Rosną ceny. Niemal wszystko w sklepach drożeje: "Rekordzistkami" margaryna i kiełbasa
Drożejące surowce podnoszą ceny w sklepach. W Polsce, lipiec do lipca, towary podrożały o prawie 19 procent. W niechlubnym rankingu przodują m.in. margaryna i oleje, kiełbasa, kasze, makarony.
Inflacja powyżej 15 proc. oraz sytuacja za wschodnią granicą sprawiają, że produkty w polskich sklepach są coraz droższe.
W Gdańsku sprzedawcy i kupujący muszą mierzyć się z problemem dostępności cukru, który w innych regionach Polski - na chwilę obecną - rozwiązał się.
- U nas go nie zabraknie. Jesteśmy zaopatrzeni i nie podnosimy cen tak drastycznie, jak inni - powiedział "Wydarzeniom" Wiesław Durda, właściciel sklepu w Koszalinie.
Drożeją margaryna, olej, masło i kiełbasa
Jeśli porównamy ceny żywności na sklepowych półkach w lipcu z tymi sprzed roku, okazuje się, że przez ten czas podskoczyły one średnio o blisko 19 procent. Nie tylko cukier miał na nie wpływ.
Przez rok najbardziej, bo o ponad 50 procent, podrożały margaryna i olej. Kroku dotrzymywało im masło. O blisko jedną trzecią podskoczyły ceny makaronów, mąki i pieczywa. Mięso? Średnio o jedną czwartą.
ZOBACZ: Inflacja w Polsce. Piotr Arak: Ubóstwo energetyczne jest realnym zagrożeniem
W jednym ze sklepów firmowych koło Rzeszowa kiełbasa zdrożała w ciągu roku o ponad 20 procent - z 32 na 37 złotych za kilogram.
- Musimy przerzucić wszystko na klienta, by funkcjonować - stwierdził Mariusz Ciupak, współwłaściciel zakładu mięsnego w Nienadówce.
Wylicza wpływające na koszty produkcji ceny paliw czy gazu. Na stacjach benzynowych, porównując lipiec rok do roku, poprzedniego było drożej o około 50 procent. Gaz dla firm podrożał średnio o 200-300 procent.
WIDEO: Coraz drożej w polskich sklepach
Rynek reaguje opóźnieniem
Na całym świecie ludzie płaca teraz za jedzenie znacznie więcej niż przed rokiem, ale - jak wynika z danych ONZ - w lipcu ceny żywności na światowych rynkach spadły średnio o 13 procent. Dlaczego w takim razie nie widać tego jeszcze w naszych sklepach? Znawcy rynku spożywczego tłumaczą, że na ruchy cenowe reaguje on z pewnym opóźnieniem.
- To odwrotna strona sytuacji, którą mieliśmy jakiś czas temu, nie odczuwając wzrostu cen towarów po wzroście cen surowców - wyjaśnia Grzegorz Kozieja, dyrektor biura analiz sektora Food & Agri Banku BNP Paribas.
ZOBACZ: Inflacja w Polsce. Maciej Samcik: Zimą wzrost cen energii o 70-80 proc.
Szybko jednak - co pokazała panika cukrowa - reagują one na wzmożone zakupy. Czy to samo stanie się z makaronem? To, że go zabraknie to plotki. W sklepach jest go pod dostatkiem.
- Panikę wywołać łatwo, choć nie sądzę, by na rynku makaronowym wybuchła taka panika, jak cukrowa - podsumował Andrzej Gantner - Dyrektor Generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Czytaj więcej