Mońki. Ciepłownia chce podnieść stawki o 260 procent. "Emeryci nie będą mieli na życie"
Jedyna w Mońkach ciepłownia planuje 260-procentowe podwyżki dla mieszkańców. - Emeryci są przerażeni. Skarżą się, że nie będzie ich stać na życie - mówił członek rady nadzorczej. Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej wystosował petycję do rządu, żeby zwrócić uwagę na problem spółdzielców. Sama ciepłownia tłumaczy: - Podwyżka nie wynika z chęci zysku, a z konieczności. Zmuszają nas do tego ceny węgla.
Jedyna ciepłownia w Mońkach, mieście na Podlasiu, wnioskuje o 260 procentową podwyżkę. Mieszkańców, których jest tu 2 tysiące i którzy pod tę ciepłownię podlegają, sprawa bardzo porusza.
"Emeryci przerażeni. Nie stać ich będzie na życie i leki"
- Dowiedziałam się o podwyżkach z ogłoszenia na klatce schodowej. Byłam bardzo zaskoczona, nie sądziłam, że takie podwyżki mogą się pojawić. Dlatego podpisałam petycję i wierzę, że coś to zmieni - mówi mieszkanka, emerytka. Jak dodała, mieszka tam większość emerytów, a "emerytury są niskie". - Na pewno nie stać by mnie było na taki wysoki czynsz po tych podwyżkach - mówiła. Uznała też, że zmiany uderzyłyby także w te nieco zamożniejsze rodziny.
ZOBACZ: Dopłaty do ogrzewania. Urząd Regulacji Energetyki ma blokować podwyżki cen ciepła
- Emeryci są przerażeni. Nie stać ich będzie na życie, na leki. Nie wiem, jak oni będą żyć. Skarżą się, że nie będzie ich stać na nic - twierdzi członek rady nadzorczej.
WIDEO: Ciepłownia chce podnieść stawki o kilkaset procent. Mieszkańcy piszą petycję
Mieszkańcy wobec spółdzielni nie mogą się zadłużyć, bo będzie im wówczas grozić utrata mieszkania.
Ciepłownia w Mońkach planuje podwyżki. Jest petycja do rządu
Na podwyżki zareagował prezes Spółdzielni Mieszkaniowej, Roman Klepadło. Przygotował pismo, pod którym teraz podpisują się mieszkańcy. - Kiedy dowiedziałem się, że szykuje się tak wysoka podwyżka, historyczna w dziejach naszego miasta i naszej ciepłowni, zdecydowałem, że nie mogę czekać. Zrobiłem wszystko to, co mogę zrobić samodzielnie. Przygotowałem pismo, zaangażowałem pracowników, zrobiliśmy radę nadzorczą w trybie pilnym, bo to była bardzo ważna sprawa - mówił.
- W petycji prosimy o zwrócenie uwagi na problem spółdzielców, m.in. budynków wielorodzinnych, wspólnot, gospodarek komunalnych. Jeżeli są dopłaty po 3 tys. dla domów, które opalają węglem to czym to się różni od nas? My też nim opalamy tylko nie mamy kominów w domach, bo działamy ekologicznie. To jest cała różnica - podkreślał.
ZOBACZ: Dodatek węglowy. Minister Moskwa podpisała rozporządzenie. Wnioski można składać od środy
Sama ciepłownia także jest w niełatwej sytuacji, bo - jak tłumaczy jej prezes - cena węgla za tonę przed kryzysem wynosiła 300 zł, a teraz to prawie 2 tys złotych. Zgodnie z prawem zapasy tego surowca muszą być zgromadzone na miesiąc do przodu.
- Nie da się tego kryzysu przetrwać bez dodatku osłonowego - apelują mieszkańcy.