Australia: Babcia nie zauważyła wnuczka, wyjeżdżając z domu. Roczny chłopiec zginął
Roczny chłopiec mieszkający w Australii został potrącony przez samochód, który prowadziła jego babcia. Kobieta zorientowała się, że jej mały wnuczek wpadł pod koła toyoty i próbowała ocalić jego życie, zawożąc go do szpitala. Niestety, lekarze z Queensland nie zdołali go uratować.
Do zdarzenia doszło we wtorek około godziny 17:40 w Heatley na przedmieściach Townsville w północno-wschodniej Australii.
Chłopiec prawdopodobnie wybiegł za babcią, gdy ta wychodziła z domu. Kobieta nie była jednak świadoma, że dziecko jest na zewnątrz i nieumyślnie potrąciła je, wyjeżdżając toyotą sprzed domu.
Lekarze nie zdołali uratować dziecka
Według świadków zdarzenia, kobieta szybko wyszła z samochodu, zgarnęła chłopca i pobiegła z nim do domu - podaje lokalna gazeta "Townsville Bulletin".
ZOBACZ: Chiny. Atak nożownika w przedszkolu. Trzy osoby nie żyją, sześć jest rannych
Chwilę później ponownie pojawiła się na zewnątrz, umieściła wnuka w samochodzie i zawiozła go do szpitala, gdzie chłopiec zmarł.
Starszy sierżant Brett Smith z lokalnej policji powiedział dziennikarzom, że "medycy zrobili wszystko co mogli", ale nie zdołali uratować malca. Funkcjonariusze prowadzą śledztwo i badają okoliczności wypadku.
Czytaj więcej