"Prezydenci i premierzy". Leszek Miller: PiS zatruło społeczeństwo, a teraz zaczyna truć rzeki
- Najpierw PiS doprowadziło do tego, że mieliśmy najwięcej śmierci ludzkich od 1945 roku, a teraz mamy najwięcej śmierci naszej wspaniałej przyrody - powiedział Leszek Miller w programie "Prezydenci i premierzy". Prezydent Bronisław Komorowski obwiniał premiera Morawieckiego za zły dobór współpracowników, a osoby zwolnione ze stanowisk w związku ze skażeniem Odry nazwał "nieudacznikami".
Gośćmi Jarosława Gugały w programie "Prezydenci i premierzy" byli prezydent Bronisław Komorowski oraz byli szefowie rządów Leszek Miller, Waldemar Pawlak i Jan Krzysztof Bielecki. Tematem było skażenie Odry, w której znaleziono kilka ton śniętych ryb.
- Jest tutaj podtekst polityczny, polegający na tym że rząd nie ma umiejętności radzenia sobie z taką trudną sytuacją. Obie strony, zarówno opozycja jak i rząd, powinny w takiej sytuacji wypełniać swoją rolę - mówił Komorowski.
Komorowski: Premier "prawdopodobnie był na urlopie"
Dodał, że opozycja wielokrotnie alarmowała ws. śniętych ryb w Odrze.
- Premier przyznał, że on sam nie wiedział, co samo w sobie jest skandalem (...) To nie jest tylko wina Wód Polskich czy GIOŚ-u, ale jego własnej kancelarii. Prasa pisze, telewizja mówi... Może premier nie ogląda żadnej telewizji, nie czyta gazet, ale od tego ma współpracowników, Dworczyka i innych, którzy powinni go informować - tłumaczył były prezydent.
ZOBACZ: Zatruta Odra. Samorządowy Sztab Kryzysowy. Donald Tusk: Władza centralna opuściła ręce
Podkreślił, że premier "prawdopodobnie był na urlopie", a "poważnym sukcesem opozycji" jest ściągnięcie premiera z powrotem do pracy. Komorowski pochwalił również reakcję samorządowców związanych z opozycją.
- Te błędy polityczne związane są również z polityką kadrową. Kto tych zwalnianych panów powoływał? Takich nieudaczników... No pan premier Morawiecki - podsumował Bronisław Komorowski.
Leszek Miller: PiS zatruł polskie społeczeństwo
- To jest dowód, że PiS najpierw zatruło polskie społeczeństwo, a teraz zaczyna truć rzeki i to jeszcze w taki sposób, żeby zwalić winę na wszystkich, także i na opozycję. Dzisiejszy atak na opozycję jest tego potwierdzeniem. Jeśli nie można całkowicie obojętnie przejść obok tej katastrofy, to się sięga po jakiś urzędników, żeby jakieś działanie zaprezentować - mówił Leszek Miller.
Przypomniał, że gdy pełnił urząd premiera, to co dzień rano "na jego biurku leżał raport z wydarzeń, które miały miejsce poprzedniej doby, łącznie z nocą". Podkreślił, że w tym raporcie były również informacje o zdarzeniach, "które mogą budzić niepokój".
ZOBACZ: Skażenie Odry. Premier ogłosił dymisje prezesa Wód Polskich i Głównego Inspektora Ochrony Środowiska
- Gdyby ten urząd premiera funkcjonował normalnie i dobrze, to premier od 26 lipca miałby już sygnały - stwierdził.
- Jeśli premier mówi, że nic nie wiedział, to znaczy, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie informowała premiera? (...) Co ci ludzie robią? Za co oni biorą pieniądze? - pytał.
WIDEO: Fragment programu "Prezydenci i premierzy"
Leszek Miller: Odrą płynie już tylko śmierć
Zdaniem Millera "premier kluczy, jak zwykle", ale "cała sprawa wymknęła się spod kontroli".
- Reagują Niemcy, którzy pewnie wystąpią o jakieś bardzo poważne odszkodowania, reaguje opinia publiczna, mieszkańcy dorzecza Odry i sprawa ma taki charakter i taka skalę, że nie da się tego ukryć. Nie da się ukryć, że rzeką Odrą płynie już tylko śmierć. Tam nic żywego nie ma - mówił.
Były premier zwrócił uwagę, że umierają kolejne zwierzęta np. bociany.
ZOBACZ: Maciej Wąsik o skażeniu Odry: Pewne działania można było podjąć wcześniej
- Najpierw PiS doprowadziło do tego, że mieliśmy najwięcej śmierci ludzkich od 1945 roku, a teraz mamy najwięcej śmierci naszej wspaniałej przyrody. To musi mieć dalszy ciąg i sprawa musi być wyjaśniona do samego końca, niezależnie jak bolesny będzie ten koniec - podsumował były szef MSWiA i europoseł.
Czytaj więcej