Nowa Zelandia. Ludzkie zwłoki znalezione w używanej walizce kupionej na aukcji
Rodzina z Nowej Zelandii odnalazła ludzkie zwłoki w walizce kupionej na magazynowej aukcji w Auckland. Tożsamość ofiary i okoliczności jej śmierci nie są znane. Policja wszczęła śledztwo w tej sprawie.
Według doniesień, rodzina kupiła przyczepę z towarami od lokalnej firmy, która handluje różnymi przedmiotami. Wśród towarów były między innymi walizki.
Zakupy przywieźli następnie do domu. - Tam dokonano odkrycia - przekazał inspektor lokalnej policji Tofilau Faamanuia Vaaelua.
"Zapach dało się rozpoznać od razu"
Jak podaje nowozelandzki serwis informacyjny Stuff, kilku sąsiadów rodziny, przed przyjazdem policji zgłaszało problem "nieprzyjemnego zapachu" wydobywającego się z nieruchomości.
Jeden z nich, były pracownik krematorium, przyznał, że "zapach był natychmiastowo rozpoznawalny".
Niedługo potem na miejsce przyjechała policja. Jak twierdzą sąsiedzi, rozstawiono namiot kryminalistyczny, pojawił się tam też karawan.
Nieznana jest tożsamość ofiary
Funkcjonariusze policji nie przekazują szczegółów śledztwa. Poinformowali jedynie, że ich priorytetem jest obecnie "potwierdzenie tożsamości znalezionych zwłok, tak aby można było ustalić pełne okoliczności zajścia". Nie wiadomo też czy w walizce znaleziono ciała jednej osoby, czy ciał było więcej.
ZOBACZ: Warszawa: 48-latek wpadł w szał, bo pizza nie dojechała na czas. Grozi mu do 5 lat więzienia
Wykluczono jedynie potencjalny udział rodziny w zbrodni. Policja poprosiła także jej członków o nie kontaktowanie się z mediami.
W śledztwie pomaga również firma, od której kupiono walizkę.
Czytaj więcej