USA: Festiwal Burning Man i wielki korek. 12 godzin oczekiwania
Uczestnicy festiwalu Burning Man w Nevadzie musieli czekać nawet 12 godzin, by wydostać się z imprezy. Oczekiwanie uprzykrzał im 40 stopniowy upał. Stanie w korku porównywali do filmu katastroficznego.
W 2022 roku, po raz pierwszy od trzech lat, odbył się festiwal Burning Man w Nevadzie. Przerwa była spowodowana pandemią COVID-19. Impreza rozpoczęła się 28 sierpnia i zakończyła 5 września. Zakończenie wyglądało jednak zupełnie inaczej, niż spodziewali się uczestnicy wydarzenia.
Punktem kulminacyjnym było tradycyjnie spalenie kukły. Jedna z teorii głosi, że płonąca kukła stała się znakiem rozpoznawczym festiwalu w nawiązaniu do historii jednego z pomysłodawców imprezy, który w symboliczny sposób chciał pogrzebać przeszłość po tym, jak porzuciła go partnerka.
Oprócz palenia kukły, impreza obfituje w wiele pokazów. Część z nich inicjują sami uczestnicy, którzy przywdziewają barwne stroje inspirowane mitologią, baśniami i religią, choć są i tacy, którzy chodzą nago. Całość tworzy wielkie parateatralne przedstawienie, w którym nie ma granicy pomiędzy widownią i wykonawcami.
12 godzin w korku
Jednak tym razem pozytywne wrażenia uczestników popsuł powrót do domu. Wyjeżdżające samochody ustawiły się w długiej, piętnastopasmowej kolejce, na końcu której było zwężenie i brama festiwalu. W oczekiwaniu na wyjazd szczególnie dokuczliwe były burza piaskowa i upał. A oczekiwanie to było bardzo długie.
Oficjalne organizatorzy informowali o ośmiu godzinach. "Ludzie uwielbiają porównywać estetykę Burningman do Mad Maxa… Wyjazd z obozu to największy Mad Max, jaki czułem przez cały tydzień… 5 godzin, dwie kolejne, zanim dotrę do bramy" - stwierdził jeden z uczestników, cytowany przez NDTV. Obrazy z festiwalu rzeczywiście przypominają film katastroficzny.
Siedem czy osiem godzin w korku to nie najgorsze, co spotkało uczestników. "Połowie naszej grupy dotarcie do bramy zajęło 10 godzin, a drugiej połowie 12 godzin" - przekazała jedna z uczestniczek w rozmowie z "New York Post". Dodała, że temperatura sięgała 105 stopni Fahrenheita, czyli około 40 stopni Celsjusza.
Festiwal Burning Man odbył się po raz pierwszy w 1989 roku. Od tamtego czasu stale rośnie liczba uczestników. W 2008 roku było ich blisko 50 tysięcy. W tym na pustynię Black Rock w Nevadzie przybyło 80 tysięcy osób.
Czytaj więcej