Orędzie Władimira Putina. Gen. Bieniek: Mobilizacja 300 tysięcy rezerwistów brzmi poważnie
- W przemówieniu Putina zabrzmiały bardzo niebezpieczne akcenty. Nagle powiedział, by "ich nie straszyć bronią jądrową". Coś niewiarygodnego, to on od początku straszy użyciem taktycznej broni jądrowej - mówił w Polsat News gen. Mieczysław Bieniek. Dodał, że celem częściowej mobilizacji ogłoszonej w Rosji jest uzupełnienie strat, którego nie uda się prędko przeprowadzić.
Częściową mobilizację ogłosił w środowym orędziu rosyjski przywódca Władimir Putin. Groził też państwom Zachodu i oskarżał, że to one są agresywne wobec jego państwa, rzekomo stosując jądrowy szantaż. O tym pełnym kłamstw i manipulacji wystąpieniu przeczytasz tutaj.
Wypowiedzi Putina analizował w Polsat News gen. Mieczysław Bieniek, były zastępca dowódcy strategicznego NATO. Ocenił, że zapowiedź zmobilizowania 300 tysięcy rezerwistów "brzmi poważnie".
ZOBACZ: Dziennikarz nie przebierał w słowach. "Skoro o śmieciach mowa, wrócimy do słów Putina"
- Celem mobilizacji jest uzupełnienie strat zadanych rosyjskiej armii przez sześć i pół miesiąca. Nie prowadzą jej siły zbrojne, zepchnięto to na gubernatorów. Mobilizacja dotyczy obywateli, którzy byli już w służbie wojskowej, więc są jakoś przeszkoleni, ale dawno. Ci ludzie nie znają nowej techniki, a i jej brakuje - stwierdził.
WIDEO: Gen. Bieniek o orędziu Putina. "Wskoczył na wysoką choinkę"
Gen. Bieniek: Putin od początku straszył bronią jądrową, teraz odwraca narrację
Generał dodał, że planowane przez Kreml referenda akcesyjne do Rosji na okupowanych terenach Ukrainy będą nielegalne z punktu widzenia prawa międzynarodowego, dlatego inne państwa nie uznają ich wyników.
- Zabrzmiały również bardzo niebezpieczne akcenty, w których Putin oskarża Zachód o walkę z Rosją. Nagle powiedział też, by "ich nie straszyć bronią jądrową". Coś niewiarygodnego, to on od początku straszy użyciem taktycznej broni jądrowej, a odwraca narrację w stronę państw zachodnich, które w ogóle nie myślą o takiej opcji, mówiąc jedynie, że gdyby Kreml posunął się na drabinie eskalacyjnej, odpowiedź będzie straszna i adekwatna - zauważył.
ZOBACZ: Andrzej Duda: Ukraina musi powrócić do swoich granic
Jego zdaniem Putin jest dramatycznej sytuacji. - Wskoczył na wysoką choinkę i nie wie, jak z niej zeskoczyć. Nawet na ostatnim szczycie Szanghajskiej Organizacji Współpracy premier Indii stanowczo zwrócił mu uwagę, że nie jest czas na prowadzenie wojny, a prezydent Turcji wyraźnie powiedział, że konflikt trzeba zakończyć - podkreślał.
"Rosjanie nie uzupełnią braków szybko"
Gość Polsat News dodał, że prezydent Rosji próbuje znaleźć wyjście z sytuacji. - To, co osiągnął od 24 lutego, w prawie dwóch trzecich utracił w ciągi tygodnia ukraińskiej kontrofensywy. Przyznał się do tego i "ustawił" Siergieja Szojgu (ministra obrony), że wycofali się na pozycje pozwalające utrzymać im to, co mają. Zdaje sobie więc sprawę, że przed społeczeństwem musi pokazać, że osiągnął jakieś cele - wyjaśniał.
Według generała "uzupełnienie braków nie nastąpi szybko". - Rosjanie muszą wyciągać sprzęt z magazynu, który musi zostać wyremontowany. Mają paliwo, lecz odczuwają problemy z amunicją - mówił.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Rosjanie ostrzelali elektrownię atomową. Wołodymyr Zełenski opublikował nagranie
Przekazał też, że w zajętych przez agresorów terytoriach wzmaga się ruch partyzancki. - Cywile nie sprzyjają okupantom. Tam częściowo były osoby współpracujące z Rosjanami, ale ich powoli ogarnia panika. Ukraińskie służby specjalne oraz wywiad wiedzą, kim są - powiedział gen. Bieniek.
Czytaj więcej