"To są kpiny z emerytów". Kosiniak-Kamysz o 14. emeryturze
W czwartek rruszyły wypłaty 14. emerytur. - To co ten rząd wyrabia i opowiada to są kpiny z emerytów - skomentował w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News Władysław Kosiniak-Kamysz. Lider PSL przypomniał, że coraz więcej emerytów musi się zadlużać, żeby móc związać koniec z końcem.
Wypłata 14. emerytury stała się faktem. Od dziś na kontach polskich emerytów systematycznie będą pojawiać się przelewy z dodatkową gotówką.
Wypłatę świadczenia skomentował w Polsat News lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Według niego pomoc dla emerytów oferowana przez rząd PiS "to są kpiny".
"Coraz więcej zadłużonych emerytów"
- Są tacy emeryci, którzy za rządów PiS-u pobierają emeryturę w wysokości 10 groszy. Jest też coraz większa grupa zadłużonych emerytów. To są kwoty sięgające miliardów złotych. Muszą się zadłużać, żeby związać koniec z końcem - powiedział.
- Drogi opał, najwyższa od lat inflacja. Dzisiaj za 13. i 14. emeryturę nie da się Polsce kupić nawet tony ekogroszku - dodał.
Jak przypomniał, za czasów, gdy PSL było w koalicji rządzącej, nie było podobnych programów, bo nie było takich potrzeb. - Wtedy była dużo niższa inflacja. Stosunek emerytury do średniej pensji to było ok. 60 proc. Dzisiaj ta średnia emerytura zbliża się do 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia. A według analityków optymalnie powinno być 66. proc. - stwierdził.
ZOBACZ: Premier Mateusz Morawiecki: Im jest ciężej, tym my chcemy pomagać bardziej
- Wtedy była dużo niższa inflacja. Stosunek emerytury do średniej pensji to było ok. 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Dzisiaj ta średnia emerytura zbliża się do 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia. A według analityków optymalnie powinno być 66. Proc. - stwierdził.
- Niezależnie jaka będzie nasza rola w kolejnym rządzie, to zawsze będziemy stać po stronie tych, którzy potrzebują wsparcia - zapewnił.
Jak powiedział jednym z pomysłów jest emerytura bez składek i podatków oraz podniesienie emerytury minimalnej. - To nie chodzi o to, żeby najpierw zabierać, a później łaskawie dzielić część zabranych pieniędzy. Chodzi o to, żeby dać ludziom szansę na godne świadczenie, które wystarczy na zapłacenie za mieszkanie, na kupno opału, na jedzenie i na odpoczynek - powiedział.
- To co dostają emeryci to nie jest więc 13. i 14. emerytura, tylko tak naprawę 9. i 10. - dodał.
"Nie należy likwidować zakazu handlu w niedzielę"
Lider PSL został również zapytany o jego stosunek do zakazu handlu w niedzielę. - Uważam, że nie należy likwidować tego zakazu. Był taki moment w pandemii, kiedy trzeba było to poluzować - stwierdził.
Przyznał jednocześnie, że "zakaz handlu w niedzielę nie pomógł i nie uratował firm rodzinnych". - Zawiodło wykonanie, a nie sama idea - powiedział.
ZOBACZ: Artur Soboń w programie "Gość Wydarzeń": Reakcja na omijanie zakazu handlu powinna być odstraszająca
- Widać, że te duże sieci, nawet jeśli to nie są sklepy wielkopowierzchniowe, po prostu obchodzą ten zakaz. A te małe sklepiki mają taką trudność, że albo całe rodziny pracują ponad siły, albo nie utrzymały się na rynku - dodał.
- Potrzebna jest promocja handlu rodzinnego, firm rodzinnych. Właśnie z myślą o nich w tym tygodniu zgłosiliśmy ustawę ograniczająca podwyżki cen energii na poziomie z czerwca 2022 roku - podkreślił. - Koszt tego szacujemy na ok. miliard zlotych - dodał.
Zapewnił również, że jeśli PSL dojdzie do władzy, "wielkie sieci będą miały mocne, twarde warunki płacenia podatków".
WIDEO: Władysław Kosiniak-Kamysz w programie "Gość Wydarzeń"
Plany na kampanię
Kosiniak-Kamysz został również zapytany o pomysł PSL na kampanię wyborczą. - Wystartujemy jako szeroki blok centrowo-prawicowy. Jestem coraz bardziej pewny tego, że idą dobre dni, dobre miesiące na podejmowanie decyzji - powiedział.
- My od dawna mówiliśmy, że dwa bloki wyborcze to jest zwycięstwo i skuteczne rządzenie. Jest to również gwarancja normalności, że żadnej rewolucji obyczajowej i światopoglądowej nie będzie. Nie będzie ani radykalnego skrętu w lewo ani radykalnego skrętu w prawo - zapewnił.
ZOBACZ: Grzegorz Schetyna: PiS się potyka. Symbolizuje to zatruta Odra
- Jestem szczególnie otwarty na wyborców, którzy uciekają od PiS-u. Oni z jednej strony wierzyli w tą nutę patriotyczną, związaną również z gospodarczym patriotyzmem, to jest coś co im się podoba. Ale PiS zawłaszcza państwo, a to nie jest obrona majątku narodowego, tylko zagarnięcie go - dodał.
- Niszczona jest struktura zarządcza wielu organizacji. To widać dzisiaj najbardziej w "Wodach Polskich". To jest instytucja do likwidacji. Jej kompetencje trzeba oddać samorządom - stwierdził.
- Trzeba ludzi kompetentnych i przygotowanych, a nie takich dyletantów, którzy nie potrafią nawet pozyskać i wydać pieniędzy z UE - podsumował.
Drugim gościem Piotra Witwickiego była minister rodziny i polityki Marlena Maląg.
Poprzednie odcinki programu "Gość Wydarzeń" możesz obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej