Chłopy: Motoparalotnia wylądowała na plaży. Śmigło raniło kobietę
W czwartek wieczorem na plaży w Chłopach wylądowała awaryjnie motoparalotnia. Pilot miał stracić kontrolę nad maszyną w wyniku nagłego porywu wiatru. Gdy spadał, śmigło uderzyło w kobietę stojącą na plaży. Motoparalotniarz był trzeźwy i miał uprawnienia. Poszkodowana wyszła ze szpitala.
51-letni mężczyzna, który jest mieszkańcem Koszalina, relacjonował, że stracił panowanie nad motoparalotnią w wyniku silnego podmuchu bocznego wiatru i musiał lądować awaryjnie. Początkowo próbował zwodować maszynę, jednak zabrakło mu do tego kilkunastu metrów i ostatecznie wylądował na plaży w Chłopach.
Śmigło spadającej motoparalotni uderzyło w 64-latkę, która przebywała tam ze swoimi wnukami. Poszkodowana doznała urazu ręki i nogi i trafiła do szpitala. Pilotowi nic się nie stało.
Na plaży w Chłopach był reporter Polsat News Mateusz Kopyłowicz. Rozmawiał z tamtejszymi ratownikami wodnymi.
- Kobieta, kiedy zastali ją ratownicy wodni, była już bardzo lada. Miała krwotok z rany na udzie. Został zatamowany za pomocą kompresów i opaski elastycznej. (...) - mówiła Ania.
ZOBACZ: Konin. Motoparalotniarze spadli w okolicach rzeki Warty
Poszkodowana już poza szpitalem
W piątek policja poinformowała, że kobieta opuściła placówkę medyczną jeszcze tego samego dnia.
- Kobieta została przewieziona do Szpitala Wojewódzkiego im. Mikołaja Kopernika w Koszalinie. Została opatrzona i jeszcze tego samego dnia opuściła oddział ratunkowy - powiedziała polsatnews.pl nadkom. Monika Kosiec z Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie.
Sprawca był trzeźwy
Postępowanie w sprawie wypadku prowadzi Prokuratura Rejonowa w Koszalinie. Została powiadomiona także Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Dochodzenie jest prowadzone w kierunku narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sprawcy może grozić do trzech lat więzienia.
51-latek posiada uprawnienia do pilotowania motoparalotni. W momencie wypadku był trzeźwy.
Czytaj więcej