Białoruś. Andrzej Poczobut napisał list z aresztu
Sprawa dziennikarza, aktywisty Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Andrzeja Poczobuta ma trafić do sądu - przekazały niezależne media. Dziennikarz został zatrzymany w marcu ubiegłego roku. Do mediów trafił list napisany w niewoli.
Sprawa dziennikarza Andrzeja Poczobuta, więźnia politycznego, wkrótce trafi przed sąd - przekazało na Telegramie białoruskie centrum praw człowieka "Wiasna". Z aresztu Poczobut wysłał list, w którym wyraża wdzięczność zaangażowanym w jego obronę ludziom i przekazuje, że jest gotowy przyjąć niesprawiedliwy wyrok.
ZOBACZ: Białoruś. Dziennikarka TVP skazana. Szefowa Biełsatu: Decyzja podjęta podjęta na najwyższym szczeblu
"Dziękuję za pamięć i nieobojętność wobec mojego losu. Bardzo miło jest wiedzieć, że nie zostało się zapomnianym, mimo że niewola trwa 17 miesięcy. U mnie wszystko jest po staremu. Więzienie, cela, kraty - wszystko to już znajome" - napisał w liście z aresztu Poczobut.
"Nie mam nadziei co do wyniku procesu. Spokojnie przyjmę wyrok i ze spokojnym sumieniem pójdę do łagru. Cóż, taki mój los. Od zawsze wiedziałem, że gdy takie czasy przyjdą na Białoruś, trafię do więzienia. Nie myliłem się" - napisał Poczobut.
Dziennikarza aresztowano ponad półtora roku temu
Poczobut został zatrzymany 25 marca 2021 r. Na początku zeszłego roku władze białoruskie zatrzymały także innych działaczy mniejszości polskiej, w tym Andżelikę Borys szefową ZPB. W marcu tego roku ją zwolniono.
- Polska robi wszystko, co można, w sprawie Andrzeja Poczobuta, bezprawnie przetrzymywanego w białoruskim areszcie - deklarował w marcu tego roku rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Łukasz Jasina.
ZOBACZ: Białoruś. Łukaszenka grozi Zachodowi. Białoruskie samoloty będą transportować broń jądrową
Jak jednak przypomniał, rozmowa z autorytarnym państwem "rzadko kiedy przynosi pozytywne rozwiązania". Jasina dodał wówczas, że polonijny działacz jest w nie najlepszym stanie zdrowia.