Daria Dugina nie żyje. Robert Pszczel: Nie stoją za tym Ukraińcy

Świat
Daria Dugina nie żyje. Robert Pszczel: Nie stoją za tym Ukraińcy
Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej; Telegram/Pravda Gerashchenko (screen)
"Są ludzie w Moskwie, którzy niekoniecznie chcieliby, żeby ta wojna toczyła się dalej"

Za najmniej prawdopodobną uważam wersję, że za wszystkim stoją Ukraińcy - powiedział dla Polsat News Robert Pszczel, były szef biura informacji NATO w Moskwie odnosząc się do zamachu na Darię Duginę. Jego zdaniem powodem śmierci córki kremlowskiego ideologa były porachunki wewnętrzne, ale Rosja może wykorzystać zabójstwo do swoich celów. - Są głosy, które nawołują do bombardowania Kijowa - dodał.

W sobotę późnym wieczorem zginęła pod Moskwą Daria Dugina, córka głównego ideologa Kremla Aleksandra Dugina. 29-latka poruszała się samochodem swojego ojca, który miał wsiąść do pojazdu. W ostatniej chwili jednak się rozmyślił. W momencie eksplozji kobieta była sama w aucie. Zginęła na miejscu. 

 

- Postać Dugina i nawet jego córki, która szła jego śladem, jest dosyć odrażająca. To jest osoba nawołująca od lat de facto do ludobójstwa. To czołowy myśliciel promujący ideę eurazjatycką, gdzie np. czci się Czyngis-chana, jako osobę, która zjednoczyła dwie części Rosji - Europejską i Azjatycką - mówił Pszczel. 

 

- Jeszcze 15 lat temu poglądy Dugina były marginesem dosyć ekstremalnym. W ostatnich latach weszły one do mainstreamu. A ta barbarzyńska wojna, którą Rosja rozpoczęła pokazała, że te idee są wcielane w życie - ocenił.

 

ZOBACZ: Rosja. Daria Dugina zginęła w wybuchu auta. Była córką propagandysty Kremla Aleksandra Dugina

Kto zabił Darię Duginę?

Robert Bernatowicz zapytał swojego rozmówcę, kto jego zdaniem stoi za śmiercią Darii Duginy? - Wersji może być bardzo wiele i być może nigdy się nie dowiemy - odparł Pszczel. - Ja mimo wszystko za najmniej prawdopodobną uważam wersję, że za wszystkim stoją Ukraińcy, bo po pierwsze to nie była osoba, która byłaby na tyle istotna, żeby w ogóle chcieli angażować jakieś siły i środki tłumaczył.

 

- Z resztą trzymajmy się wersji, którą przekazał główny doradca prezydenta Zełenskiego, że Ukraina nie jest krajem kryminalnym, który zajmuje się tego typu działaniami. Tym się zajmuje Rosja, to jest znak firmowy Rosji - dodał. 

 

Pszczel nie widzi też korzyści jakie miałaby odnieść Ukraina przeprowadzając taką operację. 

 

- Bardziej wiarygodne są albo porachunki, których być może nie koniecznie sam Dugin był celem, bo jego córka była dosyć aktywna. Nawet bardziej aktywna od niego na różnych polach politycznych. Ona miała różne kontakty z bardzo dziwnymi ludźmi zarówno w Rosji jak i poza Rosją - mówił o postaci Darii Duginy. 

 

Rosja może wykorzystać zamach

- Najważniejsze jest to co się stanie teraz - zaznaczył Pszczel odnosząc się do konsekwencji, jakie może pociągnąć za sobą, to co wydarzyło się pod Moskwą.

 

- Czyli jak to zostanie wykorzystane przez różne sił, zwłaszcza polityczne, bo w Rosji toczy się dyskusja i jest grupa osób, która ewidentnie nie jest zainteresowana spowolnieniem działań barbarzyńskich. Tylko chciałaby je przyspieszyć i krytykuje Kreml za to, że np. nie wprowadza mobilizacji - mówił. 

 

- Stąd mamy głosy, które nawołują do bombardowania Kijowa, do jakiegoś odwetu mimo, że Ukraińcy nie mają z tym być może nic wspólnego - stwierdził były szef biura informacji NATO w Moskwie.

 

Pszczel zaznaczył, że jest też inna grupa. - Są ludzie w Moskwie, którzy niekoniecznie chcieliby, żeby ta wojna toczyła się dalej, bo to uderza w ich interesy i być może to cyniczna grupa osób, ale nastawiona jednak bardziej pokojowo, być może też nie była zbyt przyjaźnie nastawiona do Dugina - spekulował ekspert.

ap / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie