Miedwiediew atakuje Kazachstan i Gruzję. Wpis byłego prezydenta Rosji błyskawicznie zniknął z sieci
Dmitrij Miedwiediew zapowiedział za pośrednictwem mediów społecznościowych, że jego kraj nie zamierza szczędzić ani pieniędzy, ani wysiłku, aby odzyskać dawną potęgę. Były prezydent Rosji w kontrowersyjnych słowach wypowiedział się także na temat Gruzji i Kazachstanu, oskarżając drugie z państw m.in. o ludobójstwo na Rosjanach. Wpis zniknął z sieci po zaledwie kilku minutach.
Na oficjalnym koncie Dmitrija Miedwiediewa w rosyjskim serwisie społecznościowym VKontakte pojawił się kontrowersyjny wpis dotyczący Gruzji i Kazachstanu. Były prezydent Rosji stwierdził w nim, że drugie z wymienionych to "sztuczne państwo", które ponosi odpowiedzialność za ludobójstwo na jego rodakach.
"Nie będziemy przymykać na to oka. Dopóki nie przyjdą tam Rosjanie, nie będzie w porządku" - czytamy we wpisie wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Rosji.
Miedwiediew stwierdził także, że Gruzja powinna należeć do Rosji, gdyż państwo to nie istniało przed 1801 rokiem.
"Osetia Północna i Południowa, Abchazja i pozostałe terytoria Gruzji mogą być zjednoczone wyłącznie jako część jednego państwa z Rosją" - napisał Dmitrij Miedwiediew.
ZOBACZ: Dmitrij Miedwiediew publikuje mapę rozbioru Ukrainy. Ujęto na niej Polskę
Miedwiediew: Rosja znów będzie potężna
Były prezydent Rosji poinformował, że jego kraj nie zamierza szczędzić zarówno pieniędzy, jak i wysiłku, aby przywrócić mu "dawną potęgę".
"Nikt nie powinien wątpić, że fatalny błąd, który popełniono na początku lat 90., zostanie naprawiony, nigdy nie będzie parad suwerenności i wszystkie narody, które zamieszkiwały kiedyś wielki i potężny Związek Radziecki, znów będą żyły razem w przyjaźni i wzajemnym zrozumieniu" - czytamy w poście zamieszczonym w serwisie VKontakte.
Wiceszef Rady Bezpieczeństwa Rosji zaznaczył, że kroki w tym kierunku zostały już poczynione.
"Już zaczęliśmy iść tą drogą. Po wyzwoleniu Kijowa i wszystkich terenów Małej Rusi od band nacjonalistów głoszących wymyśloną przez nich ukraińskość, Rosja znów stanie się zjednoczona, potężna i niezwyciężona" - dodał Miedwiediew.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Miedwiediew grozi "dniem zagłady". Zełenski odpowiada
Wpis zniknął z sieci po kilku minutach
"Pod jedną ręką Moskwy, dowodzonej przez naród słowiański, wyruszymy na kolejną kampanię na rzecz przywrócenia granic naszej ojczyzny, która, jak wiecie, nigdzie się nie kończy" - zapowiedział we wpisie były prezydent Rosji.
Wpis zniknął z sieci zaledwie kilka minut po jego opublikowaniu. Niedługo później, biuro wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Rosji wydało komunikat, w którym poinformowało, że konto Dmitrija Miedwiediewa zostało zhakowane. Sam zainteresowany nie potwierdził jednak tych doniesień.
Czytaj więcej