Po wypadku polskiego autokaru w Chorwacji. "Czy kierowca będzie dobry, weryfikuje życie"
Zgodnie z przepisami w turystycznym autobusie dalekobieżnym musi jechać dwóch kierowców, którzy wymieniają się co 4,5 godziny, by łącznie osiągnąć maksymalny czas jazdy 18 godzin. Następnie przysługuje im 9 godzin odpoczynku. - Tachograf jedno, a życie drugie. Z tych dziewięciu godzin, jak kierowcy pośpią cztery, pięć, to jest wszystko - twierdzi właściciel szkoły jazdy dla kierowców zawodowych.
O prawo jazdy kategorii D, które uprawnia do prowadzenia autobusu, może ubiegać się osoba, która ukończyła 24 lata.
- Trzeba posiadać prawo jazdy kategorii B, a następnie uzyskać dokumenty, tak zwany profil kandydata na kierowcę. Żeby go otrzymać, należy m.in. wykonać badanie lekarskie i psychotechniczne - mówi Marek Romanowicz, właściciel szkoły jazdy dla kierowców autobusów i samochodów ciężarowych.
Nie mamy wpływu na to, czy kierowca będzie dobry
Następnie przyszły kierowca musi przejść szkolenie w ośrodku szkolenia kierowców, zdać egzamin wewnętrzny, a następnie państwowy w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego. Samo takie szkolenie i pozytywnie zdany egzamin nie uprawniają do przewozu osób autobusem.
- By zostać kierowcą zawodowym, trzeba także zrobić kwalifikację wstępną - mówi Marek Romanowicz ze szkoły jazdy "Poldek" w Gdańsku.
Dopiero kwalifikacja uprawnia do jazdy autobusem. - Kwalifikacja wstępna jest dodatkowym kursem, który uprawnia do prowadzenia pojazdu jako kierowca zawodowy. Żeby ją zrobić, znowu trzeba uzyskać profil PKZ i to samo, jeżeli chodzi o badania i psychotesty - powiedział Romanowicz.
ZOBACZ: Chorwacja. Wypadek polskiego autokaru. W kościołach w całej Polsce msze w intencji ofiar
- Szkolimy kandydatów na kierowców pod względem merytorycznym, natomiast nie mamy wpływu na to, jaki to będzie kierowca, nie mamy wpływu na jego predyspozycje psychofizyczne - wyjaśnił. Szkolenie w ośrodku nauki jazdy to 40 lub 60 godzin nauki jazdy w zależności od posiadanej kategorii prawa jazdy.
- To, czy kierowca będzie dobry, to już weryfikuje życie - mówi właściciel szkoły jazdy.
- Wcale nie jest powiedziane, że ma być kierowca młody, czy ma być kierowca stary. Trzeba mieć, to coś, trzeba lubić ten zawód, bo praca kierowcy autobusu jest specyficzna - mówi Romanowski
WIDEO: Kierowcy autobusów. "Przepisy sprawdzają się w teorii"
Dwa różne rodzaje kierowców
Romanowicz podkreśla, że różnica między kierowcą autobusu komunikacji miejskiej a szoferem autokaru turystycznego jest zasadnicza.
- Inaczej się uczy kierowców zawodowych na turystykę, a inaczej na ruch miejski. To są dwa różne rodzaje kierowców - powiedział.
Przyznał jednak, że większość kierowców i tak zaczyna karierę zawodową od ruchu miejskiego.
- Ciężko się dostać na turystyczny autobus młodemu kierowcy - dodaje.
ZOBACZ: Wypadek polskiego autobusu w Chorwacji. Pojawiło się nagranie na kilka minut przed katastrofą
Według eksperta, doświadczeni kierowcy pracują w firmach przewozowych zazwyczaj aż do momentu przejścia na emeryturę. Według niego kierowcy tacy zazwyczaj jeżdżą do 65. roku życia.
Z tego powodu średni wiek kierowcy w transporcie lokalnym to około 30 lat, zaś na dalekich trasach kierujący mają przeciętnie 60 lat.
Szkolenie z nieprzewidzianych zdarzeń
Marcin Sobkowicz, właściciel szkoły jazdy z Garwolina przypomniał, że kierowcy podczas szkolenia ćwiczą nieprzewidziane sytuacje. Zdarza się, że treningi takie prowadzone są na specjalistycznych placach. W pozostałych przypadkach pomaga symulator.
- Obowiązkowym szkoleniem dodatkowym, które musi przejść kierowca autobusu, żeby zacząć taką pracę, jest kwalifikacja wstępna - przyspieszona lub pełna - mówił w Polsat News Marcin Sobkowicz, właściciel Ośrodka Szkolenia Kierowców "Marcin" w Garwolinie na Mazowszu.
- W tym szkoleniu są zawarte ćwiczenia z warunków specjalnych prowadzone albo w ośrodku doskonalenia techniki jazdy, albo na symulatorze jazdy. Instruktor doskonalenia jazdy może kandydatowi na kierowcę zaplanować różne nieprzewidziane sytuacje, które mogą się pojawić na drodze i on musi na nie prawidłowo zareagować - podkreślił Marcin Sobkowicz.
Dodał, że kierowcy z kategorią D powinni zgodnie z przepisami odbywać szkolenia okresowe.
- Po pięciu latach kierowcy kończą się uprawnienia zawodowe, musi więc wybrać się do ośrodka i zrobić szkolenie okresowe - mówi Sobkowicz. - Szkolenia te są bardzo potrzebne - dodał. jak przyznał zdarzają się kierowcy, którzy zapytani o konkretne sytuacje np. na skrzyżowaniach wykazują się niepełną lub niewłaściwą wiedzą na temat prawidłowych manewrów.
WIDEO - "Kierowca musi prawidłowo zareagować w niespodziewanej sytuacji"
Jeden szofer prowadzi, drugi czuwa
Według eksperta ustawodawca nie dopuścił sytuacji, w której w autobusie turystycznym, który ma dwóch kierowców, jeden z nich śpi podczas trasy, kiedy nie prowadzi.
- Ustawodawca zabrania spania, gdy pojazd jest w ruchu. Żeby "odebrać" odpoczynek w pojeździe musi on być unieruchomiony i posiadać kuszetkę. Kiedy pojazd jedzie, drugi kierowca jest w dyspozycji i siedzi obok kierującego, i czeka na swoją zmianę. Kierowcy mają zmiany, które trwają 4,5 godziny. Razem to 18 godzin - mówi Romanowski.
Jak dodał po 18 godzinach kierowcy mogą odpoczywać przez 9 godzin.
ZOBACZ: Chorwacja. Wypadek polskiego autokaru z pielgrzymami. Media: Tak tragicznego wypadku nie było od lat
- Jak ten odpoczynek wygląda? Tachograf jedno, a życie pokazuje drugie. Z tych dziewięciu godzin, jak kierowcy pośpią cztery, pięć, to jest wszystko - twierdzi.
Mimo, że tachograf pokazuje, iż kierowcy są wypoczęci i gotowi do jazdy, mając odespanych dziewięć ustawowych godzin, czas ten jest w rzeczywistości przeciętnie krótszy.
- Nie wolno na kierowcy wywierać żadnej presji, by jechał dłużej niż dziewięć godzin. Dobowy odpoczynek powinien trwać 11 godzin. Wypadek, który się wydarzył jest straszny. W Wielkiej Brytanii takie rekreacyjne wyjazdy nie są organizowane w nocy. To się nie zdarza, żeby w nocy podróżowąły tego typu zawody. Odpoczynek, siedzenie na fotelu obok kierowcy nie jest odpoczynkiem - mówił z kolei w Polsat News kierowca zawodowy Marcin Broeckner.
Ekspert wspomniał, że obecnie kierowcy nie są badani pod kątem predyspozycji psychologicznych. Jego zdaniem takie - psychologiczne - testy znacznie poprawiłyby bezpieczeństwo na drogach.
Czytaj więcej