Oszczędności w Niemczech. Zimna woda w kranach, chłodne kaloryfery. Nowe reguły rządu od 1 września
Niemiecki rząd postanowił nauczyć obywateli, jak oszczędzać w obliczu zimowego kryzysu gazowego. Od 1 września nakazał im m.in. myć ręce zimną wodą i pływać w nieogrzanych basenach. Ponadto władze RFN pozwoliły wyłączyć ogrzewanie w wynajmowanych mieszkaniach i pracować w instytucjach publicznych w temperaturze najwyżej 19 st. C. Pomysły rządzących spotkały się z krytyką opozycji.
Niemiecki rząd obawia się, że zimą w kraju może zabraknąć gazu. Wskazują na to działania Rosji, która - w reakcji na unijne sankcje - manipuluje dostawami tego surowca przez rurociąg Nord Stream 1, a w kolejnych miesiącach być może całkiem zakręci kurek.
Federalny rząd, na czele którego stoi Olaf Scholz z SPD, przyjął przepisy nakazujące oszczędności obywatelom, firmom oraz niektórym państwowym instytucjom.
ZOBACZ: Niemcy. Ponad pół tony kokainy w bananach
Założenia przedstawił Robert Habeck z niemieckich Zielonych - wicekanclerz oraz minister gospodarki i ochrony środowiska. Jego resort twierdzi, że chce "jak najszybciej zmniejszyć zależność od rosyjskiego gazu". Jak podają media z RFN, "krótkoterminowe środki oszczędnościowe" mają obowiązywać od 1 września przez następnych sześć miesięcy. Zakazów będzie 10.
Niemcy oszczędzają. Zimna woda w basenach, w urzędach co najwyżej 19 stopni
Władze zakazały podgrzewania wody w krytych i odkrytych basenach przy pomocy prądu lub gazu z sieci energetycznej. Wyjątkiem są sytuacje, gdy podgrzewanie jest niezbędne do celów terapeutycznych. Ponadto ważność stracą zapisy w umowach najmu określające minimalną temperaturę w wynajmowanych pomieszczeniach.
Ogrzewane nie będą mogły być również publiczne pomieszczenia, w których ludzie nie przebywają cały czas, jak np. korytarze. W pozostałych pokojach temperatura sięgnie co najwyżej 19 stopni Celsjusza. Te dwie reguły nie będą dotyczyć szpitali, innych placówek medycznych oraz opiekuńczych, szkół i świetlic.
ZOBACZ: Berlin: Kanclerz Niemiec zaatakowany przez półnagie aktywistki z Femenu
Również prywatne firmy będą mogły zmniejszyć temperaturę w swoich budynkach do 19 stopni, ale nie będzie to odgórnie ustalone maksimum. Rząd Niemiec pozwolił też przedsiębiorcom, by w ich siedzibach - jeśli chcą - było jeszcze chłodniej.
Świetlne billboardy wyłączone przez większość doby, pociągi towarowe z priorytetem
Władze nakazały również mycie rąk zimną wodą w budynkach użyteczności publicznej, ponieważ podgrzewacze lub zasobniki ciepłej wody przy umywalkach zostaną wyłączone. Inna restrykcja dotyczy właścicieli sklepów: obowiązkowo zamkną drzwi wejściowe, aby nie tracić ciepła.
Świetlne reklamy będą mogły działać tylko od godz. 16:00 do 22:00. Zakazane zostanie podświetlenie zewnętrzne budynków oraz pomników, chyba że o jego uruchomieniu zdecydują kwestie bezpieczeństwa albo iluminacja będzie elementem imprezy kulturalnej.
Dostawcy gazu w Niemczech poinformują swoich klientów o tym, jak dużo zaoszczędzą, stosując się do rządowych reguł. Stosowne komunikaty wydadzą też tamtejsi kolejarze, ponieważ rządzący planują, iż składy towarowe - wiozące na przykład skroplony gaz albo węgiel - w awaryjnej sytuacji zyskają pierwszeństwo nad pociągami pasażerskimi. To może wywołać spore opóźnienia - podał portal RUHR24.
Rząd Niemiec: Oszczędności gazu na poziomie 2,5 proc.
Nasi zachodni sąsiedzi dowiedzieli się też o zasadach, jakie mają obowiązywać dłużej niż przez pół roku: od 1 października do jesieni 2024 roku. Nie mają one jeszcze zgody Bundesratu, czyli izby wyższej parlamentu.
ZOBACZ: Ceny jajek wzrosną, bo jest mniej kur niosek. Eksperci: Sytuacja katastrofalna
Wśród nich znalazł się zapis, że firmy zużywające rocznie co najmniej 10 gigawatogodzin energii elektrycznej muszą wdrożyć "środki efektywności energetycznej", takie jak wymianę oświetlenia na diody LED.
Rząd RFN przyznaje, że przyjęte już środki spowodują ograniczenie zużycia gazu jedynie o 2-2,5 proc., ale zastrzega, że "pełnią funkcję wzorcową" i skłania obywateli, by z własnej inicjatywy wdrażali inne sposoby na oszczędzanie. Habeck uznał, iż niektóre z zasad, jak konieczność zamykania drzwi do sklepów zimą, są "niemal oczywiste".
Chadecka partia CDU, znajdująca się w opozycji do rządu Scholza, krytykuje pomysł władz. Wolfgang Steiger, sekretarz Rady Gospodarczej tej partii, nazwał go "nadmiernym mikrozarządzaniem" oraz "przesadną powodzią przepisów".
Czytaj więcej