Władimir Putin: Ogłaszam częściową mobilizację w Rosji
Dekret o częściowej mobilizacji w Rosji podpisał w środę Władimir Putin. Rozpocznie się ona tego samego dnia i obejmie osoby mające doświadczenie bojowe. W 15-minutowym orędziu rosyjski przywódca groził Zachodowi, oskarżając go o rzekomą agresję wobec Kremla. Twierdził też, że Moskwa "ma dużo broni aby odpowiedzieć i to nie blef". Swoje przemówienie wygłosił też minister obrony Siergiej Szojgu.
Władimir Putin stwierdził, że w przypadku Ukrainy "mówimy o obronie terytoriów Rosji", a Zachód "chce zniszczyć jego kraj". Wygłaszając orędzie, posługiwał się moskiewską propagandą, tezami, na które nie przedstawiał dowodów lub wprost kłamstwami.
W opinii prezydenta Rosji państwa zachodnie "próbowały zmienić ludzi Ukrainy w mięso armatnie". Dodał - cytowany przez Reutera - że rozkazał rządowi nadać "status wolontariuszom walczącym do Donbas" równy rosyjskim wojskowym, a celem jego armii jest "wyzwolenie" tego terytorium.
ZOBACZ: Wojna na Ukrainie. Propaganda w rosyjskiej telewizji. Olga Skabiejewa prostuje wypowiedź gościa
Jego zdaniem "większość ludzi" w Donbasie nie chce być "pod jarzmem neonazistów". Tym mianem Kreml od wybuchu wojny określa legalne władze w Kijowie. Potwierdził również, iż Kreml zamierza "bezpiecznie przeprowadzić referenda" na okupowanych terytoriach ws. akcesji do Rosji.
Putin do Zachodu: Mamy dużo broni, to nie jest blef
Putin posłużył się też innymi oskarżeniami wobec Zachodu. Według niego przekroczyły one "wszelkie granice w swojej agresji wobec Rosji" i zaangażowały się w "jądrowy szantaż" przeciw jego państwu. Tymczasem to rosyjskie wojska okupują i ostrzeliwują Zaporoską Elektrownię Atomową.
- Mówię Zachodowi: mamy dużo broni, aby odpowiedzieć. To nie jest blef (...). Wykorzystamy wszystkie możliwe środki, aby bronić naszych ludzi - straszył rosyjski przywódca, polecając też rządowi w Moskwie zwiększyć budżet na produkcję broni.
Siergiej Szojgu: Widzimy ataki z zachodniej broni na cywilów
Głos w rosyjskiej telewizji zabrał również minister obrony Siergiej Szojgu. Uznał, że jego kraj w Ukrainie "walczy z Zachodem", a w zaatakowanym kraju przeciw Rosji działają "niemal wszystkie państwa satelickie NATO".
- Jesteśmy świadkami ataków z zachodniej broni na cywilów. Zachodni dowódcy, siedzący w Kijowie, prowadzą "operację" - twierdził Szojgu.
ZOBACZ: Rosyjska propaganda chciała oczernić Elżbietę II. Użyto nagrania z XIX wieku
Wyliczył, że dotychczasowe straty Rosji sięgają 5937 żołnierzy. Dla porównania, strona ukraińska mówi o ponad 55 tysiącach "zlikwidowanych" wojskowych agresora.
Brytyjskie MSZ: Deklaracja Putina jest niepokojąca
Jak uściślił Szojgu, wspomniana przez Putina częściowa mobilizacja dotyczy osób mających bojowe doświadczenie, za wyjątkiem studentów i poborowych.
Ocenił, że zasoby ludzie w Rosji są "ogromne" i oszacował je na 25 milionów potencjalnych członków armii. - Wywołamy 300 tysięcy rezerwistów, przed rozpoczęciem (walk) przejdą szkolenie wojskowe. To jeden procent ogólnego potencjału mobilizacyjnego - zapowiedział.
Na groźby Putina zareagowało brytyjskie MSZ. - Ta deklaracja jest niepokojącą eskalacją. Zagrożenie powinniśmy traktować poważnie - oceniła szefowa resortu Gillian Keegan.
Po orędziu Putina rubel jest tańszy, ale ropa - droższa
Również wicekanclerz Niemiec Robert Habeck określił słowa prezydenta Rosji jako "dalszą eskalację konfliktu". - To kolejny zły i fałszywy krok ze strony Rosji. Będziemy politycznie analizować, jak na niego zareagować - stwierdził.
ZOBACZ: Strzelanina w Chersoniu. Starcia najemników z grupy Wagnera z kadyrowcami. To może być prowokacja
Agencja Reutera zauważyła, że po oświadczeniu Władimira Putina spadł kurs rubla, ale w górę poszybowała cena ropy.
We wtorek Duma Państwowa Rosji przyjęła ustawę wprowadzającą lub zaostrzającą kary więzienia m.in. za poddanie się do niewoli i ucieczkę z frontu, niespełnienie rozkazów oraz niestawienie się na pobór mobilizacyjny.
Czytaj więcej