Andrzej Zybertowicz: Kurski nie powiedział jeszcze ostatniego słowa
Według Andrzeja Zybertowicza Jacek Kurski "nie powiedział jeszcze ostatniego słowa". Tak doradca prezydenta Andrzeja Dudy komentował informację o odwołaniu prezesa telewizji publicznej. Bogdan Rymanowski zapytał również o szanse na reparacje od Niemiec. Zdaniem Zybertowicza niemieckie społeczeństwo jest dzisiaj "zagubione" i "ulega podszeptom diabła".
- Wszystko wskazuje na to, że Jacek Kurski nie powiedział jeszcze ostatniego słowa - stwierdził Andrzej Zybertowicz, mówiąc o odwołaniu prezesa TVP. Bogdan Rymanowski zapytał prezydenckiego doradcę czy wyobraża sobie, że Jacek Kurski może trafić do rządu.
- Pan już jest na tyle dorosły, że obaj możemy sobie to wyobrazić - odparł.
Dziennikarz przypominał sytuację prezydenckiego ultimatum, kiedy Jacek Kurski miał stracić stanowisko prezesa TVP, a Andrzej Duda zaakceptować ustawę o wsparciu mediów publicznych kwotą dwóch miliardów złotych. Wówczas Kurski stracił na krótko stracił stanowisko, a następnie ponownie zajął fotel szefa państwowej telewizji. - Po ówczesnym ultimatum prezydent odbył długą rozmowę z Jackiem Kurskim, w której wiele nieporozumień zostało wyjaśnionych - zdradził Zybertowicz.
Reparacje wojenne. "Niemcy ulegają podszeptom diabła"
W programie "Gość Wydarzeń" doradca Andrzeja Dudy został zapytany także o to czy Polska ma szanse na uzyskanie reparacji wojennych od Niemiec.
- Myślę, że tak, zwłaszcza, że czas wystąpienia z tym jest chyba bardzo dobry. Reputacja Niemiec, jak nigdy wcześniej, jest w poważnym kryzysie. Raport (polskich władz ws. reparacji) pokaże, że Unia Europejska, która od lat stoi przed dylematem czy chcemy zeuropeizowane Niemcy, czy niemiecką Europę, że ta sytuacja wymaga po raz kolejny postawienia głębokiego pytania: kim są naprawdę Niemcy? - mówił Zybertowicz.
[WIDEO] Andrzej Zybertowicz w programie "Gość Wydarzeń":
- Dzisiaj Niemcy są społeczeństwem zagubionym, które bardzo łatwo ulega podszeptom diabła. Tym diabłem są, jestem może pod wpływem powieści francuskiego pisarza, pt. "Porządek dnia", opisującej (...) dojście do władzy Hitlera. Pokazująca, że on by tego nie zrobił, gdyby największe niemieckie koncerny nie poparły go, gdyby nie były potem beneficjentami pracy niewolniczej i dzisiaj te same koncerny prowadziły interesy z Moskwą - powiedział Zybertowicz.
- Tu jest zadziwiający splot wielkiego pieniądza przemysłowego z polityką i udanym moralizowaniem, moralizatorskim manipulowaniem - kontynuował doradca Dudy.
ZOBACZ: Rosja. Władimir Putin: Próby rozwiązanie problemu pokojowo zakończyły się niepowodzeniem
- Po inwazji Rosji na Krym w roku 2014, (...) Niemcy są, przez to, że utuczyli gospodarczo Putina, że dostarczali mu także systemy uzbrojenia, współodpowiedzialni za tę wojnę. To zrobili w warunkach recydywy. Gdyby denazyfikacja po II wojnie światowej była prawdziwie głęboka, gdyby ją sobie wzięli do serca, to nie prowadziliby interesów z kolejnym tyranem. Niemieckie koncerny robiły interesy z Hitlerem, a niektóre te same robiły interesy z Putinem - uważa Andrzej Zybertowicz.
Wcześniejsze odcinki programu "Gość Wydarzeń" możesz zobaczyć tutaj.
Czytaj więcej