"Interwencja". Komornik, karetka i brak długu. Dramatyczny finał eksmisji
Ewa i Tadeusz Bobryksowie mieszkają w Płocku na osiedlu baraków przy ul. Bukowej. W 2019 roku otrzymali nakaz eksmisji za niecałe trzy tysiące zł długu, który zaraz spłacili. Dzisiaj nie mają żadnych zaległości w opłatach, ale miasto wyrzuca ich dosłownie na bruk, bo nie mają tytułu najmu do mieszkania socjalnego. Więcej empatii okazał komornik, który wstrzymał eksmisję, gdy pani Ewa zasłabła.
Gdy dotarliśmy na miejsce z kamerą, właśnie trwała eksmisja.
Reporterka: A jaka jest podstawa eksmisji?
Administratorka: Podstawą eksmisji jest wyrok.
Reporterka: Pani komornik odesłała mnie przed chwilą do pani, a pani mnie odsyła do pani komornik. Co było przedmiotem tego, że państwo oddaliście sprawę do sądu?
Administratorka: Dług.
Reporterka: Państwo w tej chwili są brutalnie eksmitowani.
Administratorka: Brutalnie? Absolutnie!
Reporterka: Nie? Są gorsze rzeczy? Ta kobieta jest w tej chwili w ciężkim stanie, czeka na karetkę. Czy państwo możecie odstąpić od tej eksmisji?
Administratorka: My od tego nie jesteśmy, żebyśmy odstępowali od eksmisji.
Pani Ewa zasłabła podczas wyprowadzki
Państwo Bobryksowie zdecydowali, że sami wyniosą rzeczy, w przeciwnym razie zostaliby obciążeni kosztami. Część mebli musieli zniszczyć, bo tylko tak dało się je szybko wynieść z mieszkania. W trakcie wyprowadzki pani Ewa zasłabła. Wcześniej tłumaczyła nam, że nie przyjęła mieszkania socjalnego, bo miało to być „mieszkanie zastępcze na pół roku, a potem gdzie pójść? To jest taki hotel, ośrodek wypoczynkowy, to nie jest dla mnie mieszkanie.”
ZOBACZ: "Interwencja". Tymek nie poszedł do szkoły. Nie było dla niego miejsca
- Do sąsiada chyba przenocować pójdziemy. Powiedzieli, żeby to wszystko usuwać i oni zamykają. Mam tu pismo, składałem w sierpniu o odstąpienie od eksmisji… Powiedzieli, że to trzeba oczekiwać na odpowiedź do miesiąca. Nie dostałem nic – opowiada Tadeusz Bobryks.
Ze względu na sytuację pani komornik nieoczekiwanie odstąpiła od eksmisji. Karetka zabrała bowiem głównego najemcę, czyli panią Ewę, do szpitala.
Komornik: Ja mam tutaj oświadczenie, pani została zabrana do szpitala, pan dłużnik udziela państwu wywiadu, ja odstępuję od dalszych czynności.
Reporter: Czy państwo będziecie tę decyzję zaskarżać?
Administratorka: To nie my.
Reporter: A kto?
Administratorka: Wierzyciel, czyli Płock.
WIDEO: Bobryksowie otrzymali nakaz eksmisji za niecałe trzy tysiące zł długu
Bobryksowie mogą odwołać się od eksmisji
Państwo Bobryksowie mają trochę czasu, by odwołać się od eksmisji. Jak się okazuje, mogą też starać się o ponowny najem mieszkania socjalnego.
- Brak tytułu prawnego był spowodowany zadłużeniem. Ta eksmisja była realizowana, budynki są przeznaczone do rozbiórki, to osiedle po prostu nie nadaje się do remontu. Te obiekty się wyeksploatowały. W tym miejscu powstanie nowe osiedle. Być może do tej eksmisji by nie doszło, gdyby państwo do nas wcześniej przyszli i poprosili o wstrzymanie tych działań – tłumaczy Wojciech Petecki, dyrektor Wydziału Zarządzania Nieruchomościami Gminy w Urzędzie Miasta Płock.
ZOBACZ: "Interwencja". Warszawskiej tramwajarce grozi eksmisja. Zarabia o 360 zł za dużo
- Poszliśmy razem do pani komornik i porozmawialiśmy, gdy był ten dług. Powiedziała, że jak go spłacimy, to ona wstrzyma eksmisję. Zaraz, w ciągu w ciągu dwóch dni spłaciliśmy to. I wstrzymali egzekucję, ale do września – mówi Tadeusz Bobryks.
- Byłam w zarządzie bloków i powiedziałam, że daję książeczkę, w której jest spłacone prawie trzy tysiące długu. Powiedziała, by się nie martwić, bo wszystko będzie dobrze.
Miała wycofać (wniosek o eksmisję – red.), nic nie zrobiła, nic – dodaje Ewa Bobryks.
Czytaj więcej