"Stanęły mi resztki włosów na głowie". Czarzasty o działaniach rządu
- Powiem szczerze, stanęły mi resztki włosów na głowie, gdy dowiedziałem się, że rząd wiedział o tym, że produkcja w zakładach azotowych stanie - powiedział w programie "Graffiti" w Polsat News Włodzimierz Czarzasty. - Rząd powinien wiedzieć, że zastopowanie produkcji nawozów spowoduje problemy z dwutlenkiem węgla, które odbiają się na branży spożywczej - dodał współprzewodniczący Nowej Lewicy.
Na początku programu Włodzimierz Czarzasty został zapytany, dlaczego nie przyjął zaproszenia na organizowany w Olsztynie przez Rafała Trzaskowskiego Campusi Polska Przyszłości.
ZOBACZ: Campus Polska Przyszłości. Rafał Trzaskowski: Demokracje budujemy codziennie. Nie jest dana na stałe
Czarzasty zaprzeczył. - Przyjąłem zaproszenie, jestem w kontakcie z Rafałem Trzaskowskim, rozjechały nam się plany czasowe. Każdy robi swoją robotę i bardzo dobrze - powiedział.
Podkreślił, żeby nie doszukiwać się w jego nieobecności drugiego dna, bo go nie ma.
Spotkanie liderów opozycji 20 września
- Trzymam kciuki za Rafała i za Campus - powiedział. Przyznał jednak, że "nie wszystko się udało". - Rafał mówił mi, że planował spotkanie liderów w jednym czasie o jednej godzinie. Kilka osób miało dyskutować na temat przyszłości. To się ze względów logistycznych nie udało -powiedział.
Przypomniał, że w weekend zakończył trasę pt. "Bezpieczna rodzina". - Przedstawiciele Lewicy odwiedzili 100 powiatów w Polsce. Od czterech dni organizujemy również własny Kampus w Ślesinie - przypomniał.
ZOBACZ: Zandberg: Gołąb pocztowy z zaproszeniem na Campus nie został wysłany
Jak dodał, do najbliższego spotkania liderów opozycji może dojść 20 września. - Wystosowali do nas zaproszenie pan prezydent Kwaśniewski oraz pan prezydent Komorowski, w związku z 25-leciem startu rozmów dotyczących wstąpienia Polski do NATO - poinformował.
- Wstępnie liderzy potwierdzili swój udział. Od dawna nie było tak dobrej współpracy, tak dobrej wymiany informacji między opozycją. Wszyscy idziemy w jednym kierunku i wiemy co mamy robić - dodał.
Wspólna lista opozycji do Sejmu?
Czarzasty pytany o kształt list wyborczych w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych, stwierdził, że "stanowisko Lewicy w tej sprawie jest bardzo dobrze znane".
- Jesteśmy w stanie zaakceptować każde rozwiązanie, które skutecznie odsunie PiS od władzy. Według nas szczegóły powinniśmy poznać pół roku przed wyborami - stwierdził.
ZOBACZ: Donald Tusk nagrany poza anteną. Grzegorz Schetyna: Ma dystans do tego, co widzi
- Jeśli chodzi o Sejm, trzeba zrobić bardzo dokładne badania i około lutego wybrać taki wariant, który będzie odpowiedni. Natomiast jeśli chodzi o Senat, w tej chwili trwają już dyskusje między czterema partami i idą one w dobrym kierunku - podkreślił.
"Stanęły mi resztki włosów na głowie"
Podczas rozmowy w Polsat News wicemarszałek Sejmu odniósł się również do bieżących problemów. - Jeżeli chodzi o produkcję dwutlenku węgla, to nie trzeba w tej sprawie zwoływać Sejmu, tylko trzeba myśleć i przewidywać. Właścicielem firm, które produkują dwutlenek węgla w Polsce w większości jest państwo. W związku z tym trzeba zwołać walne zgromadzenie, Radę Nadzorczą i podjąć decyzje - powiedział.
Jak przekazał, wczoraj dowiedział się, że rząd wiedział o tym, że produkcja z zakładach azotowych stanie. - Powiem szczerze, stanęły mi resztki włosów na głowie, gdy dowiedziałem się, że rząd o tym wiedział - stwierdził.
ZOBACZ: Prof. Andrzej Kowalski: Brak żywności w sklepach praktycznie staje się faktem
- Rząd powinien wiedzieć, że zastopowanie produkcji nawozów spowoduje problemy z dwutlenkiem węgla, które odbiją się na branży spożywczej - dodał.
Według niego dużo wcześniej powinny zapaść decyzje, żeby PGNiG sprzedawał gaz po niższych cenach dla poszczególnych branż.
- Wiemy co się dzieje, jesteśmy w stanie przewidywać. Rząd zapewniał, że cena i dostawy gazu zostaną zabezpieczone. W jednej i drugiej sprawie rząd skłamał - powiedział.
WIDEO: Włodzimierz Czarzasty w programie "Graffiti"
"Nie róbmy z siebie głupków"
Według niego to niejedyna spóźniona reakcja rządu w ostatnim czasie. Jako inny przykład podał sytuację na Odrze. - Nikt pana Morawieckiego i Kaczyńskiego o zatrucie Odry nie podejrzewa. Natomiast jeśli zaczynamy na to reagować po 10 dniach, to możemy mieć pretensje - podkreślił.
- Rząd nie działał w tej sprawie dobrze. Pokazał to nawet premier zawieszając dwóch szefów spółek, które tym zarządzają - przypomniał.
ZOBACZ: Andrzej Duda o Odrze: Instytucje państwa zadziałały w sposób chaotyczny i spóźniony
- Nie róbmy z siebie głupków. Jak można nie przewidzieć, że jeżeli firma, która produkuje CO2 przestanie go produkować, to zacznie go brakować. To jest kwestia spokojnego podchodzenia do rządzenia - powiedział.
Przyznał jednak, że nie zamierza straszyć Polaków "pustymi półkami". - Natomiast odsunięcie tego rządu od władzy da nam gwarancje, ze tych pustych półek nie będzie - podsumował.
Czytaj więcej