Leszek Miller o słowach Zdzisława Krasnodębskiego: Najlepsza definicja pojęcia "kaczyzmu"
Zdzisław Krasnodębski stwierdził w jednym z ostatnich wywiadów, że "zagrożenie dla suwerenności Polski jest większe z Zachodu niż ze Wschodu". - Być może jest to najlepsza definicja pojęcia "kaczyzmu". Doktryna pana Kaczyńskiego prawdopodobnie na tym polega i pan profesor, świadomie lub nie, właśnie ją wyjawił - skomentował były premier, a obecnie europoseł Leszek Miller w "Gościu Wydarzeń".
Na początku rozmowy Piotr Witwicki poruszył z Leszkiem Millerem temat rosyjskiej agresji na Ukrainę, od której rozpoczęcia upłynęło pół roku. Zdaniem byłego premiera wojna toczy się aktualnie na trzech głównych frontach i prędko się nie skończy.
- To są co najmniej trzy wojny jednocześnie. To wojna militarna, gdzie giną żołnierze i spadają bomby, wojna informacyjna, która Ukraińcy prowadzą lepiej niż Rosjanie oraz wojna, którą widać najmniej, czyli wojna Zachodu z Chinami - powiedział.
ZOBACZ WIDEO: Leszek Miller o słowach Zdzisława Krasnodębskiego: Najlepsza definicja pojęcia "kaczyzmu"
- Mnie się wydaje, że ten konflikt będzie miał jeszcze bardzo długą historię, być może musi upłynąć jeszcze kilka lat - dodał.
Miller: Społeczeństwa Zachodu żyją innymi problemami
Leszek Miller, powołując się na swoje obserwacje z Parlamentu Europejskiego, stwierdził, że zainteresowanie tematem wojny w Ukrainie spada wraz z odległością od tego kraju. Prowadzący zwrócił uwagę, że zadaniem Polaków powinno być uświadamianie pozostałych Europejczyków o tym, jak ważny jest ten konflikt.
ZOBACZ: Leszek Miller na festiwalu Pyrkon. "Bycie dziadkiem to także zrealizowane obietnice"
- Tamte społeczeństwa żyją innymi problemami. Dużo zależy od liderów tych państw - premierów, prezydentów, ministrów, oni robią wszystko to, co powinni robić, ale w demokratycznym państwie to nie liderzy decydują, tylko suweren - mówił Miller.
Czy papież pochyla się z tą samą troską nad dziećmi z Ukrainy?
Były premier odniósł się także do słów papieża Franciszka dotyczących śmierci córki jednego z głównych ideologów Kremla. Ojciec Święty określił Darię Duginę mianem "biednej dziewczyny".
- Można by powiedzieć "Wasza Świątobliwość, to jest biedna dziewczyna, ale są też biedne dzieci, które giną na Ukrainie i gdyby Wasza Świątobliwość dodał jednocześnie, że pochyla się z tą samą troską nad tymi dziećmi, które giną i będą ginąć, to można by było się jeszcze z tym zgodzić, ale to jest takie bardzo jednostronne spojrzenie, które, jak sądzę, trudno wytłumaczyć" - skomentował.
Wnuczka Leszka Millera jest w połowie Ukrainką
Leszek Miller powiedział w "Gościu Wydarzeń", że matka jego wnuczki Moniki, Irena, pochodzi z Ukrainy. Europoseł ujawnił, że od wybuchu wojny jej rodzina przebywa w Polsce.
- Rodzina mojej synowej jest w Polsce. Jej mama i jej tata mieszkają w Warszawie, dalsi krewni również przyjechali, choć nie bardzo chcieli. Tam, gdzie oni mieszkają, czyli w Kamieńcu Podolskim, nie było jakichś wielkich działań wojennych, ale uznaliśmy, że w Polsce będzie lepiej - opowiadał.
Miller: Słowa Krasnodębskiego to definicja ideologii "kaczyzmu"
Piotr Witwicki przytoczył jedną z wypowiedzi europosła PiS Zdzisława Krasnodębskiego z wywiadu dla Telewizji Republika. Polityk stwierdził, że "zagrożenie dla naszej suwerenności ze strony Zachodu jest większe niż ze strony Wschodu".
- Myślę, że pan profesor jest przeciążony emocjonalnie i powiedział coś, co jest zdumiewające, ale być może jest to najlepsza definicja pojęcia "kaczyzmu". Doktryna pana Kaczyńskiego prawdopodobnie na tym polega i pan profesor, świadomie lub nie, właśnie ją wyjawił - powiedział Leszek Miller.
Prowadzący zaznaczył, że od tej wypowiedzi europosła PiS odcinał się poprzedni gość programu, rzecznik rządu Piotr Müller.
- Zdaje się, że pan Müller tak lekko się odcinał, nie było takiego zdecydowanego odcięcia. Nie wiem, jak można tak w ogóle stawiać sprawę. Nasze miejsce jest na Zachodzie od wielu lat, pokolenia naszego narodu i polityków o to walczyły, a teraz przychodzi pan profesor i mówi, że jest odwrotnie - podsumował.
Miller: Kaczyński łatwo władzy nie odda
Leszek Miller uważa, że w wypadku wyborczej porażki Prawo i Sprawiedliwość może wykorzystać organy państwa do zakwestionowania wyników.
- Jeżeli wygrywa opozycja, to przecież jeszcze jest Sąd Najwyższy, który ocenia pod wpływem setek tysięcy protestów wyborczych, że nastąpiły konkretne uchybienia i wynik wyborczy jest nieważny - powiedział.
- Pan przewiduje tego typu scenariusz? - dopytywał prowadzący.
- Kaczyński ma przecież jeszcze inne sprawy. Wyobraźmy sobie, że opozycja wygrała - ale przecież prezydent jest ten sam, a to prezydent powołuje kandydata na premiera i rząd. Ten sam jest także Trybunał Konstytucyjny. Kaczyński będzie miał w ręku bardzo poważne argumenty, choć nie wiem, czy ich użyje - zakończył.
Poprzednie odcinki "Gościa Wydarzeń" możesz obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej