział.
- Niestety, nasz wschodni sąsiad cały czas realizuje agresywną politykę. Jeśli jest zdolny do agresji w Ukrainie, to nie można wykluczyć, żadnych prowokacji - mówił.
Całą rozmowę z Marcinem Przydaczem znajdziecie tutaj.
Czytaj więcej