Chorwacja: Wstępna lista poszkodowanych w wypadku polskiego autokaru
Ambasada RP w Chorwacji podała, że ma wstępną listą poszkodowanych w wypadku polskiego autobusu niedaleko Zagrzebia. "W przypadkach bezspornych rodzinom przekazano informacje o losie bliskich" - podano. "W wypadku zginęło 12 osób, a kilkanaście wciąż przebywa na oddziałach intensywnej terapii. Czynimy wszystko, by procedura pełnej identyfikacji została zakończona jak najszybciej" - pisze ambasada.
Ambasada RP w stolicy Chorwacji Zagrzebiu podała w komunikacie, że dysponuje wstępną listą osób, które zostały poszkodowane - zginęły bądź zostały ranne - w wypadku polskiego autokaru na autostradzie A4 w pobliżu miejscowości Jarek Bisaszki i Podworzec, do której doszło w minioną sobotę około g. 5:40.
Ambasada ma wstępną listę poszkodowanych
"Dysponujemy wstępną listą poszkodowanych. W każdym przypadku była ona weryfikowana w oparciu o listy pasażerów od organizatora wyjazdu, na podstawie posiadanych przez nas dokumentów i fotografii, zgłoszeń otrzymanych na naszą infolinię i przekazanych nam znaków szczególnych oraz rozmów z przytomnymi pasażerami" - poinformowała polska placówka dyplomatyczna.
"W przypadkach bezspornych (a zwłaszcza osób przytomnych) przekazaliśmy rodzinom informacje o losie ich bliskich" - podało polskie przedstawicielstwo. "W przypadkach budzących wątpliwości co do tożsamości osoby poszkodowanej nie mamy prawa przekazywać dalej takiej informacji" - wyjaśniono.
ZOBACZ: Chorwacja. Wypadek polskiego autokaru. Wiadomo, skąd pochodzili pielgrzymi
Ambasada podała, że postępowanie w sprawie wypadku oraz czynności identyfikacyjne prowadzą władze chorwackie, a odbywa się ono "przy czynnym udziale Ambasady RP w Zagrzebiu jak i polskiej policji". "Czynimy wszystko, aby procedura pełnej identyfikacji została zakończona jak najszybciej" - pisze polska placówka, przypominając jednak, że w wypadku zginęło dwanaście osób, a kilkanaścioro rannych wciąż przebywa na oddziałach intensywnej terapii.
WIDEO: Ambasada w Zagrzebiu ma wstępną listę poszkodowanych w wypadku polskiego autokaru
Identyfikację utrudnia brak dokumentów
Polska placówka wyjaśniła, skąd biorą się trudności w ustaleniu tożsamości poszkodowanych. W komunikacie poinformowano, że podróżni zazwyczaj trzymają dokumenty w bagażu podręcznym, który podczas wypadku uległ przemieszczeniu.
Z kolei podczas akcji ratunkowej "ratownicy medyczni przybyli na miejsce zdarzenia ratują ludzi, a nie ich bagaż z dokumentami".
Toteż w przypadku osób przytomnych ustalenie nazwisk jest stosunkowo łatwe. Jednak "w przypadku osób zmarłych lub nieprzytomnych tak nie jest" - pisze polska placówka.
ZOBACZ: Wiceszef MSZ Marcin Przydacz ujawnił, kiedy pozostali ranni mogą wrócić z Chorwacji do Polski
"Można próbować porównywać konkretne osoby do znalezionych dokumentów lub otrzymanych fotografii, ale w wielu przypadkach jest to ze względu na odniesione obrażenia niemożliwe lub obarczone ryzykiem sporego błędu, tym bardziej że dokumenty tożsamości mają 10-letni okres ważności i fotografie tam zamieszczone często odbiegają od aktualnego wyglądu właściciela dokumentu" - głosi komunikat.
Władze chorwackie pobrały od poszkodowanych odciski palców, zbierane są informacje o znakach szczególnych, które mogą pomóc w identyfikacji.
"Ktoś mógł się dosiąść po drodze"
"Mogło się zdarzyć, że ktoś mógł się dosiąść w czasie jazdy lub po drodze opuścić autobus. Czasem nawet rodziny, które już przyjechały do Chorwacji mają wątpliwości co do tożsamości ich bliskich" - pisze ambasada.
Tymczasem rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka podał w niedzielę, że tożsamość wszystkich 32 rannych w wypadku została już ustalona.
ZOBACZ: Koszmarny wypadek na drodze S22 pod Elblągiem. Nie żyją cztery osoby, w tym dziecko
W niedzielę miała być prowadzona identyfikacja 12 zmarłych w katastrofie polskiego autobusu.
W czynnościach związanych z identyfikacją polskich pielgrzymów pochodzącymi głównie z okolic mazowieckich miejscowości - Sokołowa, Konina i Jedlni - brali udział m.in. polscy policjanci pełniący służbę w Chorwacji.
Pielgrzymka z Polski jechała z Częstochowy do centrum kultu maryjnego w Medziugorje w Bośni i Hercegowinie.
Czytaj więcej