Wielka Brytania: Rodzice Archiego nadal walczą o syna. Złożyli odwołanie do Sądu Najwyższego

Świat
Wielka Brytania: Rodzice Archiego nadal walczą o syna. Złożyli odwołanie do Sądu Najwyższego
PAP/EPA/ANDY RAIN, Facebook/Hollie Dance
Aparatura podtrzymująca życie chłopca miała być odłączona w poniedziałek po południu, ale nie doszło do tego w związku z wnioskiem o wstrzymanie się z tym, który złożył ONZ-owski Komitet ds. Praw Osób z Niepełnosprawnościami (UNRPD).

Brytyjski Sąd Najwyższy może być ostatnią szansą dla Dance i Paula Battersbee, którzy chcą, by lekarze nadal podtrzymywali życie ich 12-letniego syna Archiego. W kwietniu matka znalazła go nieprzytomnego w domu. Nastolatek od tamtej pory nie obudził się, a lekarze uznali, że doznał śmierci pnia mózgu i powinien być odłączony od aparatury. Wymiar sprawiedliwości odrzuca kolejne odwołania rodziców.

W poniedziałek pisaliśmy, że brytyjski sąd apelacyjny odrzucił wniosek o to, by odsunąć w czasie moment zaprzestania podtrzymywania przy życiu 12-letniego Archie'ego Battersbee. Chłopiec doznał poważnego uszkodzenia mózgu.

 

Sąd apelacyjny uznał, że lekarze nie powinni kontynuować podtrzymywania życia chłopca od godziny 12:00 w południe we wtorek. Od tej decyzji odwołali się jednak rodzice Archiego. Sprawa trafi więc do Sądu Najwyższego.

 

- Domagają się wstrzymania decyzji Sądu Apelacyjnego zezwalającej na wycofanie leczenia podtrzymującego życie ich dziecka - powiedziała rzeczniczka Sądu Najwyższego, która dodała, że sprawą będzie zajmować się trzech sędziów.

 

- Sąd Najwyższy zdaje sobie sprawę jak bardzo pilna jest ta sprawa - powiedziała.

 

Sąd wyznaczył datę śmierci 12-letniego Archiego

Dance i Paul Battersbee mają coraz mniej szans na zapewnienie dalszego podtrzymywania życia syna wobec decyzji uprawniającej lekarzy do odłączenia go od sprzętu podtrzymującego czynności życiowe.

 

Aparatura podtrzymująca życie chłopca w szpitalu Royal London Hospital w Whitechapel miała być odłączona w poniedziałek po południu, ale nie doszło do tego w związku z wnioskiem o wstrzymanie procedury, który złożył Komitet ONZ ds. Praw Osób z Niepełnosprawnościami (UNRPD).

 

Sąd Apelacyjny wskazał jednak, że Konwencja o prawach osób z niepełnosprawnościami nie jest częścią brytyjskiego prawa, zatem nie jest wskazane, by zastosować ją w tej sprawie.

 

ZOBACZ: Sprawa 12-letniego Archiego. Sąd: Można przerwać podtrzymywanie życia

 

Brytyjscy sędziowie podtrzymali więc decyzję sądu niższej instancji, że dalsze podtrzymywanie życia chłopca jest wbrew jego interesom. Zgodzili się jedynie na to, by wyłączenie aparatury podtrzymującej jego życie opóźnić o dobę.

 

- Każdy dzień, w którym utrzymywany jest on przy życiu, jest sprzeczny z jego najlepszym interesem, więc odroczenie, nawet na krótki czas, (również) jest sprzeczne z jego najlepszym interesem - powiedział sędzia Andrew McFarlane.

Rodzice: Serce Archiego wciąż bije

Lekarze mogą zgodnie z prawem zaprzestać podtrzymywania życia 12-letniego Archiego Battersbee, który doznał poważnego uszkodzenia mózgu. Dzieje się tak na podstawie orzeczenia które sąd w Londynie wydał w piątek 15 lipca. Sąd podtrzymał tym samym poprzednią decyzję.

 

Sędzia Anthony Hayden mówił wtedy, że to, co przydarzyło Archiemu, jest "tragedią niezmierzonego wymiaru", ale dowody medyczne są "przekonujące i jednomyślne", pokazując "ponury" obraz.

 

Według dokumentacji z badań lekarskich, Archie miał doznać "znaczącego uszkodzenia" w wielu obszarach mózgu i nie odzyskał świadomości ani na chwilę. Sędzia ocenił, że kontynuowanie leczenia byłoby "daremne".

 

ZOBACZ: Sądowy bój o 12-letniego Archiego. Lekarze twierdzą, że nie żyje. Rodzice walczą o "więcej czasu"

 

- Kontynuowanie leczenia służy jedynie przeciąganiu jego śmierci, podczas gdy nie jest w stanie przedłużyć jego życia - powiedział sędzia uzasadniając orzeczenie.

 

Rodzice chłopca wskazują, że serce ich syna wciąż bije i potrzebuje on więcej czasu. Obydwoje już wcześniej prowadzili kampanię na rzecz kontynuacji leczenia ich syna i zapowiedzieli, że będą próbować się odwoływać do skutku.

Nastolatek ofiarą internetowej rywalizacji?

Matka znalazła nieprzytomnego chłopca w ich domu w Southend w południowo-wschodniej Anglii 7 kwietnia. Hollie Dance sądzi, że jej syn brał on udział w prowadzonym w mediach społecznościowych wyzwaniu polegającym na jak najdłuższym odcięciu dopływu krwi do mózgu.

 

Nastolatek został przewieziony do Royal London Hospital, ale od tamtego czasu nie odzyskał przytomności.

 

ZOBACZ: USA. Po dwóch latach wybudziła się ze śpiączki. Powiedziała, kto ją zaatakował

 

W drugiej połowie maja, po uzyskaniu zgody sądu, lekarze przeprowadzili serię testów, które wykazały, że chłopiec ma uszkodzony pień mózgu.

 

To na podstawie tych badań na początku czerwca wysoki trybunał uznał, że wobec śmierci mózgu, w najlepszym interesie pacjenta jest zaprzestanie dalszego utrzymywania go przy życiu.

hlk/wka / Polsatnews.pl / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie