Floryda. Intruz z maczetą wtargnął do domu. Zaatakował policjantów i zginął na miejscu
- Kocham cię - takimi słowami został przez nieznajomego mężczyznę obudzony mieszkaniec Florydy, który spał w swoim łóżku. Co gorsza, intruz trzymał w ręku maczetę. Właściciel mieszkania wezwał policję - gdy funkcjonariusze pojawili się na miejscu, niespodziewany gość zaatakował mundurowych, poważnie raniąc jednego z nich - pozostali otworzyli ogień, napastnik zginął na miejscu.
Operator numeru 911 odebrał zgłoszenie od mieszkańca Florydy, który twierdził, że "w jego domu jest intruz". - Jest trochę walnięty, ma maczetę, którą ostrzy kijem bejsbolowym - mówił zgłaszający cytowany przez portal fox35orlando.com.
ZOBACZ: Floryda. Nagi mężczyzna groził przechodniowi maczetą. Zażądał jego ubrań
Według relacji właściciela mieszkania, nieznany mu mężczyzna wszedł do jego domu, kiedy spał, położył się obok niego i obudził go słowami "kocham cię".
Na miejsce wezwano policję
Na miejscu pojawili się funkcjonariusze z biura szeryfa hrabstwa Sarasota. Gdy tylko weszli do mieszkania, intruz zaatakował ich maczetą poważnie raniąc jednego w rękę.
W tym momencie funkcjonariusze otworzyli ogień śmiertelnie raniąc napastnika - mężczyzna zginął na miejscu.
Rzecznik biura szeryfa cytowany przez fox35orlando.com poinformował, że obrażenia rannego funkcjonariusza są bardzo poważne, choć nie zagrażają życiu. - Wymaga on operacji i istnieje zagrożenie, że straci palce lub nawet dłoń - wyjaśnił rzecznik.
"To był bardzo zły dzień"
Tożsamość intruza pozostaje nieznana. Śledczy podają jedynie, że był to biały mężczyzna.
ZOBACZ: Trener boksu Azuma Bennett zastrzelony. Frank Grillo: Nie wiem, co się stało z Los Angeles
- To bardzo złe zakończenie niebezpiecznej sytuacji. Każdy dzień, w którym policjanci muszą użyć broni to zły dzień - powiedział rzecznik biura szeryfa.
Czytaj więcej