"Pieniędzy nie ma i nie będzie". Jacek Rostowski odniósł się do swojej słynnej wypowiedzi
Jacek Rostowski w programie "Graffiti" mówił między innymi o tym, co zrobić, aby powstrzymać galopującą drożyznę. Były wicepremier został także poproszony o odniesienie się do swojej słynnej wypowiedzi sprzed lat. - Mówiąc, że pieniędzy nie ma i nie będzie, miałem na myśli fundusze na wszystkie obietnice PiS z 2015 roku. Okazało się, że to była prawda - skomentował były minister finansów.
- Trudno powiedzieć, czy to już koniec wzrostów inflacji. Gdy dochodzi ona do tak wysokich poziomów, staje się po prostu nieprzewidywalna. Poza tym, wolę mówić o galopującej drożyźnie, niż inflacji. Ceny rosną w zatrważającym tempie, widzimy to w sklepach. Zaskoczyło to wszystkich analityków, w zasadzie widać, że wymknęło się to władzy spod kontroli. Widzimy też, że wśród Polaków rośnie strach przed przyszłością - mówił w programie "Graffiti" Jacek Rostowski.
Grzegorz Kępka poprosił byłego ministra finansów o komentarz do słów premiera Mateusza Morawieckiego, który powiedział niedawno, że "z inflacją jest jak z Tuskiem, przybyła do nas z zagranicy i przeszkadza jak tylko potrafi ".
ZOBACZ: Piotr Zgorzelski w "Graffiti" o reparacjach: Lepiej sięgać po pewne pieniądze z KPO
- Tego rodzaju wypowiedzi są haniebne i skandaliczne. Nie w taki sposób powinno się prowadzić politykę. W tym zakresie Mateusz Morawiecki mógłby się wiele nauczyć od Brytyjczyków, którzy takich słów nie używają. Te słowa są dla premiera dyskwalifikujące - mówił gość "Graffiti".
Jacek Rostowski: PiS kłamał, kłamie i będzie kłamać
Następnie prowadzący zapytał swojego gościa o wypowiedzi polityków partii rządzącej, którzy przekonują, że gdyby opozycja doszła do władzy, wycofałaby wiele świadczeń socjalnych.
- To są po prostu kłamstwa. Opozycja jasno zadeklarowała, że żadnych świadczeń nie wycofa. Kłamać oczywiście zawsze można, widzimy to na przykładzie katastrofy lotniczej w Smoleńsku - kłamali przez dwanaście lat. Kłamali, kłamią i kłamać będą. Ochrony socjalne, różne tarcze, są dzisiaj jak najbardziej potrzebne i konieczne - mówił były wicepremier.
ZOBACZ: Blokada unijnych funduszy dla Węgier. Mateusz Morawiecki: Polska sprzeciwia się tej decyzji
Następnie Jacek Rostowski odniósł się do swojej słynnej wypowiedzi sprzed lat, kiedy to stwierdził, że "pieniędzy po prostu nie ma i nie będzie".
- Mówiąc, że "pieniędzy nie ma i nie będzie", miałem na myśli fundusze na wszystkie obietnice złożone przez PiS podczas kampanii wyborczej w 2015 roku. Mówiłem, że tych pieniędzy nie starczy do końca kadencji w 2019 roku. I okazało się, że była to prawda. Tu mi wycięli część jednej wypowiedzi, tu wycięli część drugiej i wyszło, że mówiłem, iż nie ma pieniędzy na 500 plus. To też było kłamstwo - wyjaśniał ekonomista.
Były minister finansów dodał, że rząd powinien działać racjonalnie i zapewniać sobie pewne rezerwy, aby móc działać bez ryzyka sytuacjach kryzysowych.
ZOBACZ: Premier Mateusz Morawiecki: Antoniemu Macierewiczowi należałby się medal
"Chodzi o to, że jeżeli jest się trochę bardziej ostrożnym, to to co się daje, można dać bezpiecznie i na zawsze. I to jest czasem kwestia jednego roku lub dwóch lat, aby przesunąć pewne świadczenia. Trzeba to robić wtedy, gdy napływają środki. W innym wypadku finansuje się to w taki sposób, o którym powiedział Mateusz Morawiecki w prywatnym gronie. Premier przyznał, że 500 plus sfinansowano z kredytu. Jest nagranie, gdzie mówi to wprost. Oni właśnie finansowali tak wiele rzeczy - z kredytu i pustego pieniądza - mówił Jacek Rostowski.
Były wicepremier dodał, że w czasie trwającego kryzysu nie można wycofywać jakichkolwiek świadczeń.
- Dzisiaj wszelkiego rodzaju tarcze są po prostu konieczne - mówił gość "Graffiti".
Były minister finansów: Trzeba przywrócić praworządność
- Pieniądze, które idą na różnego rodzaju tarcze i świadczenia są puste, są drukowane przez NBP. To także nakręca galopującą drożyznę. Nie znaczy to, że nie należy tych tarcz wprowadzać, ale trzeba równolegle uderzać w źródła tej drożyzny. Musimy przywrócić praworządność. Kiedy przywrócimy wolne sądy to Polska będzie mogła sięgnąć po 270 miliardów złotych z Krajowego Planu Odbudowy. To będzie miało bardzo szybki wpływ na siłę złotego, co bezpośrednio zmniejszy drożyznę. Poza tym spowoduje zwiększenie zaufania inwestorów zagranicznych do Polski, co spowoduje dalszy napływ gotówki i zmniejszenie drożyzny - mówił Jacek Rostowski.
Następnie Grzegorz Kępka przytoczył słowa premiera Mateusza Morawieckiego, który stwierdził, że wspomniane fundusze nie zmienią zasadniczo sytuacji finansowej w Polsce.
"Mamy trzy zasadnicze elementy zysku, jeśli chodzi pieniądze z KPO: wzmocnienie złotego, zwiększenie wiarygodności inwestorów oraz programy wdrożenia środków energii odnawialnej. To są same korzyści, do których PiS w ogóle nie chce sięgnąć. Korzyści, które pozwolą utrzymać aktualne tarcze" - komentuje były wicepremier.
Na koniec prowadzący wrócił jeszcze raz do obietnic składanych przez przedstawicieli głównej partii opozycyjnej. Grzegorz Kępka zaznaczył, że teraz przekonują, że nie wycofają żadnych świadczeń, a kiedyś zarzekali się, że nie podniosą wieku emerytalnego - co później zrobili. Jacek Rostowski został zapytany o to, czy przez takie sytuacje z przeszłości, w oczach wyborców mogą nie wyglądać na wiarygodnych.
ZOBACZ: Tusk wezwał Niemcy do większej pomocy Ukrainie. Szefernaker: Jest koniunkturalistą
- To była inna sytuacja. Był wtedy dodatkowy kryzys strefy euro. Proszę pamiętać, że to podniesienie wieku było rozłożone na kilkadziesiąt lat i jego efektu były bardzo odroczone w czasie. Mimo że PiS zrobiło z tego olbrzymią awanturę, to było coś co miała minimalny wpływ na życie Polaków - powiedział były minister finansów.
Dotychczasowe odcinki programu można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej