Strzelanina w Chersoniu. Starcia najemników z grupy Wagnera z kadyrowcami. To może być prowokacja
W sobotę w centrum Chersonia doszło do strzelaniny. Wzajemnie mieli ostrzeliwać się najprawdopodobniej najemnicy z grupy Wagnera i kadyrowcy. Zdaniem Mychajło Podolaka świadczy to narastającym napięciu między rosyjskimi oddziałami. Agencja UNIAN przekazuje, że starcie to element prowokacji mającej zniechęcić mieszkańców do ukraińskiej armii.
- Strzelanina w centrum Chersonia 17 września była rosyjską prowokacją - stwierdziła ukraińska dziennikarka Nataliya Gumenyuk. - Jeszcze dzień wcześniej Siły Zbrojne Ukrainy ostrzegały przed planowanymi od 17 do 20 września rosyjskimi prowokacjami - dodała.
Celem prowokacji jest próba przekonania mieszkańców okupowanych terytoriów - o wyzwolenie których obecnie toczą się walki - że ukraińska armia nie zamierza ich "wywalać" ale "pojmać".
ZOBACZ: Krym. Ktoś podpalił pojazdy należące do rosyjskiego propagandysty Dmitrija Kisielowa
- Dlatego prowokacje ze strzelaninami w centrum Chersonia, prowokacje z wybuchami, wszelkiego rodzaju wydarzenia, które relacjonują przede wszystkim na swoich kanałach propagandowych, to jest dokładnie to, na co trzeba zwrócić uwagę. Jeśli wydarzenie jeszcze się nie zakończyło i korespondent rosyjskiej telewizji jest już na miejscu wydarzeń - wyciągaj wnioski - przestrzegała Gumenyuk.
UNIAN informował, że w sobotę wieczorem wojska rosyjskie otworzyły ogień na ulicach Chersonia. Nie ogłoszono jednak alarmu przeciwlotniczego, a okupanci twierdzili, że przeprowadzają operację antyterrorystyczną przeciwko ukraińskim dywersantom.
"Duża strzelanina w centrum Chersonia to jeszcze jeden przejaw narastającego napięcia pomiędzy 'prywatnymi firmami wojskowymi', więźniami, kadyrowcami, wojskowymi armii rosyjskiej i FSB. Strony agresywnie dzielą to, co zagrabiły na wieść o zbliżających się Siłach Zbrojnych Ukrainy" - napisał doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
Z nagrań, które pojawiają się w sieci wynika, że przed starciami na ulicach, dochodziło już do potyczek między walczącymi dla Rosji oddziałami. W rosyjskim Woroneżu, w jednym z hoteli, członek tzw. grupy Wagnera miał wdać się w bójkę z funkcjonariuszami Rosgwardii.
Podobnego zdania jest analityk wojskowy Jarosław Wolski. Uważa, że w Chersoniu doszło do starć pomiędzy tzw. grupą Wagnera a czeczeńskimi bojownikami - tzw. kadyrowcami. "Kadyrowcy pewnie znów gwałcili i bestialsko mordowali kobiety, a Wagnerowcy nie zdzierżyli. W Mariupolu było takich incydentów kilka" - napisał Wolski.
Ukraińska kontrofensywa trwa na południu i wschodzie kraju. Prezydent Wołodymyr Zełenski mówił, że prawie całe terytorium obwodu charkowskiego zostało wyzwolone.
Na wyzwolonych terytoriach funkcjonariusze organów ścigania nadal znajdują ciała żołnierzy i cywilów noszących ślady tortur.
Czytaj więcej