Warszawa: Trainsurfing w metrze. Groźna moda dotarła do Polski
Paraliż miasta, groźny wypadek, a nawet śmierć - to możliwe skutki trainsurfingu, czyli podróżowania na zewnątrz pociągu. Trend dotarł do Polski i znalazł swoich zwolenników. W sieci krąży film z przejażdżki stołecznym metrem na sprzęgu Siemensa Inspiro. - Zawiadomiliśmy policję. Postępujący w ten sposób muszą liczyć się z konsekwencjami - mówiła polsatnews.pl rzeczniczka Metra Warszawskiego.
Trainsurfing to w najprostszym tłumaczeniu jazda poza wnętrzem szynowego pojazdu, czyli w miejscu, które nie nadaje się dla pasażerów. Może być to dach albo sprzęg, czyli element pociągu służący do łączenia z innymi wagonami lub składami.
"Miłośnicy" tej skrajnie niebezpiecznej zabawy wskakują na pojazd stojący przy peronie i przejeżdżają kilka stacji, a niekiedy całą trasę - chyba, że ktoś wcześniej ich zauważy.
Trainsurfing w Warszawie. Ktoś usiadł na sprzęgle i pojechał tunelem metra
Moda ma swoje źródła przypuszczalnie w USA, a w ostatnim czasie dotarła do Polski. W Warszawie pojawił się człowiek, który igranie ze śmiercią uczynił swoim hobby.
ZOBACZ: USA, Alabama. Student chciał pomóc przy zepsutym aucie. Zginął w strzelaninie
W sieci pojawiło się nagranie, na którym trainsurfer wskakuje na sprzęg pociągu warszawskiego metra na stacji Służew.
Aby to zrobić, schował się obok windy, a gdy skład się zatrzymał, przeskoczył przez barierkę na torowisko, a następnie usadowił się z tyłu Siemensa Inspiro.
Pociąg w kierunku Młocin ruszył razem z mężczyzną. Siedząc na sprzęgu, ryzykant przejechał tunelem pod powierzchnią Mokotowa przez Wilanowską i Wierzbno do stacji Racławicka. To ponad trzy kilometry.
Metro Warszawskie: Zabezpieczyliśmy nagrania z monitoringu, powiadomiliśmy policję
Trainsurfer ryzykował życie, bo gdyby zsunął się z tyłu pociągu, mógłby spaść na tzw. trzecią szynę, którą płynie wysokie napięcie. Jeśli przeżyłby upadek, w ciemności niekoniecznie zdołałby odnaleźć wyjście awaryjne albo uciec przed następnym pociągiem.
ZOBACZ: Jelenia Góra: Zdemolował auto i wezwał policję. Twierdził, że ratuje żonę
To nie pierwszy wybryk prawdopodobnie tej samej osoby. Wcześniej w internecie pojawiły się nagrania m.in. z przejazdu na dachu autobusu ZTM, a także na sprzęgu pociągu Szybkiej Kolei Miejskiej, jeżdżącej po naziemnych torach.
Polsatnews.pl skontaktował się z przedstawicielami Metra Warszawskiego i zapytał, jakie działania podjęło w sprawie "podróży" na zewnątrz składu.
- Zabezpieczyliśmy nagrania z monitoringu i zawiadomiliśmy o zdarzeniu policję, która odpowiada za bezpieczeństwo w strefach ogólnodostępnych dla pasażerów. Funkcjonariusze prowadzą w tym zakresie działania - przekazała Anna Bartoń, rzeczniczka miejskiej spółki.
ZOBACZ: Etiopia. Piloci zasnęli w przestworzach. Samolot musiał zawrócić
Jak dodała, Metro Warszawskie "podejmuje szereg działań i inwestycji, mających na celu zabezpieczenie infrastruktury i pasażerów przed skutkami łamania prawa przez osoby nieodpowiedzialne".
- Wtargnięcia osób w strefy oznakowane jako niebezpieczne czy korzystanie z pociągów w sposób niezgodny z przeznaczeniem jest łamaniem prawa, a osoba postępująca w ten sposób musi się liczyć z konsekwencjami prawnymi, jak i z zagrożeniem, jakie na siebie i innych sprowadza - przestrzegła Bartoń.
"Zabawa" w trainsurfing może wywołać paraliż części Warszawy
Gdy w stołecznym metrze przytrafia się poważny wypadek, nierzadko skutkuje to paraliżem komunikacyjnym w jednej lub kilku dzielnicach miasta.
ZTM nie od razu jest w stanie wysłać taką liczbę zastępczych autobusów i tramwajów, by zmieścili się w nich wszyscy pasażerowie.
O sprawie trainsurfera i jego "przejażdżki" na sprzęgu ze Służewa na Racławicką wie Komenda Stołeczna Policji.
Czytaj więcej