Ulewy nad Polską. Na Dolnym Śląsku alarm przeciwpowodziowy
Pogoda nie daje wytchnienia. Na Dolnym Śląsku ogłoszono alarm przeciwpowodziowy. A mieszkańcy wielu polskich gmin wciąż liczą starty po wcześniejszych nawałnicach. Trwa wielkie sprzątanie i niepokój, co jeszcze pokaże pogoda. Materiał "Wydarzeń".
Od kilkudziesięciu godzin nad Polską przechodzą potężne fronty burzowe. Szczególnie trudna sytuacja jest na Podhalu. Na Dolnym Śląsku ogłoszono alarm przeciwpowodziowy - przekazał w "Wydarzeniach" reporter Polsat News Andrzej Wyrwiński.
W kilku wsiach w gminie Czarny Dunajec (woj. małopolskie) doszło do powodzi błyskawicznej. W kilka chwil zostało zalana wiele prywatnych posesji.
Do oberwania chmury doszło w Ratułowie (woj. małopolskie). Ulice zmieniły się w rzeki.
- Najbardziej zniszczona jest droga gmina - powiedział sołtys Piotr Michniak. Dodał, że praktycznie nic z niej nie zostało.
Alarm przeciwpowodziowy na Dolnym Śląsku
Na Dolnym Śląsku w kilku miejscowościach ogłoszono alarm przeciwpowodziowy. Dzisiaj znowu w nich mocno padało.
Na Pilawie, rzece, która przepływa przez Dzerżoniów (woj. dolnośląskie), przekroczony jest już stan alarmowy. Mieszkańcy dostali worki na piasek, aby zabezpieczyć swoje domy.
Alarm przeciwpowodziowy ogłoszono też w leżącej 20 km dalej gminie Marcinowice (woj. dolnośląskie), przez którą przepływa rzeka Czarna Woda. Rzecznik prasowy urzędu miasta, Rafał Pilśniak powiedział, że wszytko w tej chwili zależny od sytuacji pogodowej.
ZOBACZ: Turcja. Powodzie w północno-zachodniej części kraju. Wiele miejscowości odciętych od świata
- Takiej sytuacji można się tego było spodziewać ze względu na to, że nad Polską wciąż znajdują się masy wilgotnego powietrza - powiedział Mateusz Łukasik z Sieci Obserwatorów Burz. - Dodatkowo burze przemieszczały się bardzo wolno i to wywołało tak duże opady deszczu - przekazał.
W miejscowości Dominice koło Leszna (woj. wielkopolskie) woda zniszczyła świeżo wyremontowaną drogę.
WIDEO - Ulewy nad dużą częścią Polski. Na Śląsku ogłoszono alarm przeciwpowodziowy
W całym kraju strażacy interweniowali ponad 1000 razy - najwięcej w województwie wielkopolskim, kujawsko-pomorskim i dolnośląskim.
Synoptycy zapowiadają, że to jeszcze nie koniec ulewnych deszczy
- Nad ranem ponad 1000 osób nie miało prądu - powiedział Damian Duda z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.
A to jeszcze nie koniec. Meteorolodzy ostrzegają przed intensywnymi opadami, także z gradem w zachodniej i centralnej Polsce. Na wschodzie ma być gorąco. Na zachodzie zapowiadane jest kolejne ochłodzenie- około 20 stopni.
Upały w całym kraju wrócą w środę.
Czytaj więcej