Wypadek autobusu w Chorwacji. Dziesięciu poszkodowanych wróciło do Polski
Dziesięciu poszkodowanych w wypadku w Chorwacji wróciło w środę po południu do Polski. Trafią do szpitali w woj. mazowieckim, wielkopolskim i łódzkim. Osoby te przetransportował samolot wojskowy Casa. Na rannych - na warszawskim lotnisku Chopina - czekało sześć karetek.
Maszyna najpierw - chwilę po godzinie 15:00 w środę - wylądowała na wojskowej części lotniska Chopina w Warszawie. Następnie wyleci do Poznania.
Na pokładzie Casy - oprócz poszkodowanych - znajdowała się ośmioosobowa grupa medyków - wojskowych, z LPR oraz zespołu pomocy humanitarno-medycznej. - Wszystko po to, by zapewnić pacjentom maksymalne bezpieczeństwo. Przed nimi długie leczenie i rehabilitacja. Być może w przyszłym tygodniu organizowane będą kolejne transporty, ale nic nie zostało jeszcze oficjalnie potwierdzone - przekazał reporter Polsat News.
Na chorych w Warszawie czekało sześć karetek.
WIDEO: Wojskowy samolot wylądował na Okęciu
Zmiany do ostatniej chwili
- Wszystko zmienia się do ostatniej chwili. Jeszcze wczoraj mówiliśmy o 13 osobach, które zostaną przywiezione, dziś niewykluczone, że będzie to jednak 12 osób z uwagi na lekkie pogorszenie zdrowia jednego z pacjentów - mówił wcześniej w Polsat News Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia. Po godzinie 10, tuż po starcie samolotu z lotniska wojskowego na warszawskim Okęciu, podczas konferencji prasowej rzecznik przekazał, że przewiezionych zostanie 10 pacjentów.
- Etap, który dziś ma miejsce, kończy przewóz stabilnych pacjentów, niewymagających intensywnego nadzoru - powiedział prof. Robert Gałązkowski, dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jak dodał, wszystko wskazuje na to, że kolejne transporty będą realizowane samolotami LPR. Przekazał także, że w środę wybudzono kolejną poszkodowaną, lekarze mają z nią kontakt.
Transport w pozycji leżącej, na specjalnych materacach
Jak poinformował we wtorek na antenie Polsat News wiceminister zdrowia Waldemar Kraska, przewożone osoby to pacjenci z urazami kręgosłupa oraz urazami kończyn. Będą oni transportowani w pozycji leżącej na specjalnych materacach, które umożliwią zabezpieczenie kręgosłupa w czasie transportu.
W szpitalach w Chorwacji pozostanie 18 pacjentów. Czterech poszkodowanych wróciło w sobotę do kraju samolotem wraz z rządową delegacją.
ZOBACZ: Waldemar Kraska: W środę z Chorwacji może wrócić 13 rannych w katastrofie polskiego autokaru
- Ten lot nazywamy misją, która będzie realizowana przez wysokiej klasy specjalistów. Wielkość personelu dostosowana jest do stanu poszkodowanych - mówił w środę na antenie Polsat News Marcin Borkowski, ratownik medyczny.
- W tym przypadku pokład samolotu jest tak jakby przedłużeniem oddziału intensywnej terapii. Poszkodowania są tam monitorowani, jest tam cały sprzęt do resuscytacji, ale też drobnych zabiegów, których trzeba będzie dokonać w razie potrzeby - podkreślił. - Na pokładzie są lekarze anestezjolodzy, traumatolodzy, pielęgniarki, ratownicy medyczni - dodał.
Wypadek polskiego autokaru w Chorwacji
Do wypadku doszło w sobotę rano, ok. godz. 5:40 na autostradzie do Zagrzebia. Autokar z polskimi pielgrzymami podróżującymi do Medziugorie z niewyjaśnionych przyczyn zjechał z drogi. W wypadku zginęło 12 osób, a 32 zostały ranne.
- Pojazd miał ważne badania techniczne, przeszedł je 13 czerwca i są ważne do 13 grudnia. Zakładamy, że był w dobrym stanie, to też zapewne będą badali biegli. Tutaj trzeba czekać na ustalenia śledczych, tak samo, będzie trzeba przenalizować czas pracy kierowców - mówił Polsat News Alvin Gajadhur, Główny Inspektor Transportu Drogowego.
Czytaj więcej