Wojna w Ukrainie. "To nie koniec putinizmu". Amerykański analityk dla Polsat News

Polska
Wojna w Ukrainie. "To nie koniec putinizmu". Amerykański analityk dla Polsat News
Polsat News
"Wejście Chin" zmieniłoby wojnę Rosja-Ukraina "w zupełnie inną konfrontację" - powiedział ekspert w rozmowie z Janem Mikrutą w "programie "Dzień na świecie".

"Wejście Chin" zmieniłoby wojnę Rosja-Ukraina "w zupełnie inną konfrontację" - powiedział w Polsat News dr Andrew Michta, dziekan College'u Studiów Międzynarodowych i Bezpieczeństwa w George C. Marshall Center w Niemczech. - Jeżeli rosyjskie wojsko nie zostanie w Ukrainie pokonane w taki sposób, by społeczeństwo rosyjskie o tym wiedziało, będziemy oglądać powtórzenie tego wszystkiego - ostrzegł.

Ukraina odniosła na wschodzie kraju znaczące sukcesy militarne, m.in. odzyskując niemal cały obwód charkowski. Trwają walki o kolejne miasta, pojawiły się także opinie, że kraj może być w stanie odzyskać całe swoje terytorium, które zajęli bądź zaanektowali Rosjanie - m.in. Krym.

 

Jan Mikruta w programie "Dzień na Świecie" pytał, czy oznacza to przełom w wojnie w Ukrainie i osiągnięcie punktu zwrotnego, w którym Ukraina nie wygrywa już bitwy, lecz całą wojnę.

Ekspert: Dziś rozgrywa się trzecia faza kampanii

- W mojej ocenie jest to trzecia faza kampanii. Pierwsza to była próba Putina obalenia rządu w Kijowie poprzez szereg bardzo źle skoordynowanych operacji. Druga faza była, kiedy Rosjanie przeszli na niemalże sowieckie metody, czyli bardzo brutalne uderzenia artyleryjskie i chęć zmiażdżenia wszystkiego, co było przed nimi - mówił dr Andrew Michta, dziekan College'u Studiów Międzynarodowych i Bezpieczeństwa w George C. Marshall Center w niemieckim Garmisch-Partenkirchen.

 

- Ukraińcy w tej chwili zademonstrowali, że są w stanie wyłamać się z tej formuły wojskowej, w czym pomogła im broń zachodnia, mówię tutaj o artylerii długolufowej, pociskach Himars i innego rodzaju wsparciu. Stają się także coraz lepsi, jeżeli chodzi o wojnę manewrową. Ale to nie jest jeszcze ostatnia faza tej wojny - powiedział analityk, który zaznaczył, że wypowiada się we własnym imieniu jako ekspert i nie reprezentuje w rozmowie z Polsat News ani Marshall Center ani amerykańskiego Departamentu Obrony, któremu to centrum podlega.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Putin wyjechał z Moskwy. Ma rozmawiać z prezydentem Chin

 

- Uważam, że mamy jeszcze przed sobą bardzo dużo ciężkiej kampanii i prawdopodobnie przechodzimy teraz w następną fazę (wojny), po tej, która się dzieje teraz - dodał dr Michta.

 

Jego zdaniem zwycięstwa wpłyną na chęć współpracy Zachodu z ukraińskim władzami.

 

- Najważniejsza w mojej ocenie jest duża wygrana wojskowa i polityczna, która pomoże utrzymać wsparcie Zachodu oraz utrzymać morale własnego kraju i wojska - wyjaśnił ekspert.

Negocjacje oznaczają zamrożenie konfliktu

Zapytany, czy w tej sytuacji Ukraina powinna zgadzać się na negocjacje z Kremlem ekspert ostrzegł, że groziło by to zamrożeniem konfliktu.

 

- Nie sądzę, żeby Ukraina mogła w tej chwili wejść w jakiekolwiek negocjacje. Zamrożenie tego konfliktu, zatrzymanie się wojsk to de facto byłoby zwycięstwo Putina - powiedział. Wyjaśnił, że Rosja zyskałaby na tym większe terytoria niż zagrabione do momentu wybuchu wojny.

 

- To jest też dewastacja terenów Ukrainy, nie tylko tych, które okupuje ale i tam gdzie sięgały uderzenia lotnicze i rakietowe - powiedział.

 

- Zełenski jest naprawdę wyjątkową postacią w tym całym konflikcie. To jest figura "churchillowska". Zwłaszcza w kontekście tego, jak zachowywali się i zachowują przywódcy europejscy, on stanął na wysokości zadania. Gdyby w tej chwili wszedł w jakiegokolwiek rodzaju negocjacje, które pozwalałyby Rosjanom, utrzymać status quo, to przestałby być tą postacią, byłby już zupełnie inaczej postrzegany - zaznaczył Andrew Michta.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Samochód z prezydentem Ukrainy miał wypadek. Zełenskiego zbadał lekarz

 

- Putin przez swoją brutalność, przez ten zupełnie niesprowokowany atak oraz to, jak Rosjanie prowadzą tę wojnę, doprowadził do skonsolidowania się świadomości narodowej Ukraińców do tego poziomu, że ja sobie nie wyobrażam jakiejkolwiek możliwości wynegocjowania w tej chwili porozumienia, które nie satysfakcjonowałoby dążeń do pełnej suwerenności i niezależności Ukrainy - powiedział.

 

- Europa zmieniła się diametralnie. Powrót do jakiegoś poprzedniego statusu nie jest już osiągalny - dodał, nazywając styl walki Rosjan "sowieckim". - To jest właściwie artyleria z przyłączonymi do niej gdzieś czołgami i trochę piechoty. Ale to jest miażdżenie przeciwnika przed sobą - stwierdził.

 

WIDEO - "Wejście Chin" zmieniłoby wojnę Rosja-Ukraina "w zupełnie inną konfrontację"

 

"Wejście Chin zupełnie zmieniłoby tę konfrontację"

Zapytany, czy rację ma były amerykański ambasador w Moskwie i doradca prezydenta Obamy Michael McFaul, który pisze o "początku końca Putinizmu", Andrew Michta wyraził ostrożność.

 

- Powinniśmy nadal bardzo spokojnie oceniać sytuację. Wśród społeczności analitycznej w USA i Europie były gwałtowne zmiany. Najpierw przekonanie, że Ukraina sobie nie da rady, później euforia po bitwie w okolicach Kijowa, a później znów bardziej posępne spojrzenie, gdy Rosjanie znów zadawali bardzo duże straty zwłaszcza ludzkie zanim Ukraińcy otrzymali broń do przeprowadzania kontrataków artyleryjskich - mówił.

 

- Mówienie o końcu putinizmu, o zmianach wewnętrznych w Rosji jest chyba trochę przedwczesne. Kluczowym elementem do jakichkolwiek zmian zarówno w Rosji, jak i w całym regionie, w tym Białorusi, będzie utrzymanie niezależnej, suwerennej, decydującej o samej sobie Ukrainy. To zmieni zupełnie geostrategiczny pejzaż w tym regionie. To będzie zmiana na cztery, pięć pokoleń - powiedział.

 

ZOBACZ: Białoruś. Aleksandr Łukaszenka rąbie drewno i mówi: "Nie pozwolimy Europie zamarznąć"

 

Jego zdaniem cały obszar, wobec którego Putin domagał się powrotu do sytuacji z 1997 roku był dotąd traktowany jako obiekt "pewnej gry wielkich mocarstw". - To nie był obszar, który miał być podmiotem - zaznaczył.

 

- To się teraz skończy. Ukraina jest za dużym krajem, z bardzo dużym potencjałem. Powinniśmy pamiętać, że jest też krajem zdewastowanym, nie wiemy także jeszcze jak się to wszystko zacznie rozkładać np. w związku z zachowaniem Chin - powiedział. - Gdyby Chińczycy zdecydowali się otworzyć swoją bazę przemysłową dla produkcji rosyjskiej broni, byłaby to bardzo duża zmiana jeśli chodzi o dynamikę tego konfliktu - ostrzegł.

 

Ekspert wyjaśnił, że z raportów udostępnionych w mediach wynika, że Rosjanie mają bardzo duże kłopoty ze sprzętem - amunicją rakietową, wymianą luf w haubicach - i coraz bardziej zwracają się nie tylko w kierunku Północnej Korei, ale także Chin, aby uzyskać tego rodzaju sprzęt - powiedział, dodając, że chodzi nie tylko o wymiar wojskowy, ale także polityczny. Jego zdaniem "wejście Chin" zmieniłoby wojnę Rosja-Ukraina "w zupełnie inną konfrontację".

"Koniec putinizmu to myślenie życzeniowe"

Ekspert dodał, że oczekiwanie iż Putin zostanie na Kremlu "wymieniony" to myślenie życzeniowe.

 

- Niepokoi mnie myślenie w kategoriach dobry car - zły car - powiedział Michta. Wyjaśnił, że Zachód wymaga od wszystkich członków społeczności międzynarodowej trzymania się określonych zasad i reguł gry, zgadzania się na przyjęte pryncypia i wartości. - Natomiast Rosja nadal jest traktowana jako kraj, któremu wolno robić rzeczy, niedozwolone dla innych państw - powiedział.

 

- Putin nie widzi tej (operacji) jako wojny. To jest część z jego kinetycznych kampanii - wymienił atak na Gruzję w 2008 roku, napaść na Ukrainę w 2014, operację w Syrii, a następnie ponowne uderzenie na Ukrainę.

 

- Za każdym razem, kiedy Putin użył siły wojskowej, gwałcąc wszelkie założenia tego, w jaki sposób polityka europejska ma się rozgrywać, uzyskiwał zwycięstwo geopolityczne. Czy to w postaci Nord Stream 1 (po 2008 r.), Nord Stream 2 (po 2014 r.), wpływ na to, w jaki sposób rozwija się sytuacja na Bliskim Wschodzie, m.in. jeśli chodzi o imigrantów. Społeczność zachodnia nie odpowiadała na gwałcenie norm (przez Putina i Rosję) tak, jak powinna - powiedział.

 

ZOBACZ: Rosja. Dmitrij Pieskow: Projekt gwarancji bezpieczeństwa Ukrainy jest zagrożeniem dla Rosji

 

- Jesteśmy w takiej sytuacji, że jeżeli rosyjskie wojsko nie zostanie w Ukrainie pokonane i to w taki sposób, żeby społeczeństwo rosyjskie o tym wiedziało, będziemy oglądać powtórzenie tego wszystkiego - ostrzegł. - Gdyby doszło do zamrożenia konfliktu, o co starali się przywódcy Turcji i kilku państw zachodnich, to byłaby tylko strategiczna pauza, po czym wszystko zaczęłoby się od nowa - powiedział.

 

- W momencie, kiedy Rosjanie zdadzą sobie sprawę z tego, że droga neoimperialna jest finalnie zamknięta, będzie można mówić o przemodelowaniu bezpieczeństwa w regionie i w całej Europie w sposób długotrwały i realny - dodał.

hlk / Polsat News / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie