Siódmy dzień pożaru lasu w Czechach. Z ogniem walczy 700 strażaków

Świat
Siódmy dzień pożaru lasu w Czechach. Z ogniem walczy 700 strażaków
PAP/EPA/RAY BASELEY

Strażacy walczący z pożarem w Parku Narodowym Czeska Szwajcaria ściągnęli w sobotę dodatkowe siły z całych Czech. Dojechało 50 nowych zespołów liczących 240 osób. Na miejscu jest już około 700 strażaków, pięć samolotów gaśniczych i osiem śmigłowców. W akcji uczestniczą również służby z Polski.

Pożar w Czeskiej Szwajcarii trwa już siódmy dzień. W opanowaniu ognia pomagają m.in. policjanci i strażacy z Polski, którzy wykorzystują w tym celu śmigłowiec S-70i Black Hawk.

"Jest duże zadymienie"

Maszyna jest wyposażona w specjalny zbiornik na wodę tzw. Bambi Bucket o pojemności około 3 tys. litrów.

 

ZOBACZ: Kłobuck. Nastoletni podpalacze. Namierzył ich policyjny dron

 

- Dzisiaj będziemy latać w tym samym rejonie co wczoraj, czyli wyżej w górach, dalej od rzeki. Nasza praca będzie dzisiaj polegała na gaszeniu kolejnych ognisk. Będziemy pobierać wodę z doraźnych zbiorników ustawionych przez Czechów. W dalszym ciągu jest duże zadymienie - powiedział Polsat News jeden z polskich strażaków.

 

WIDEO: Polacy pomagają gasić pożar w Czechach

 

 

W nocy w rejonie pożaru pojawiły się słabe opady deszczu, które rzecznik straży pożarnej w Uściu nad Łabą Lukasz Marvan określił jako "symboliczne".

 

Ale nawet drobne opady, zdaniem kierujących akcją, pomagają w walce z żywiołem. Według meteorologów w rejonie Parku nie powinno spaść więcej niż dziesięć milimetrów deszczu, ale raczej będzie go mniej.

Zmiana pogody

Wiatr, który kilkakrotnie rozdmuchiwał ogień i przerzucał go w nowe miejsca, w sobotę nie jest już tak intensywny i nie komplikuje akcji ratowniczej.

 

ZOBACZ: Portugalia. 60 podpalaczy w rękach policji. Odpowiedzialni za setki pożarów

 

Strażacy postanowili skorzystać ze zmiany pogody i przejść od obrony przeciwpożarowej do aktywnego zwalczania ognia. Dlatego ściągnęli posiłki i chcą likwidować każde istniejące jeszcze skupisko ognia i posuwać się od krawędzi pożaru do jego centrum.

 

Miejsca, w których pojawia się dym, mają być rozgrzebywane i zalewane wodą ze sprowadzonych specjalnie w tym celu cystern. Pożar wybuchł w niedzielę i szybko się rozprzestrzenił. Według zdjęć satelitarnych z piątku objął ponad tysiąc hektarów terenów. 

dk / polsatnews.pl/PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie