Wojna na Ukrainie. Propaganda w rosyjskiej telewizji. Olga Skabiejewa prostuje wypowiedź gościa
W kontrolowanej przez Kreml rosyjskiej telewizji dochodzi do coraz bardziej kuriozalnych sytuacji. W ostatnim odcinku publicystycznego programu "60 minut" prowadząca musiała krytycznie odnieść się do oceny zaproszonego do studia eksperta, ponieważ jego wypowiedź... ośmieszała rosyjską armię.
Prokremlowska telewizja Rossija 1 za wszelką cenę stara się przekonywać opinię publiczną o sukcesach rosyjskiej armii podczas "specjalnej operacji wojskowej" w Ukrainie.
Jednak momentami dochodzi do sytuacji, w których propagandowa narracja zaczyna mijać się nawet z przekazem, który płynie prosto z Moskwy.
Rosyjska propaganda w TV. Prowadząca sprowadziła eksperta na ziemię
Przykładem tego może być ostatni odcinek cieszącego się dużą popularnością w Rosji programu "60 minut", w którym zaproszeni goście komentują ostatnie wydarzenia na froncie. Jego prowadząca - Olga Skabiejewa - słynie z mocnych wypowiedzi i antyukraińskiej postawy.
Jak się okazuje, czasami musi też "prostować" wypowiedzi obecnych w studiu gości, którzy najwidoczniej zatracili się w rozpowszechnianiu proputinowskiej demagogii.
Fragment programu opublikowała na swoim profilu społecznościowym Julia Davis, która zajmuje się monitorowaniem przekazu podawanego w rosyjskich mediach.
"Propagandziści rosyjskiej telewizji państwowej nagle zdali sobie sprawę, że bagatelizowanie siły ukraińskiego wojska i skuteczności amerykańskiej broni tylko sprawia, że się ośmieszają, tracąc okupowane terytoria na rzecz rzekomo słabszego wroga" - napisała amerykańska dziennikarka. "Gospodarz programu zaorał nieświadomego mądralę" - ironizuje.
Skabiejewa: Proszę wybaczyć, ale słuchają nas ludzie
Na nagraniu widać, jak Maksim Kazanin, uniwersytecki profesor zajmujący się wojskowością, prezentuje obrazy z odbywających się w dniach 16-18 września obrad Komitetu Wojskowego NATO w Tallinie. - Wszyscy ci ludzie, opracowujący te plany (ukraińskiej kontrofensywy - red.), nigdy nie byli na polu bitwy - wyjaśnia obecnym w studiu uczestnikom dyskusji.
ZOBACZ: Groźby w rosyjskiej TV: "Pójdziemy aż do Warszawy"
W tym momencie zareagowała prowadząca program Skabiejewa: - Proszę wybaczyć, ale słuchają nas w tej chwili ludzie. Co oni mają sobie myśleć? Ukraina nie jest samodzielna. Amerykanie kierują ich kontrofensywą. Ale oni wiedzą, co robią - ripostowała prezenterka.
- To nie był przełom, tak naprawdę nie doprowadził do żadnych rezultatów. Amerykańska i europejska technologia wcale im nie pomogła - szedł w zaparte Kazanin. - Żadnych znaczących rezultatów, ale 3,8 tys. km kw., które Rosja kontrolowała, już nie kontroluje, nawet jeśli myślisz, że Amerykanie są niewykwalifikowani. To smutne - stwierdziła prowadząca.
Widzowie propagandowej telewizji skonsternowani. Olga Skabiejewa w akcji
Ekspert zaczął tłumaczyć swój tok myślenia. - Największa część tego terytorium znajdowała się w "szarej strefie" - komentował. - Ostatnio zdecydowaliśmy, że musimy nauczyć się przyznawać do błędów, jeśli zostały popełnione. Musimy wyciągać odpowiednie wnioski, jeśli to możliwe - przekonywała Skabiejewa.
- Te błędy powinny być niezwłocznie naprawione, w przeciwieństwie do powtarzania: "A czemu przejmujemy się tymi Ukraińcami? A nawet nie potrzebujemy Iziumu, Bałaklija nas nie interesuje, Kupiańsk też nie. Bez znaczenia! I co z tego?" To niegodne. Błędy zostały popełnione, co oczywiste i muszą zostać skorygowane. Trzeba wyciągnąć wnioski i nigdy nie oszukiwać siebie. To ścieżka donikąd - przyznała rosyjska dziennikarka.
ZOBACZ: Rosyjska propaganda ukrywa ofensywę Ukrainy. Twierdzi, że to wojska NATO
- To nie kłamstwo, doszło do pomyłki w szacunkach. Siły wroga to wykorzystały - kontynuował myśl profesor. - Obywatele nas oglądają, należy się im szacunek. Oczekują od nas prawdy. Amerykańska broń jest w porządku, sojusz NATO jest silny. Cały zachodni świat obrócił się przeciwko nam. Jest tam mnóstwo specjalistów, którzy odnieśli sukces w regionie charkowskim - prostowała wypowiedź Kazanina prowadząca.
- Przestańmy twierdzić, że ich broń jest taka sobie, trzeba iść dalej, stawka jest bardzo wysoka. Ludzie żądają prawdy. Nie rozprawiajmy o tym, że HIMARS-y z USA nie są groźne - bo są! I walą w tereny, w których wyzwolenie włożyliśmy dużo wysiłku - zakończyła ten wątek dyskusji Skabiejewa.
Czytaj więcej