Lubelskie: Drewno "od cara Aleksandra II". Niektórzy wciąż je dostają

Mieszkańcy niektórych lubelskich wsi dostają za darmo drewno, bo zdecydował tak car Aleksander II. 160 lat temu uwłaszczył on chłopów oraz nadał im prawo serwitutu, czyli korzystania z lasów i łąk dworskich - donosi reporterka Polsat News. Uzyskany surowiec można wykorzystać jako opał, ale sprawdzi się także jako materiał budowlany.
W praktyce realizacja zalecenia cara Aleksandra wygląda w ten sposób, że mieszkańcy czterech wsi w woj. lubelskim otrzymują nieodpłatnie blisko 130 metrów sześciennych drewna na rok - przekazała reporterka Polsat News Aleksandra Dunajska-Minkiewicz.
Wszystko to z powodu decyzji sprzed 160 lat, wydanej przez władcę Rosji. Podczas powstania styczniowego car Aleksander II Romanow uwłaszczył chłopów, aby zniechęcić ich do udziału w walkach.
Prawo obowiązuje władze dostarczyć drewno dla około 230 osób
Mieszkańcy dostali na własność ziemię, zwierzęta, a także serwituty. Były to uprawnienia do korzystania z lasów i łąk dworskich. W niektórych miejscach takie prawo wciąż działa. Jednak obowiązuje tylko tych, których rodziny mieszkały w tych miejscowościach od dawna.
Na liście, która zawiera osoby otrzymujące serwituty, znajduje się około 230 osób ze wsi Gromada, Edwardów, Wola Mała, Wola Duża i dawnej wsi Rożnówka Stawy (dziś znajduje się ona w granicach Biłgoraja).
ZOBACZ: Drewno z lasów dla lokalnych mieszkańców. Nowe wytyczne Lasów Państwowych
Mieszkańcy otrzymują łącznie 129,3 m sześciennych drewna na rok. Na jedną osobę przypada 0,5 m sześciennego drewna. Mieszkańcy dostają drewno użytkowe wielkowymiarowe, z którego można wyciąć deski z przeznaczeniem na cele budowlane.
Jedynymi kosztami, jakie ponoszą objęci przywilejem, jest niewielka opłata za przygotowanie drewna, czyli koszty pozyskania i zrywki (około 50 złotych za dwa metry sześcienne surowca).
- Każdy sobie wybiera jakie chce drewno - powiedziała mieszkanka wsi Woli. Dodała, że można z surowca wyciąć deski na budowę albo przeznaczyć na opał. - Do własnego lasu trzeba pójść, ściąć i obrobić, a w sierwitucie wszystko jest już gotowe - wyjaśniła kobieta.
W Polsce obowiązuje jeszcze starsze prawo
W latach 30. dwudziestego wieku planowano zamienić te przywileje w działki leśne, ale przeszkodziła w tym wojna. Serwituty wróciły w latach 90., gdyż władza komunistyczna nie realizowała tego prawa.
Do tej pory ludzie deklarowali odbiór drewna budowlanego. Teraz, z powodu wysokich cen surowców energetycznych, mieszkańcy przyznają, że będą przeznaczali materiał także na opał. W nadleśnictwie metr sześcienny drewna liściastego kosztuje 170 zł, zaś za iglaste należy zapłacić 140 zł.
WIDEO - Drewno od cara Aleksandra II. Niektórzy wciąż je dostają
W Polsce jest jeszcze starsze prawo, które wciąż obowiązuje. Mieszkańcy Wąchocka otrzymali przywilej królewski, na mocy którego mogą pozyskiwać drewno z lasu.
Chodzi o serwitut nadany przez króla Kazimierza Jagiellończyka w 1454 roku.
Czytaj więcej