Inwestycje na Odrze. Marek Gróbarczyk: Przywołujemy niemiecką minister do porządku
"Budowy stopni wodnych i terminalu kontenerowego na Odrze to dla nas priorytet. Nie zrobimy ani kroku wstecz" - zapowiedział wiceminister i pełnomocnik polskiego rządu ds. gospodarowania wodą Marek Gróbarczyk. Skomentował w ten sposób wywiad z szefową niemieckiego resortu środowiska Steffi Lemke. Domagała się ona wstrzymania rozbudowy Odry w obawie o stan ekosystemu tej rzeki.
Steffi Lemke mówiła w piątkowej rozmowie z "Deutsche Welle", że planowana przez Polskę rozbudowa Odry, która na północnym odcinku stanowi granicę między RP a Niemcami, "musi zostać zatrzymana". - Niszczy ona tylko dodatkowo ten cenny ekosystem - stwierdziła.
Jak dodała, regeneracja rzeki, w której doszło do katastrofy ekologicznej, "musi być obecnie priorytetem". - Wymaga to przykładowo ekologicznie nienaruszonych płytkich obszarów wodnych, które nie są zaburzone czy niszczone pracami budowlanymi - wyjaśniała.
Marek Gróbarczyk: Wypowiadanie się autorytarnie o polskich rzekach to skandal
Na słowa szefowej niemieckiego ministerstwa zareagował w poniedziałek Marek Gróbarczyk - obecnie pełnomocnik rządu ds. gospodarowania wodą oraz inwestycji w gospodarce morskiej i wodnej oraz wiceminister infrastruktury.
ZOBACZ: Ekspert: Brak dwutlenku węgla uderzy najbardziej w dwie branże spożywcze
"Modernizacja Odry, w postaci budowy stopni wodnych i terminalu kontenerowego, to dla nas priorytet. Nie zrobimy ani kroku wstecz" - zapowiedział na Twitterze. Uściślał, że działania rządu w Warszawie mają zapobiec powodziom i suszom.
Jak dodał, "przywołujemy niemiecką minister środowiska do porządku, żeby nie wypowiadała się autorytatywnie o polskich rzekach w ten sposób, bo to jest skandal".
"Działania Niemców, blokujące inwestycje, to uderzenie w rozwój gospodarczy Polski"
W innym wpisie wiceminister podkreślił, że "wszelkie działania strony niemieckiej, blokujące jakąkolwiek inwestycje" na Odrze są "uderzeniem w rozwój gospodarczy Polski".
"W niczym innym nie upatrujemy działań Niemców, jak tylko w zwalczaniu konkurencji poprzez zahamowania naszych inwestycji. To, co się dzieje, to działanie na szkodę Polski! Trzeba powiedzieć stanowcze 'stop' takim zachowaniom!" - napisał.
Zdaniem Gróbarczyka "Nord Stream powinien i niech będzie dla nas przestrogą, że ze strona niemiecką nie można nic ustalać w kwestii bezpieczeństwa naszego kraju". "My dziś na pewno nie będzie tego robić w kwestii rewitalizacji Odry!" - ocenił.
W czwartek Interia ustaliła, że Gróbarczyk wziął tydzień urlopu w czasie kryzysu ekologicznego w Odrze. Ma z niego wrócić 2 września, kiedy Sejm zajmie się rządowymi dodatkami energetycznymi.
Steffi Lemke: Zareagowalibyśmy szybciej, gdyby Polska prędzej przekazała informacje
Tego samego dnia, kiedy pełnomocnik rządu opublikował wpisy, Steffi Lemke wystąpiła na wspólnej konferencji prasowej z polską minister klimatu i środowiska Anną Moskwą. Również na niej mówiła o sytuacji w Odrze.
- Jest jasne, że (skażenie rzeki - red.) jest to wynik wielu okoliczności, w tym i błędów ludzkich. Któryś z nich doprowadził do wzrostu zasolenia przy wysokiej temperaturze i niskim poziomie wody, a to doprowadziło do rozwinięcia się złotych alg - mówiła.
ZOBACZ: Mateusz Morawiecki: Rzeczywista niska cena rosyjskiego gazu to dziś ukraińska krew
Stwierdziła też, że po znalezieniu przyczyny zatrucia Odry i osoby, która "popełniła błąd", rządy Polski i Niemiec będą musiały wyciągnąć konsekwencje na przyszłość.
- Nie zadziałał plan alarmowy międzynarodowej komisji ds. ochrony Odry. Gdyby z Polski szybciej otrzymalibyśmy informacje, szybciej moglibyśmy zareagować. Plan ponownie zostanie przejrzany, a z katastrofy zostaną wyciągnięte wnioski - deklarowała.
Anna Moskwa: Inwestycje na Odrze będą trwały. Nie zgodzimy się na powódź
Głos zabrała także Moskwa. Przekazała, że jej rozmowy z Lemke dotyczyły również inwestycji na Odrze związanych z ochroną przed suszą oraz przeciwpowodziową. Uznała, iż Polska "nie widzi konieczności jakiegokolwiek zatrzymania prac na Odrze".
- Jeżeli zatrzymamy te działania, które zostały zaplanowane, tym samym zgodzimy się na suszę, zgodzimy się na powódź, a na to nie możemy się zgodzić - wyjaśniała.
Czytaj więcej