Lubuskie: Pożar domu jednorodzinnego. Są ranni. Lądował śmigłowiec LPR
Trzy osoby w wieku 18, 16 i 6 lat zostały śmigłowcem LPR przetransportowane do szpitala po tym, jak doznały obrażeń w pożarze domu jednorodzinnego w miejscowości Gareja (lubuskie). Mimo natychmiastowej reakcji strażaków, którzy pojawili się na miejscu już kilka minut od zgłoszenia, budynek doszczętnie spłonął. - Pożar został zauważony i zgłoszony zbyt późno - przekazał st. bryg. Paweł Hryniewicz.
Jak przekazał w rozmowie z polsatnews.pl st. bryg. Paweł Hryniewicz z Państwowej Komendy Straży Pożarnej w Żarach, zgłoszenie o pożarze budynku mieszkalnego strażacy otrzymali w piątek, około godziny 10 rano.
- Strażaków zaalarmowały osoby postronne, sąsiedzi budynku, który był objęty pożarem. Już siedem minut od zgłoszenia na miejscu pojawił się pierwszy zastęp ratowników - powiedział Hryniewicz.
Budynek doszczętnie spłonął
Hryniewicz dodał, że gdy na miejscu pojawili się strażacy, ogniem objęty był już cały budynek, a trzy osoby, które były w środku zostały wyprowadzone i znajdowały się pod opieką medyków.
ZOBACZ: Drezdenko. Pies utknął w kanapie. Właścicielka wezwała policję
W sumie w dwugodzinnej akcji walki z żywiołem brało udział sześć zastępów straży pożarnej. Niestety, mimo błyskawicznej reakcji budynek doszczętnie spłonął, a jego dach zawalił się do środka.
- Ogień został zauważony i zgłoszony zbyt późno - powiedział Hryniewicz.
Rodziców nie było w domu
Wiadomo, że rodziców dzieci nie było w domu w momencie, gdy pojawił się ogień. Ich poszukiwania rozpoczęli policjanci - z niepotwierdzonych doniesień wiadomo, że byli oni w tym czasie na grzybach.
Ich przebywające w domu dzieci doznały poparzeń i zostały śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportowane do szpitala - nie wiadomo, w jakim są stanie.
ZOBACZ: Kraków. Próbował wyrzucić walizkę z 14 kg mefedronu przez okno. Dilerowi grozi 12 lat więzienia
Strażacy poinformowali, że obecnie przyczyna pojawienia się ognia nie została ustalona. - Określi to biegły z zakresu pożarnictwa - powiedział Paweł Hryniewicz.
Czytaj więcej