"Niech przedstawiają to szybciutko". Trzy pytania Kosiniaka-Kamysza do nowego wiceministra rolnictwa
- Szybko mówimy "sprawdzam" - mówił Władysław Kosiniak-Kamysz w programie "Graffiti" o nominacji Janusza Kowalskiego na wiceministra rolnictwa. Polityk pytał o propozycję dla ogrodników, którzy chcą kupić "węgiel w przyzwoitej cenie", rozwiązanie dla sadowników, którzy płacą więcej za przechowanie owoców oraz problem drożejących nawozów.
"Będę twardo walczył o interesy polskiej wsi" - napisał na Twitterze po nominacji na wiceministra rolnictwa Janusz Kowalski, który stanowisko w resorcie ma objąć w piątek. Zapytany o nominację Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL powiedział, że od nowego ministra oczekuje rozwiązania najbardziej pilnych problemów polskich rolników. Wymienił przy tym trzy zagadnienia.
Kosiniak-Kamysz o nominacji Kowalskiego: "Mówimy 'sprawdzam'"
- Szybko mówimy "sprawdzam". Jaką propozycje ma nowy wiceminister dla ogrodników, z którymi się spotkałem w Karczewie, którzy nie mają gdzie kupić węgla w przyzwoitej cenie. I zaraz setki hektarów, które są pod szkłem mogą być zlikwidowane - Władysław Kosiniak-Kamysz lider.
- Jaką propozycję Janusz Kowalski ma dla sadowników, którzy muszą zapłacić o 50 groszy więcej za przechowywanie kilograma jabłek w chłodni? Jaką propozycję ma dla wszystkich rolników, żeby nawozy nie były po 4,5,6 tysięcy i nie trzeba było ich sprowadzać z Omanu - pytał lider ludowców.
- To są trzy pytania do ministra Kowalskiego. Gdzie są przygotowane projekty, gdzie ma całą koncepcję. Niech przedstawiają to szybciutko - powiedział.
ZOBACZ: Michał Kołodziejczak o wyborze Janusza Kowalskiego na wiceministra rolnictwa: Poniżenie i prowokacja
Lider PSL powiedział, że "niewiele go zaskakuje w wykonaniu PiS", gdy Grzegorz Kępka zapytał, czy jest zadowolony z nominacji Janusza Kowalskiego z Solidarnej Polski.
- To jest jazda bez trzymanki, to są zupełnie oderwane w wielu miejscach od rzeczywistości decyzje - dodał.
- Jeden człowiek nie zmienia całego obrazu. Ja bym oczekiwał wreszcie od Ministerstwa Rolnictwa, od komisarza (UE ds. rolnictwa Janusza) Wojciechowskiego, ministra rolnictwa UE, który też jest z PiS, jakichś działań - powiedział ludowiec. Jak dodał oczekuje m.in. działań związanych z korytarzami transportowymi dla ukraińskiego zboża, rozwiązania problemów z ASF i odtworzenia produkcji rolnej oraz konkretnych decyzji w celu przetrwania gospodarstw rolnych.
- Przez siedem ostatnich lat upadło 120 tys. gospodarstw rolnych na polskiej wsi. To jest ważniejsze niż jakiekolwiek personalia - dodał Kosiniak-Kamysz.
WIDEO - Władysław Kosiniak-Kamysz w "Graffiti"
"Od stycznia może być lawina upadków firm"
Władysław Kosiniak-Kamysz odniósł się do propozycji regulowanych cen prądu dla gospodarstw domowych. Przyznał, że PiS uwzględniło sugestie PSL, aby wziąć pod uwagę potrzeby rodzin wielodzietnych. Zwrócił jednak uwagę, że proponowany próg 2 tys. kWh rocznie dla gospodarstwa, które ma płytę indukcyjną, zużywającą "gdzieś 1200 kWh", to za mało.
- To wyklucza wszystkich tych, którzy przeszli na bardziej ekologiczny sposób ogrzewania, do czego byli zachęcani - z kopciucha na ogrzewanie elektryczne. To jest przede wszystkim w domach, na wsi w małych miasteczkach. To będzie gigantyczny koszt - powiedział lider PSL, który zasugerował, że program wsparcia powinien być dostosowany do określonych rodzajów gospodarstw i uzależniony od liczby mieszkańców i modelu ogrzewania.
- Dobrze, że jest jakaś propozycja, ale chciałbym naprawdę poznać szczegóły - mówił Kosiniak-Kamysz deklarując: "będziemy bronić rodzin wielodzietnych".
ZOBACZ: "Punkt Widzenia": Czy Polacy marnują prąd? "Nawet kilkadziesiąt procent zużycia w skali roku"
- Będziemy bronić w drugiej, a może nawet w pierwszej kolejności przedsiębiorców. Mikro i małe przedsiębiorstwa - jest nasza ustawa zgłoszona o tym, że dla nich cena energii powinna być zamrożona na poziomie z czerwca 2022 r. - dodał ludowiec.
- Ja bym zamroził cenę na kolejny rok, ale nie wprowadzał tego progu - wyjaśnił poseł. Zgodził się także, że dobrym pomysłem jest bonifikata dla tych, którzy oszczędzają energię.
Ze względu na szacowany koszt programu sięgający 30 mld zł polityk zasugerował zwrócenie się do UE. - My ich (PiS, w tym) wspieramy, jeżeli wystąpią i złożą taki wniosek, żeby zamrozić ceny energii dla wszystkich przedsiębiorców. Nie ma już co rozgraniczać małych, średnich i dużych przedsiębiorstw - powiedział podając, że problemy dotyczą m.in. piekarzy, czy fabryk mebli, które sam odwiedził. Dodał także, że przedsiębiorstwa potrzebują pomocy w realizacji własnych projektów energetycznych, np. budowy wiatraków.
- Od stycznia może być lawinowy wysyp zwolnień, upadków firm, zamykania firm, szczególnie jednoosobowych, rzemieślniczych. Firmy dostają prognozy od nowego roku, jest wrzesień i jeszcze mają zamówienia, wiążą koniec z końcem - wyjaśnił polityk.
Program prowadził Grzegorz Kępka.
Dotychczasowe wydania programu "Graffiti" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej