Wojna w Ukrainie. Doradca prezydenta: Za wybuchami na Krymie mogą stać partyzanci
Za serię wybuchów w rosyjskiej bazie lotniczej na Krymie mogą być odpowiedzialni partyzanci - zasugerował Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. - Ukraina nie bierze odpowiedzialności za wtorkowe eksplozje w rosyjskiej bazie lotniczej na Krymie - oświadczył we wtorek Podolak.
Doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego zasugerował również, że możliwą przyczyną wybuchów mogła być niekompetencja Rosji - podaje Reuters.
Mychajło Podolak, zapytany przez niezależną rosyjską telewizję internetową Dożd o to, czy Kijów ponosi odpowiedzialność za wtorkowe wybuchy, odpowiedział: - Oczywiście, że nie. Co mamy z tym wspólnego?
ZOBACZ: Seria eksplozji w rosyjskiej bazie lotniczej na Krymie
- Ludzie żyjący pod okupacją rozumieją, że okupacja dobiega końca - dodał.
Seria eksplozji na Krymie
Po godzinie 15:00 we wtorek w sieci pojawiły się dziesiątki nagrań eksplozji, do których doszło na lotnisku w Nowofiedorowce na zachodnim Krymie. Znajduje się tam baza rosyjskiego 43. Pułku Lotnictwa Szturmowego i jak zauważa "Ukraińska Prawda", samoloty z tej jednostki wykonywały loty bojowe nad Ukrainą i ostrzeliwały jej terytorium pociskami rakietowymi.
Na nagraniach publikowanych na Telegramie widać słupy dymu i słychać eksplozje. Według kanału "Ukraina Sejczas" i innych ukraińskich mediów, które powołują się na relacje świadków, w ciągu 30 minut doszło do 15 eksplozji.
Reakcja rosyjskiego MON
Wybuchy na lotnisku zostały potwierdzone przez stronę rosyjską. "Około 15:20 na terenie lotniska doszło do detonacji kilku sztuk amunicji lotniczej" - napisano w komunikacie. "W wyniku eksplozji nikt nie został ranny. Sprzęt lotniczy na lotnisku nie został uszkodzony. Podejmowane są działania w celu ugaszenia pożaru i ustalenia przyczyn wybuchu" - dodano. W oświadczeniu stwierdzono też, że "według relacji z lotniska" nie doszło do pożaru amunicji w bazie lotniczej.
Około godziny 17:30 rosyjska agencja TASS przekazała wypowiedź szefa rosyjskiej republiki na okupowanym Krymie Siergieja Aksionowa, który poinformował o śmierci jednej osoby w wyniku "incydentu" w bazie.
Czytaj więcej