Jarosław: Pędził 185 km/h na motocyklu. Jechał pod prąd, zignorował policyjną kontrolę
Nie miał uprawnień do kierowania motocyklem, ale i tak wsiadł na kawasaki i - ignorując całą listę przepisów drogowych - pędził ulicami Jarosławia. Ponadto 24-latek nie zatrzymał się do kontroli drogowej, dlatego patrol ruszył za nim w pogoń. W trakcie ucieczki kierujący przejeżdżał na czerwonym świetle, a jego licznik wskazywał 185 km/h. Do tego myślał, że ucieknie, "kryjąc się" w domu.
24-letni mężczyzna na motocyklu kawasaki urządził sobie rajd po ulicach podkarpackiego Jarosławia. Policjanci z grupy Speed dostrzegli go w środę przed godz. 21:00 na ul. 3 Maja.
Jak przekazali mundurowi, motocyklista nie stosował się do znaków drogowych, poruszał się pasem do jazdy w przeciwnym kierunku, a na skrzyżowaniu wyprzedził patrol policji i inne pojazdy.
Pościg w Jarosławiu. Motocyklista jechał 185 km/h, wyprzedzał na pasach
Funkcjonariusze, używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych, podali 24-latkowi polecenie zatrzymania się. Kierujący zwolnił i prawie zatrzymał motocykl, ale gdy funkcjonariusze zrównali się z nim, gwałtownie przyspieszył.
ZOBACZ: Katowice. "Rajd" motocyklisty: 13 tysięcy złotych mandatu i 28 punktów karnych
Rozpoczął się więc pościg. Motocyklista podczas ucieczki dopuszczał się rażących wykroczeń w ruchu drogowym: wyprzedzał na przejściach dla pieszych, nie stosował się do sygnalizacji świetlnej i do linii podwójnej ciągłej.
Kierował się w kierunku Tuczemp, mając na liczniku nawet 185 km/h w miejscu, gdzie można jechać maksymalnie 90 km/h.
WIDEO: Jarosław. Motocyklista nie zatrzymał się do kontroli. Teraz grozi mu do 5 lat więzienia
Policja: 24-latek nie posiadał uprawnień do kierowania motorem
Po wyjeździe z Jarosławia wjechał na chodnik wzdłuż przejścia dla pieszych i nadal uciekał. W trakcie pościgu policjanci na moment stracili go z pola widzenia.
Jednak po chwili, na jednej z posesji, zauważyli stojący motocykl. Mężczyzna, który nim kierował, przebywał w domu. 24-latek trafił do policyjnego aresztu.
ZOBACZ: Chełmiec. Tragiczny wypadek. Motocykl uderzył w auto osobowe - dwie osoby nie żyją
Na jaw wyszło też, że kierujący nie ma prawa jazdy na motocykl, a jednoślad posiadał tablice rejestracyjne o numerach, których brak było w systemach. Po numerze VIN stróże prawa ustalili, kto jest właścicielem pojazdu.
Za popełnione przestępstwo - nie zatrzymanie się do kontroli drogowej - grozi motocykliście do pięciu lat pozbawienia wolności. Dodatkowo odpowie za popełnione wykroczenia drogowe.
Czytaj więcej