Konferencja w Rumi. Donald Tusk: Chcemy szkoły, która nie pierze mózgów naszym dzieciom
Chcielibyśmy szkoły, która nie jest szkołą piorącą mózgi naszym dzieciom - powiedział w czwartek szef PO Donald Tusk odnosząc się do podręcznika do przedmiotu historia i teraźniejszość. Na konferencji przed szkołą w Rumi przekonywał, że aby nie brakowało nauczycieli należy podnieść pensje w sektorze edukacji.
Konferencja przewodniczącego PO odbyła się przed zespołem szkół w pomorskiej Rumi. - Jeśli dzisiaj, 1 września, mówimy o patriotyzmie i wspominamy te najbardziej krytyczne momenty w naszej historii, to powinniśmy zdawać sobie sprawę, że dzisiaj wyzwaniem dla każdego patrioty jest przede wszystkim pomoc polskim dzieciom - zaczął Tusk.
Tusk odniósł się również do tematu podręcznika do przedmiotu Historia i Teraźniejszość autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego.
- Historia powinna być lekcją dla nas wszystkim, nie powinna zatruwać nam umysłów. Przez Polskę przetacza się dyskusja o słynnym podręczniku promowanym przez ministra Czarnka. Chcielibyśmy szkoły, która nie jest szkołą piorącą mózgi naszym dzieciom - powiedział.
Konieczne podwyżki
Szef PO odniósł się do braków kadrowych w szkołach. - Nie jestem w stanie słuchać ze spokojem słów przedstawicieli ministerstwa edukacji o tym, że brak tysięcy nauczycieli w polskich szkołach nie jest problemem. To ma fundamentalne znaczenie, bo przyszłość naszych dzieci będzie zależała dokładnie od tego, czy w polskich szkołach nie zabraknie polskich nauczycieli - tłumaczył.
Dalej zaznaczył, że dla ratowania sytuacji potrzebne są pieniądze na podwyżki. - Nie będzie wystraszającej liczby nauczycieli, jeśli ich wynagrodzenie będzie wynosić niewiele ponad minimum socjalne. (...) To, że dzisiaj tak wielu nauczycieli żyje na głodowych pensjach jest przekreśleniem szans na przyszłość - dodał.
ZOBACZ: Zatruta Odra. Samorządowy Sztab Kryzysowy. Donald Tusk: Władza centralna opuściła ręce
- Zdaję sobie sprawę, że nie jest łatwo, ale martwi mnie to, że rząd znajduje pieniądze na najdziwniejsze fanaberie, bardzo dużo pieniędzy znajduje na własne wydatki, a nie znajduje pieniędzy na pracowników, którzy są tu na dole - w szkole, w urzędach, w różnych miejscach, gdzie państwo działa na rzecz obywateli - mówił.
Reparacje wojenne. "Antyniemiecka narracja Kaczyńskiego"
- Inicjatywa PiS-u o reparacjach wojennych pojawia się zawsze, kiedy ma potrzebę budowania narracji politycznej. (...) Nie chodzi o żadne reparacje od Niemiec, a o kampanię polityczną tutaj, wewnątrz i Jarosław Kaczyński tego nie ukrywa, że na tej antyniemieckiej narracji chce zyskać poparcie dla partii rządzącej - tłumaczył Tusk.
ZOBACZ: Reparacje wojenne od Niemiec. Mularczyk: jest dobry klimat, by uregulować sprawę
- Kaczyński sam stwierdził, że to potrwa pokolenia. Więc nie chodzi o pieniądze dla Polaków. Pieniądze, które wykładają m.in. Niemcy są do wzięcia choćby jutro. Miliardy złotych czekają zablokowane przez Ziobrę i Kaczyńskiego (...)- stwierdził odnosząc się do zablokowanej wypłaty środków z KPO.
Czytaj więcej