Łomża. Kot spadł na policjanta podczas kontroli. Mundurowy przygarnął zwierzę
"Policjanci z drogówki powtarzają, że nie ma dwóch identycznych kontroli samochodów. Tego co stało się w sobotę nie mogli jednak przewidzieć" - czytamy na stronie KMP w Łomży. Jeden z tamtejszych funkcjonariuszy podczas kontroli kierowcy nagle poczuł, że coś spadło mu na głowę - okazało się, że była to mała kotka. Mundurowy przygarnął zwierzę, a te już rozgościło się w jego domu.
Policjanci niejednokrotnie powtarzają, że jako funkcjonariusze muszą mieć oczy dookoła głowy. Mundurowi są jednak tylko tylko ludźmi, a niektóre sytuacje spadają na nich w najmniej oczekiwanym momencie.
Taka właśnie "nieprzewidziana sytuacja" dosłownie spadła na głowę policjantowi drogówki z Komendy Miejskiej Policji w Łomży. Tym razem skończyło się jednak bez mandatów, pościgu czy kajdanek, a sam funkcjonariusz na całym zajściu jedynie zyskał - konkretnie, nowego członka rodziny.
Jak grom z jasnego nieba
"Policjanci z drogówki powtarzają, że nie ma dwóch identycznych kontroli samochodów. Tego jednak nie mogli przewidzieć" - czytamy na stronie KMP w Łomży.
ZOBACZ: Australia: 77-latek trzymał w domu kangura. Zwierzę go zaatakowało
Wszystko wydarzyło się w sobotni wieczór, kiedy to policjant drogówki - bohater tej historii - prowadził rozmowę z kierowcą samochodu osobowego. W pewnym momencie ze znajdującego się obok drzewa, na funkcjonariusza spadła mała kotka.
Kotka dzielnie dokończyła służbę
Zwierzę było początkowo wystraszone, jednak bezpieczne schronienie znalazło w czapce jednego z funkcjonariuszy i dokończyło służbę wraz ze swoim znalazcą.
Po zakończeniu obowiązków służbowych, kotka, razem z - jak się okazało - swoim nowym właścicielem wróciła do domu. "Dziś znajda cieszy się już ciepłem rodzinnego ogniska" - napisali policjanci.
Czytaj więcej