Skażenie Odry. Jacek Ozdoba: Opozycja drze się na wspaniałych urzędników
Premier zdymisjonował nie te osoby, które powinien, w reakcji na sytuację na Odrze - uznał wiceszef resortu klimatu i środowiska Jacek Ozdoba. Skomentował też doniesienia posłanki KO dotyczące działań jego resortu podczas katastrofy ekologicznej. - Ta informacja jest zmanipulowana albo niepełna - ocenił. Ozdoba skrytykował również słowa wojewody dolnośląskiego.
Polityk KO Katarzyna Lubnauer opublikowała w środę dokumenty po kontroli poselskiej w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa. Dotyczyła ona reakcji państwa na katastrofę ekologiczną w Odrze. W jej ocenie resort jej "nie zauważył" albo ją "ukrywał".
"Wg raportów dla RCB komitetu zarządzania kryzysowego Ministerstwa Klimatu i Środowiska w dniach 11-16 sierpnia nie było żadnego zagrożenia środowiskowego" - napisała Lubnauer na Twitterze.
Jacek Ozdoba: Katarzyna Lubnauer nie do końca rozumie procedurę
Do jej doniesień odniósł się w czwartkowym "Graffiti" Jacek Ozdoba, wiceszef wspomnianego resortu i polityk Solidarnej Polski. - Ta informacja jest zmanipulowana albo niepełna. To tak, jak chlorek sodu, a to (jest) sól - stwierdził.
ZOBACZ: Skażenie Odry. Badanie próbek wody. GIOŚ: Stan rzeki powoli się poprawia
Jego zdaniem "Lubnauer nie do końca rozumie pewną procedurę". - Są pełne analizy są, czy tych procedur dotrzymano, ale z tego co wiem, to daleko idąca manipulacja, bo (dokumenty) dotyczyły innego obszaru - uznał.
Zasugerował też opozycji, by sprawdziła w lubuskim Urzędzie Marszałkowskim, na czele którego stoi Elżbieta Polak, skąd liderka władz wojewódzkich miała informację o przekroczeniu norm rtęci w Odrze.
- Gdy mieliśmy informację o tym, centralne laboratorium badawcze, u mnie cała armia chemików, biologów... To ludzie apolityczni, wspaniali urzędnicy, na których jest robiona nagonka przez posłów opozycji. Oni krzyczą, drą się na nich. Musimy zachować pewne ramy - mówił w rozmowie z Marcinem Fijołkiem.
Następnie dodał: - Rozumiem, że opozycja poczuła krew i chce, aby rtęć w rzece była. Donald Tusk chce, by była.
Ozdoba o wojewodzie dolnośląskim: To, o czym mówił, nie potwierdza się w dokumentach
Jacek Ozdoba stwierdził też, że wojewodowie regionów nadodrzańskich "zareagowali świetnie" - poza jednym, Jarosławem Obremskim z Dolnego Śląska.
- Wszystko, co powiedział, nie potwierdza się w dokumentach i rozmowach telefonicznych. Jeżeli ktoś ma zarzuty, proszę o przedstawienie faktów - powiedział.
ZOBACZ: Rzeka Ner. Co spowodowało śmierć ryb? Znamy wyniki badań
Uznał również, że obowiązek, jaki był po stronie wojewody, nie został spełniony. - Dysponuję analizami prawnymi, które to pokazują. Zaniedbania w Dolnośląskiem były też po stronie tamtejszego Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska - zapewniał.
Zapytany przez prowadzącego, czy "spadły głowy, które nie powinny" - prezesa Wód Polskich oraz szefa Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska - odparł: - Myślę, że tak.
- Ale zgadzam się z premierem, będę bronił reakcji rządu. Najpierw (o problemie ekologicznym - red.) dowiadują się służby wojewody, RCB, później szef rządu i cała Rada Ministrów - dopowiedział.
"Nie wycofuję się ze słów z konferencji"
Marcin Fijołek zapytał również wiceministra o jego słowa ze środowej konferencji prasowej, na której wystąpił wraz ze Zbigniewem Ziobrą.
- Chciałbym zwrócić uwagę na pewien fakt dotyczący działalności Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska. 3 sierpnia szef GIOŚ Michał Mistrzak, niestety trochę emocjonalnie, w mojej ocenie został błędnie odwołany - powiedział wówczas.
W "Graffiti" bronił swoich słów, podkreślając, że nie ma informacji, by go zdymisjonowano. - Po przeanalizowaniu całej ścieżki wiem, ze zakres naszych działań i kompetencji jest realizowany - stwierdził.
ZOBACZ: Grill w ogrodach MON. Szczerba: Urządził go Kaczyński. PiS bawiło się, gdy w Odrze woda truła ryby
Przypomniał, że to Michał Mistrzak jest autorem nowelizacji przepisów zaostrzających kary za przestępstwa środowiskowe. Jak zapewnił, przedstawi ten projekt.
- Nie wycofuję się ze słów z konferencji. Decyzja (o dymisjach - red.) nie była ukierunkowana na osoby odpowiadające za sytuację na Odrze - ocenił.
Dodał, że Ziobro "zaraz, jak się dowiedział" o skażeniu Odry, nakazał wszczęcie postępowania i stworzenie specjalnego zespołu. - Prokuratura wyjaśnia jedną z hipotez: czynnik ludzki, czyli zrzucenie nieczystości - przekazał.
Ozdoba: W Odrze nie wykryto podwyższonych norm rtęci
W ocenie wiceministra Niemcy "puścili błędne badanie pomiarowe", a ich próbki "mogły być błędne". - Kwestia rtęci wywołała ośmieszenie Polski na arenie międzynarodowej. To zrobił też były premier, porównując partię polityczną do jakiejś rtęci - mówił.
Wyliczył, że w województwach zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim nie wykryto podwyższonego poziomu rtęci w rzece. - Tak samo w RFN - dopowiedział Ozdoba.
Poprzednie odcinki programu "Graffiti" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej