"Interwencja". Firma wywalczyła odszkodowanie, pieniędzy nie ma!
Nastoletnia Ksenia z Pabianic otarła się o śmierć po wypadku na miejskiej trampolinie. Już w szpitalu rodziców odwiedził przedstawiciel Europejskiego Centrum Odszkodowań z Legnicy i namówił do podpisania umowy. Firma wywalczyła odszkodowanie, ale pieniądze zatrzymała! Rodzice walczą o nie już ponad dwa lata. Materiał "Interwencji".
Jeszcze trzy lata temu córka Małgorzaty i Roberta Spałków z Pabianic była zdrową, pogodną nastolatką. Różne aktywności sportowe były jej pasją. W październiku 2019 roku poszła z koleżankami poskakać na trampolinie. Miała wtedy 12 lat.
- Jak przeskakiwałam, to po prostu uderzyłam brzuchem. Potknęłam się o jeden z rogów trampoliny – wspomina 15-letnia dziś Ksenia.
- Kuzynka zadzwoniła, bym przyjechała, bo z Ksenią jest bardzo źle i trzeba natychmiast jechać do szpitala – opowiada reporterm "Interwencji" mama Małgorzata Cichocka-Spałka.
ZOBACZ: Ukraina. Kontrofensywa i wyzwalane terytoria. Łzy radości mieszkańców
Dziewczynkę przewieziono do Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi...
- Wzięli ją do zbadania. Jak przyjechali z usg i tomografii, to powiedzieli, że jak do rana dożyje, to będzie cud. Śledziona, wątroba uszkodzona, nerka pęknięta. Trzy dni nie było z nią kontaktu – mówi pani Małgorzata.
Niestety, aby ratować życie dziewczynki, lekarze musieli natychmiast usunąć nerkę. Następnego dnia, kiedy przerażona pani Małgorzata czuwała nad córką, pojawił się u niej przedstawiciel firmy Europejskie Centrum Odszkodowań.
- Przedstawiciel rzeczonej firmy pojawia się ni stąd, ni zowąd następnego dnia u żony w szpitalu i zaczyna się akcja nagabywania. On powiedział, że tutaj będą prawnicy, że wszystko załatwią, będą takie pieniądze... W trakcie trwania całego procesu będziecie dostawać po 3-4 tysiące zł, żebyśmy mieli na leczenie – relacjonuje Robert Spałka, ojciec Kseni.
Twierdzą, ze brakowało numeru konta
Dla pani Małgorzaty najważniejsze było zdrowie córki. Zrozpaczona matka w październiku 2019 roku podpisała umowę z firmą, która gwarantowała wywalczenie dużego odszkodowania od miasta. Plac zabaw z trampoliną był własnością Pabianic.
- No i ta firma, biorąc żonę pod pachę, pojechała na spotkanie do urzędu miasta wziąć numer konta, z którego ściągała to odszkodowanie. A później kontakt się urwał. Dzwoniliśmy, dzwoniliśmy i nic, Można trzy godziny na linii być i nie ma szansy dodzwonienia się. Próbowaliśmy dziesiątki razy. Ostatnio przez siedem godzin jednego dnia – opowiadają "Interwencji" rodzice Kseni.
ZOBACZ: Dynastia Windsorów. Skąd pochodzą i jak długo panują w Wielkiej Brytanii?
Małżeństwo bezskutecznie oczekiwało na pieniądze. Minęły już ponad dwa lata. Cierpliwość pana Roberta się skończyła i zaczął sam dowiadywać się, czy firma Europejskie Centrum Odszkodowań, z siedzibą w Legnicy dostała już jakieś pieniądze od ubezpieczyciela miasta Pabianice. Od przedstawicielki firmy usłyszał, że 19 grudnia 2019 roku przelano do Europejskiego Centrum Odszkodowań 16 731 zł, a 14 lutego 2020 roku i 21 107 zł.
- W ogóle nic nas nie poinformowali, że są pieniądze, nie dali znać. Minęły dwa lata – mówi pani Małgorzata.
- Mają napisane w umowie, że w ciągu czternastu dni, od kiedy oni pobiorą od ubezpieczyciela pieniądze, powinni się rozliczyć – zaznacza pan Robert.
W czasach, gdy państwu Cichockim jeszcze udawało się skontaktować z przedstawicielami firmy, małżeństwo usłyszało, że pieniędzy nie przelano, bo brakowało numeru konta.
- Mąż mówi: Jak nie mieliście numeru konta? Drugi raz go żeśmy wysłali, jak Ksenia wyszła ze szpitala. To był numer konta Kseni z legitymacją. To wszystko chcieli do wglądu, żeby widzieć, że to jest jej konto i dane. Wszystko się zgadzało z numerem rachunku w banku. Odpowiedzieli, że trzeci raz mam wysyłać te same papiery – twierdzi pani Małgorzata.
Brak kontaktu z firmą
Ponieważ "Interwencji" również nie udało się skontaktować telefonicznie z kimkolwiek z tej firmy, dziennikarze napisali maila z pytaniem, dlaczego pieniądze do tej pory nie trafiły do rodziców Kseni.
W nadesłanej odpowiedzi czytamy między innymi:
„Naszym zdaniem ta sprawa jest rozwojowa i jak twierdzą nasi radcy prawni, przed sądem istnieją olbrzymie szanse na wywalczenie znacznie wyższego zadośćuczynienia aniżeli to wypłacone dotychczas przez ubezpieczyciela. (…) Jednocześnie informujemy, że wypłata dotychczas wywalczonej przez nas kwoty została zrealizowana w terminie zgodnym z naszą umową. Dopiero 31.08.2022 roku otrzymaliśmy numer konta niezbędny do wykonania przelewu.”
- Obracają naszymi pieniędzmi, innych ludzi na pewno też. Dużo osób się skarży w internecie, że po prostu nie wypłacają – mówi pani Małgorzata.
- Życzyłbym tym ludziom, żeby się przestali bawić na ludzkim nieszczęściu – podsumowuje pan Robert.
Materiał wideo "Interwencji" można zobaczyć tutaj.
Czytaj więcej