Nowa Gadka. Nie żyje trzylatek przygnieciony przez bramę. Dziecko pobiegło za psem
Trzyletni chłopiec zmarł w szpitalu na skutek obrażeń jakich doznał po przytrzaśnięciu przez bramę elektryczną. Dziecko wysiadło z samochodu i pobiegło za psem. Do wypadków z bramami dochodzi coraz częściej. Specjaliści zalecają, by montować w nich czujniki zabezpieczające. Brama, która przytrzasnęła trzylatka ich nie miała.
Do tragedii doszło w niedzielę w miejscowości Nowa Gadka w powiecie pabianickim w woj. łódzkim.
Gdy babcia z trzylatkiem czekała na otwarcie bramy, ten wysiadł i pobiegł za psem i - tak jak zwierzę - chciał przeskoczyć przez szczelinę między bramą a słupkiem. - W tym czasie drzwi zaczęły się otwierać, dziecko zostało przytrzaśnięte, dociśnięte bramą do słupka - powiedział Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Wujek chłopca, który nacisnął pilota nie widział tego, bo był z drugiej strony domu. - Usłyszał krzyk, podbiegł do bramy. Gdy zobaczył co się dzieje, ruszył do domu, aby wyłączyć bezpieczniki - dodał Kopania.
ZOBACZ: Wodzisław Śląski. 12-latek zaatakował nożem 15- i 17-latka. Obaj są w szpitalach
By uwolnić chłopca potrzebne były jednak strażackie narzędzia hydrauliczne.
Paweł Podkościelny, lekarz Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, podjął decyzję o transporcie dziecka do Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. - Udało nam się przywrócić czynność serca, ale tylko na chwilę - powiedział Podkościelny. Trzylatka nie udało się uratować. Zmarł w szpitalu.
WIDEO: Trzyletni chłopiec przygnieciony przez bramę automatyczną. Dziecko nie żyje
Do wypadków dochodzi coraz częściej
Prof. Jarosław Czubak Dyrektor Szpitala Klinicznego im. prof. A. Grucy w Otwocku prof. Jarosław Czubak apeluje, by nigdy nie otwierać i zamykać bram elektrycznych, jeśli się ich nie widzi. Do lekarza trafia coraz więcej pacjentów po takich wypadkach. - Często są to wielomiejscowe złamania kończyn, zwykle górnych. Rodzice często próbują powstrzymać to urządzenie, ale jak nie ma czujnika to ono się nie zatrzyma - powiedział prof. Czubak.
ZOBACZ: Ciche. Tragedia przed dyskoteką. Nie żyje 19-letni Słowak
W 2017 roku dwuletni Hugo włożył rękę w bramę, która ruszała. - Rączka była wygięta pod kontem 90 stopni tylko że w drugą stronę - mówiła wówczas matka chłopca. Wówczas wypadek skończył się gipsem.
- Nie zauważyłem, syn włożył rękę w bramę ja nacisnąłem pilota brama się zaczęła otwierać - przyznał ojciec chłopca. Po wypadku na bramie zamontowano osłonę, a komputer został przeprogramowany. Gdy czujnik cokolwiek widzi, brama się zatrzymuje.
Robert Gałecki, który sprzedaje bramy automatyczne radzi, by instalować w bramach czujniki. - Minimum dwie linie fotokomórek zabezpieczających. Jedna linia po stronie zewnętrznej, druga - po stronie wewnętrznej, również na całej długości, za ogonem bramy - mówi ekspert. Sama bramę powinno dać się zatrzymać przy użyciu niewielkiej siły.
Czytaj więcej