Lubomia: Trujący opał w ośrodku kultury. "Pellet" kupiono w internecie

Polska
Lubomia: Trujący opał w ośrodku kultury. "Pellet" kupiono w internecie
Facebook/OSP Lubomia
W końcu trafiła się okazja. Dostępny w internecie pellet za ok. 1600 zł za tonę

Niebezpieczna sytuacja w Gminnym Ośrodku Kultury w Lubomi (woj. śląskie). Z kupionego w internecie "pelletu" zaczął wydobywać się silny odór. Musiała interweniować straż pożarna. Sprawą zajmuje się policja, a gmina i mieszkańcy muszą pozbyć się opału, za który już zapłacili.

Problem z zakupem opału daje się we znaki w całej Polsce. Węgla krajowego nie ma, a ten importowany jest bardzo drogi.

 

Drastycznie wzrosły też ceny innych surowców - m.in. pelletu, za który obecnie trzeba zapłacić ok. 2 tys. zł za tonę. Dodatkowo wielkim wyzwaniem jest w ogóle zdobycie produktu.

 

ZOBACZ: Anna Moskwa w "Graffiti": Nikt nie powiedział, że węgiel będzie za darmo


Reporterka Polsat News rozmawiała z dyrektorem Gminnego Ośrodka Kultury Sportu i Rekreacji w Lubomi, który mówił, że na zimę potrzebuje ok. 50 ton opału. Pelletu, którym ogrzewany jest budynek nie mógł jednak nigdzie dostać.


W końcu trafiła się okazja. Dostępny w internecie pellet za ok. 1600 zł za tonę.

 

Trujące gazy w gminnym ośrodku kultury

Worki z granulatem dostarczono we wtorek. W sobotę w piwnicy ośrodka musiała interweniować straż pożarna. Jak relacjonują mieszkańcy, odór wydobywający się z pomieszczeń, w których składowany był opał, był bardzo intensywny.

 

ZOBACZ: Małopolska. Kolejka do... kolejki po węgiel


- Z opału w postaci granulatu wydobywały się takie gazy jak amoniak, siarkowodów i tlenek węgla, które prawdopodobnie były wynikiem reakcji opału z wodą - mówił Polsat News kpt. Krzysztof Bauer, komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej w Wodzisławiu Śląskim.


- Wspólnie z władzami gminy udało się nam ustalić, że kilka innych miejsc na terenie gminy również ten opał posiada. Odwiedziliśmy te miejsca, skontrolowaliśmy opał, a właściciele zostali poinformowani, że trzeba zwrócić uwagę, by ten opał nie miał kontaktu z wodą - dodał.

 

WIDEO: Zobacz relację reporterki Polsat News

Jak podkreślił, "mieszkańcy zostali także poinformowani, że najprawdopodobniej będzie konieczność utylizacji tego opału".


Gmina musi się teraz pozbyć toksycznego granulatu, a na jej terenie może znajdować się nawet kilkanaście ton.

 

ZOBACZ: Strona nie działa. Dlaczego nie można kupić węgla w sklepie PGG?


- Zleciliśmy dwóm firmom badania pod kątem analizy chemicznej składu tego opału, by móc zutylizować ten materiał. Jesteśmy także w kontakcie ze strażą pożarną - poinformował Bogdan Burek, zastępca wójta gminy Lubomia.


Problemem jest także fakt, że podejrzany "pellet" znajduje się tak że w prywatnych domach. Dochodzenie w sprawie prowadzi policja.

prz/bas / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie