Warszawa. Tramwaj przeciągnął dziecko przez kilkaset metrów. Chłopiec nie żyje
Nie żyje kilkuletni chłopiec, który został przytrzaśnięty przez drzwi tramwaju i przeciągnięty po żwirowisku przez kilkaset metrów. Na miejscu pracują policjanci oraz prokurator, którzy wyjaśnią przyczyny tego tragicznego wypadku.
Do śmiertelnego wypadku z udziałem dziecka doszło około godziny 11:40 przy ul. Jagiellońskiej na warszawskiej Pradze-Południe.
Chłopiec był ciągnięty przez kilkaset metrów
Jak ustalił Polsat News, do tragicznego wypadku doszło, kiedy 5-letni chłopiec wysiadał z tramwaju. Drzwi maszyny miały przytrzasnąć mu nogę, a sam tramwaj ruszył, ciągnąc za sobą dziecko przez kilkaset metrów.
ZOBACZ: Niemcy: Wypadek kolejki górskiej Ognisty Smok w Legolandzie. Co najmniej 34 osoby ranne
- Potwierdzam, że dziecko nie przeżyło tego zdarzenia - powiedziała w rozmowie z polsatnews.pl kom. Paulina Onyszko z policji na Białołęce. Ruch w kierunku ronda Starzyńskiego jest całkowicie wstrzymany
Wiadomo, że chłopiec znajdował się pod opieką babci. Kobieta z miejsca zdarzenia została zabrana do szpitala.
W tramwaju nie było monitoringu
Przedstawiciel Warszawskich Tramwajów informował na antenie Polsat News, że maszyna, w której doszło do wypadku to tramwaj starszego typu, który nie jest wyposażony w system monitoringu.
- Tramwaj jest za to wyposażony w system, który uniemożliwia ruszenie, gdy drzwi są otwarte. Maszyna była sprawna i dopuszczona do ruchu, posiadała niezbędne badania techniczne - mówił.
ZOBACZ: Dolnośląskie. 12-letnia dziewczynka w 9-metrowej szczelinie. Wypadek w Górach Stołowych
Dodał przy tym, że motorniczy, który kierował tramwajem to osoba z kilkunastoletnim doświadczeniem. Mężczyzna był trzeźwy.
Czytaj więcej