Wojna w Ukrainie. Organizacja obrony praw człowieka: Rosjanie torturują Ukraińców

Świat
Wojna w Ukrainie. Organizacja obrony praw człowieka: Rosjanie torturują Ukraińców
PAP/EPA/GEORGE IVANCHENKO
Organizacja udokumentowała też przypadki torturowania trzech żołnierzy obrony terytorialnej, z których dwóch zmarło

Rosjanie przetrzymują i torturują mieszkańców obwodów chersońskiego i zaporoskiego - powiadomiła organizacja obrony praw człowieka Human Rights Watch. Jak wyliczyła, najeźdźcy dopuszczają się brutalnych pobić, rażą pojmanych prądem, a także wysyłają na "prace poprawcze". Pozbawiają też schwytanych Ukraińców dostępu do światła. HRW przygotowała raport dokumentujący rosyjskie zbrodnie.

- Wśród udokumentowanych przez nas oczywistych zbrodni wojennych są tortury, nieludzkie traktowanie i arbitralne zatrzymania. Władze rosyjskie muszą natychmiast zaprzestać takich nadużyć i zrozumieć, że zostaną pociągnięte do odpowiedzialności - poinformowała Julia Gorbunowa z Human Rights Watch.

HRW przeprowadziła rozmowy z 71 osobami z Chersonia, Melitopola, Berdiańska, Skadowska i dziesięciu innych miast w obwodach chersońskim i zaporoskim. Opisali oni 42 przypadki zniknięcia cywilów, ich arbitralnego przetrzymywania – czasem bez możliwości komunikacji – i torturowania wielu z nich.

Wojna w Ukrainie. Przypadki torturowania żołnierzy 

Organizacja udokumentowała tez przypadki torturowania trzech żołnierzy obrony terytorialnej, z których dwóch zmarło. Według HRW celem tych działań jest uzyskanie informacji i zastraszenie mieszkańców, by pogodzili się z okupacją.

Opisane przypadki tortur obejmowały długotrwałe bicie oraz w niektórych przypadkach rażenie prądem. Wśród spowodowanych na skutek tortur obrażeń wymieniano m.in. złamania żeber i innych kości, wybite zęby i poważne poparzenia.

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Rosjanie szerzą terror w Mariupolu. Urzędnicy i wolontariusze torturowani

 

Osoby, które przetrzymywano, mówiły, że przez cały czas były skrępowane i miały zasłonięte oczy, a także dawano im bardzo mało jedzenia i wody. Co najmniej jednego cywila siłą przewieziono na Krym, gdzie zmuszono go do wykonywania "prac poprawczych".

Bezprawnie zatrzymywano m.in. dziennikarzy, działaczy społecznych, uczestników demonstracji i miejscowych urzędników, a o miejscu ich pobytu do tej pory nic nie wiadomo. Czasem zwalniano ludzi dopiero po podpisaniu przez nich dokumentu o "współpracy". 

anw/wka / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie