Niemcy: Kardynał zniszczył listę księży podejrzanych o nadużycia seksualne. Dziś nie pamięta nazwisk
Kardynał Rainer Maria Woelki pozostaje w ogniu krytyki po tym, jak wyszło na jaw, iż siedem lat temu zniszczył listę księży podejrzewanych o molestowanie seksualne. Wcześniejsze doniesienia oficjalnie potwierdziła archidiecezja w Kolonii. W komunikacie podano, że dane duchownych nie zostały utracone.
Archidiecezja w niemieckiej Kolonii potwierdziła doniesienia dotyczące kardynała i doktora teologii Rainera Marii Woelkiego, który miał zatuszować listę tamtejszych duchownych podejrzanych o molestowanie seksualne. Okazało się, że tego typu sytuacja miała miejsce w 2015 roku. W oświadczeniu podano, że kapłan zniszczył dokumenty ze względu na ochronę danych osobowych. Jednocześnie podkreślono, że wszystkie informacje na temat wspomnianych księży zostały zachowane.
Niemiecka gazeta codzienna "Kölner Stadt-Anzeiger" podaje, że Woelki otrzymał listę z nazwiskami duchownych niedługo po objęciu urzędu w kolońskiej archidiecezji. W arkuszu kalkulacyjnym Excel znajdowały się także płatności, które zostały dokonane na rzecz ofiar przemocy w uznaniu ich cierpienia.
ZOBACZ: Nowy raport ws. pedofilii. Wśród sprawców najwięcej duchownych. Kmieciak: Kościół utrudnia pracę
Woelki nie pamięta nazwisk księży. Kardynał w ogniu krytyki
Jak podaje niemiecki portal "ntv" powołujący się na informacje przekazane przez księży z Kolonii, kardynał otrzymując listę duchownych chciał uzyskać ogólny obraz sytuacji. Kapłan nie pamięta dziś już nazwisk osób, które siedem lat temu figurowały w dokumentach. Archidiecezja podkreśla jednak, że sprawa została dokładnie zbadana.
Lokalne media przypominają, że w ubiegłym roku Rainer Maria Woelki został oddelegowany przez papieża Franciszka na pięciomiesięczny urlop naukowy. Zdaniem głowy Kościoła, niemiecki kapłan popełnił "duże błędy", zwłaszcza jeśli chodzi o jego nieopublikowany raport o nadużyciach. Duchowny wrócił do pracy w marcu bieżącego roku i już na wstępie złożył wniosek o rezygnację. Papież wciąż nie podjął decyzji w tej sprawie.
ZOBACZ: Francja: ofiary pedofilii w Kościele mogą otrzymać do 60 tys. euro odszkodowania
Woelki od dłuższego czasu znajduje się w ogniu krytyki. W połowie sierpnia 2022 roku około 50 proboszczów, pracowników parafii i innych urzędników kolońskiej diecezji wydało specjalne oświadczenie, w którym zdystansowało się od kapłana. Jako oficjalny powód swoje stanowiska wskazali na doniesienia o tym, że kardynał zasięgał porad zewnętrznych w sprawach PR.
Serwis "ntv" podaje, że dwa lata temu jedna z agencji specjalizujących się w komunikacji opracowała "plan przetrwania" Woelkiego na stanowisku. Eksperci od PR radzili mu wówczas m.in., by w sporze o nieopublikowany raport o wykorzystywaniu seksualnym spróbował pozyskać utworzoną w kolońskiej diecezji radę ds. ofiar nadużyć seksualnych.
Czytaj więcej