Chiny: Turyści utknęli w nadmorskim kurorcie Beihai. Gwałtowny wzrost zakażeń koronawirusem
Turyści przebywający w mieście Beihai nad zatoką tokijską nie zaliczą swojego urlopu do udanych. Z powodu wzrostu zakażeń w mieście lokalne władze wprowadziły lockdown i zarządziły masowe testowanie. W mieście utknęło ponad 2 tys. wczasowiczów.
W Beihai, który jest popularnym letnim kurortem odnotowano ponad 450 infekcji w ciągu pięciu dni (dane na 16 lipca). Zgodnie z chińską polityką "zero covid" ten poziom zakażeń uważany jest za wysoki i niebezpieczny - podaje BBC News.
ZOBACZ: Prof. Simon zapytany o lockdown. "Trzeba to rozważyć bez zbędnych emocji"
Władze kurortu wprowadziły lockdown oraz zarządziły przeprowadzenie masowych testów dla 1,9 osób przebywających w mieście. W niedzielę lokalny rząd Beihai poinformował, że turyści, którzy nie mieli kontaktu z zakażonymi lub z osobami, które odwiedziły obszary średniego i wysokiego ryzyka, będą mogli wyjechać, po otrzymaniu negatywnego wyniku testu na COVID-19.
Pozostałe osoby muszą pozostać w mieście i poddać się kwarantannie.
Koronawirus w Chinach. Lockdown w Szanghaju
Od końca marca do początku czerwca w lockdownie znajdował się ok. 25-milionowy Szanghaj, uznawany za najbogatsze miasto Chin.
ZOBACZ: Koronawirus. Ekspert: lekarzom, którzy nie wierzą w COVID-19 trzeba zabrać dyplomy
W tym czasie pojawiały się liczne doniesienia o niedoborach żywności i braku dostępu do pilnie potrzebnej opieki medycznej. Sfrustrowani mieszkańcy organizowali lokalne protesty przeciwko restrykcjom i błędom organizacyjnym. Głosy krytyczne i relacje z zamkniętego miasta były usuwane z sieci przez cenzorów.
Czytaj więcej