Krym. Rosjanie uciekają po wybuchach na półwyspie
Po wybuchach w bazie na Krymie Rosjanie wpadli w panikę i uciekają z półwyspu. Na drogach utworzyły się wielokilometrowe korki. - Tu było tak cudownie. (...) Nie chcę wyjeżdżać! - mówi na nagraniu zapłakana Rosjanka, która relacjonowała ucieczkę.
Ukraiński internet podbija nagranie płaczącej Rosjanki, która skarży się, że musi opuścić Krym. - Zobaczcie jaki ogromny korek! Ledwo jedziemy, ale i tak dobrze, że nie stoimy - relacjonowała kobieta.
Rosjanie tłumnie opuszczają okupowany półwysep po wybuchach w bazie lotniczej nieopodal Nowofiedorowki. We wtorek słychać tam było eksplozje, a słupy dymu były widoczne z wielu kilometrów. Ukraińska armia nie przyznała się oficjalnie do ataku. Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak sugerował, że za atakiem mogą stać partyzanci.
ZOBACZ: Ukraina, powiat czerwonogrodzki: Atak rakietowy Rosjan w pobliżu granicy z Polską
Agencja Unian relacjonowała, że opustoszały plaże na Krymie. Wyjeżdżają zarówno turyści, jak i mieszkańcy. Wśród nich Rosjanka na nagraniu, z której słów wynika, że na półwysep przeprowadziła się z Rosji.
WIDEO: Zapłakana Rosjanka ucieka z Krymu. - Tu było tak cudownie - żali się
- Nie chcę wyjeżdżać z Krymu, z Ałuszty. Tu było tak cudownie. Przyzwyczaiłam się przez te wszystkie lata. Czułam się tu jak w domu. Nie chcę wyjeżdżać! - powiedziała łamiącym się głosem kobieta.
- Ale się wpakowaliśmy… Patrzcie, co się dzieje! Wyjechaliśmy z Symferopola. Tam też były korki. To główna trasa na Kercz. Myśleliśmy, że tu będzie łatwiej, ale nie! Jedziemy kilka godzin, a ledwo wyjechaliśmy za miasto - mówiła dalej.
Symferopol leży w centrum półwyspu. Kercz to miasto nad Cieśniną Kerczeńską. Znajduje się tam 18 kilometrowy most, który łączy Krym z rosyjskim Krajem Krasnodarskim.
Czytaj więcej