Linie lotnicze zgubiły jej walizkę. W środku była urna z prochami rodziców

Świat
Linie lotnicze zgubiły jej walizkę. W środku była urna z prochami rodziców
Polsat News

Linie lotnicze zgubiły walizkę kobiety podróżującej z USA do Irlandii. Sytuacja jakich wiele, jednak w tym przypadku była to szczególna sprawa. W zaginionym bagażu była bowiem urna z prochami rodziców kobiety.

Pochodząca ze Stanów Zjednoczonych Donna O'Connor wybrała się w podróż do Irlandii, aby godnie pożegnać swoich rodziców. Kobieta chciała rozsypać ich prochy na rodzinnej wyspie.

 

ZOBACZ: Holandia: Zamiast kremacji, rozpuszczanie ciał w chemicznej cieczy. Nowe formy usług pogrzebowych

 

Amerykanka leciała z Chicago do Dublina z międzylądowaniem w Toronto. Po wylądowaniu w Irlandii ponad trzy godziny czekała na swój bagaż. Jak się jednak okazało, jej walizka, w której miała urnę z prochami rodziców, zaginęła w Kanadzie.

"Zgubiłam swoich rodziców"

- Świadomość tego, że zgubiłam swoich rodziców była przerażająca - powiedziała kobieta cytowana przez BBC. - Zamiast myśleć: gdzie jest moja walizka, ciągle myślałam: gdzie są moi rodzice? - dodała.

 

 

Amerykanka zgłosiła zaginięcie bagażu obsłudze lotniska. Przez osiem kolejnych dni pojawiała się na lotnisku, jednak wiadomości o zaginionym bagażu ciągle nie było. Po ponad dwóch tygodniach okazało się, że linie lotnicze Air Canada odesłały jej walizkę do Chicago.

 

ZOBACZ: Polacy odzyskali urnę z prochami syna. "Złodziej płakał i przepraszał"

 

Po wielu zawirowaniach bagaż w końcu dotarł do Irlandii, a kobieta mogła spełnić prośbę rodziców i rozsypać ich prochy na rodzinnej wyspie. - Ulżyło mi, to było coś więcej niż oczyszczenie. Zabrzmi to absurdalnie, ale mogłam w końcu odetchnąć z ulgą i poczuć się normalnie - stwierdziła Amerykanka.

dk / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie