"Śniadanie Rymanowskiego" - pięć miesięcy wojny w Ukrainie. Komentarze ekspertów
- Byliśmy oszukani tym, co pokazywała propaganda, media. Rosja jest potężnym państwem, ma potężne środki, ale technologicznie jest bardzo zacofana - mówił w programie "Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii" weteran jednostki specjalnej GROM Paweł "Naval" Mateńczuk. - Zawsze podkreślam, że z punktu widzenia strategicznego i Rosja przegrała - stwierdził gen. Jarosław Kraszewski.
Bogdan Rymanowski zapytał swoich gości o to, kto obecnie wygrywa wojnę w Ukrainie.
Gen. Jarosław Stróżyk (Uniwersytet Wrocławski, Fundacja Stratpoints, były wiceszef wywiadu NATO) stwierdził, że przede wszystkim zaskoczeniem jest to, że ta wojna tak długo trwa. Jego zdaniem wojna składa się z "elementów zaskoczeń i sensacji". Jedną z nich jest to, że "armia ukraińska jest tak świetnie przygotowana".
- Niespodzianką jest na pewno stan sił zbrojnych rosyjskich. Okazało się, że jest to "stara dobra szkoła radziecka", że sprzęt jest niedoinwestowany. Armia ćwiczebna, która wygrywała wszystkie ćwiczenia, jest w realnym boju zaskakująco słaba - mówił.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Zełenski: Siły ukraińskie wkraczają do okupowanego obwodu chersońskiego
Jego zdaniem Putin zdecydował się na wariant zdobycia Ukrainy, ale nie udało mu się to. – Realizuje teraz swój strategiczny cel jakim jest odcięcie Ukrainy od morza czarnego i zniszczenie państwa. Nie możemy patrzeć na tę wojnę tylko w wymiarze wojskowym. Musimy spojrzeć na niszczenie państwa, gospodarki, uniwersytetów, czyli niszczenie państwa i stworzenie tam czarnej dziury na dekady – dodał.
Gen. Kraszewski: Dla Putina nie ma żadnych zasad
Gen Jarosław Kraszewski (były szef departamentu zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi w BBN) podkreślił, że "dla Putina nie ma żadnych zasad". Jego zdaniem armia ukraińska działa według reguły "strzelam do czegokolwiek (…) byle tylko było to na terytorium Ukrainy".
- Wiadomo, że Rosja dąży do stworzenia państwa marionetkowego, które będzie skupione wyłącznie na rolnictwie – mówił. Dodał, że nad odbiciem terenów z rąk rosyjskich „pracuje teraz nie tylko Ukraina ale całą Europa w relacji euroatlantyckiej”.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Sztab Generalny: Wielka Brytania przeszkoli ukraińskich żołnierzy
- Zawsze podkreślam, że z punktu widzenia strategicznego i Rosja przegrała. Z punktu widzenia operacyjnego Rosja przegrywa. Ciężko osądzić, czy przegrywa z punktu taktycznego (…). Na tym poziomie nie silmy się na rozstrzygnięcia, bo tego nie wiadomo – mówił.
WIDEO: "Rosja oszukała nas, że całe jej wojsko wygląda jak zielone ludziki". Debata ekspertów
Dr Bartosiak: Europa jest podzielona. Wojna musi rozstrzygnąć, czym dla Europy będzie Rosja
Zdaniem Dr Jacka Bartosiaka (prezes think-tanku Strategy&Future) wojna w Ukrainie "ujawniła podział w świecie zachodnim, na tych którym mniej i bardziej zależy", co jest "skorelowane z tym, jakie Rosja ma formy nacisku na inne państwa np. przez surowce".
- Najmniej sukcesów Rosjanie odnoszą na polu walki, ale odnoszą sukcesy z punktu widzenia dużego układu sił między Zachodem, a Euroazją, między sobą, swoimi sojusznikami, a światem zachodnim – tłumaczył. Stwierdził też, że podzielenie świata "było celem wojny".
– Zaryzykuję stwierdzenie, że Putin rozpoczął wojnę, bo czuł, że kontrola energetyczna Europy, wpływy polityczne w Niemczech, podział
Europy i percypowana słabość Ameryki po wycofaniu się z Kabulu, to będzie taki "pstryczek" – Kijów upadnie w trzy dni, tak jak Kabul i będzie to zupełnie inna gra, Putin uzyska przymusem strefę wpływów, aż po Odrę. To mu się posypało w wyniku sukcesu armii ukraińskiej pod Kijowem. To jest ten sukces, który nas być może uratował. Natomiast gra się toczy, to jest dopiero początek – mówił.
ZOBACZ: Rosjanie ostrzelali port w Odessie. MSZ Ukrainy: Putin splunął w twarz ONZ i Turcji
Dodał, że "głównym środkiem ciężkości wojny" będzie to, czy państwa zachodnie "wytrzymają to, że Rosja będzie sterowała kwestiami energetycznymi".
- Narody między Morzem Bałtyckim, a Morzem Czarnym są bezpośrednio zainteresowane zwycięstwem Ukrainy, bo to rozstrzygnie nasza przyszłość. Państwa zachodniej Europy nie są tak blisko i ta korelacja nie jest bezpośrednia. W związku z tym jest fundamentalny rozdział w UE i NATO na temat tego, czym ma być Rosja względem Europy – czy jest jej częścią czy nie. Ta wojna musi to rozstrzygnąć – podsumował.
"Naval": Technologicznie armia rosyjska jest bardzo zacofana
- Najważniejszą rzeczą patrząc z geopolitycznego punktu widzenia jest fakt, że Rosja obnażyła się z całej swojej nieumiejętności prowadzenia wojny – stwierdził Paweł "Naval" Mateńczuk (weteran jednostki specjalnej GROM).
Powiedział, że patrząc na ekwipunek wojskowy tzw. "zielonych ludzików" , którzy w 2014 roku weszli na Krym i do Donbasu "można było odnieść wrażenie, że armia rosyjska zaczyna być bardziej cywilizowana (…) i zaczyna iść za nią postęp technologiczny.
– To się skończyło podczas tej wojny. Oszukiwali nas, że całe wojsko rosyjskie tak wygląda (…) Oni weszli na Ukrainę i mamy, nie chcę mówić, że śmieszne obrazki. Jeżeli ktoś używa broni z początku XX-wieku, jeżeli poza tą bronią ma strategię z czasów I i II wojny światowej, to patrzymy na armię trochę inaczej – dodał.
ZOBACZ: Ukraina. Polski ochotnik w Legionie Międzynarodowym: Jestem dla wolności, muszę tu być
Podkreślił, że Rosjanie "nie liczą się z żadnymi konsekwencjami, bo nie dbają nawet o swoich żołnierzy".
- Byliśmy oszukani tym, co pokazywała propaganda, media. Rosja jest potężnym państwem, ma potężne środki, ale technologicznie jest bardzo zacofana - podsumował "Naval".
Gontarczyk: Rosyjska propaganda wprost mówi o eksterminacji Ukraińców
Piotr Gontarczyk (historyk, politolog) zwrócił uwagę na to, jak rosyjska propaganda podchodzi do wojny w Ukrainie.
- Istotną rzeczą jest zmiana celów Rosji w czasie tej wojny. O ile na początku rosyjska propaganda mówiła o "denazyfikacji" , usunięciu przywódców i ocaleniu całego narodu, to teraz ta doktryna zmieniła się dramatycznie. W tej chwili rosyjska media mówią wręcz językiem "eksterminacyjnym". Dochodzi do tego, że mówi się wprost, że należy wyeliminować "ukraińskość" – że ona jest nie do zaakceptowania, że trzeba tam dokonać eksterminacji - mówił.
Gontarczyk przypomniał, że ostatnio w propagandowym programie rosyjskiej telewizji "porównano to, co należy zrobić z Ukrainą, do odrobaczania psa".
Grochmalski: To wojna o zasięgu globalnym
Prof. Piotr Grochmalski (Akademia Sztuki Wojennej) zwrócił uwagę na to, że "dla Rosji to jest gigantyczna wojna pod względem logistycznym”, a konflikt w Syrii „w żadnym stopniu nie przygotował armii do działań na taką skalę".
- Katastrofa logistyczna Rosji była związana m.in. z całym obszarem nowoczesnych technologii, rozpoznania, wywiadu, ale także z nieumiejętnym wykorzystaniem potencjału, który wydawał się miażdżący – mówił.
Grochmalski przypomniał, że Putin w 2014 roku odbudował 1. Gwardyjską Armię Pancerną, która składała się z 250 czołgów „miała uderzyć na Charków i rozbić go”.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Zagraniczni ochotnicy zginęli w Ukrainie. Wśród nich Kanadyjczyk
- Federacja rosyjska zaangażowała dwanaście armii ze wszystkich okręgów. Od czasów Stalina Rosja nigdy nie zaangażowała wojsk ze wschodniego okręgu wojskowego – tłumaczył.
Jego zdaniem Rosja "straciła średnio 1/3 potencjału wojskowego". – Ogromne straty jeśli chodzi o helikoptery, strącono ponad 300 samolotów, sektor wojsk pancernych zmiażdżony. Większość czołgów – wyliczał. Podkreślił, że przerwa w działaniach wojennych została wykorzystana m.in. na odbudowę zniszczonego sprzętu.
- To jest największa wojna po II wojnie światowej nie tylko w Europie. To jest wojna o skali globalnej. Ona wpływa na bardzo wiele obszarów także jeśli chodzi o rozwój przemysłu zbrojeniowego i technologiczne zmiany – podsumował.
Poprzednie odcinki "Śniadania Rymanowskiego" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej